Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się do komendanta stołecznej policji z prośbą o wyjaśnienia w sprawie zatrzymania Agaty Grzybowskiej, fotoreporterki relacjonującej protesty przed MEN w poniedziałek. Według RPO „budzi to wątpliwości z punktu widzenia przestrzegania wolności słowa”. Z kolei zdaniem rzecznika policji „fotoreporterka nie była obiektywna”.
Informacje o zatrzymaniu dziennikarki obiegły media społecznościowe w poniedziałek, obecni na miejscu inni reporterzy mieli protestować wobec wciągnięcia Agaty Grzybowskiej do policyjnego wozu i przewiezienia jej na komisariat przy Wilczej w Warszawie.
Dziennikarka relacjonowała protesty pod siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej i – jak wynikało z zamieszczonego na Twitterze filmu – weszła w zwarcie z policjantami, którzy oddzielili ją od protestującego tłumu i innych dziennikarzy. Mimo, że wyraźnie widać iż pokazywała legitymację prasową, policjanci wepchnęli ją do radiowozu i zawieźli na komisariat.
W poniedziałek wieczorem insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji uzasadniał, że funkcjonariusze nie wiedzieli, że dziennikarka wykonuje zawód reporterki i argumentował, żeby z oceną sytuacji poczekać do jej wyjaśnienia. Około godziny 19.00 Agata Grzybowska została zwolniona przez policję. Nie chciała się wtedy wypowiadać, ale nad ranem opublikowała oświadczenie na Facebooku z którego wynika, że nie przyznaje się do stawianego jej zarzutu naruszenia nietykalności policjantów.
Zdaniem dziennikarki została zaatakowana przez policjanta, tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęła mu w twarz fleszem.
– Dziś została przekroczona kolejna granica. Kiedy wykonywałam swoją pracę, fotografując protest pod Ministerstwem Edukacji Narodowej, zostałam zaatakowana przez policjanta (tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęłam mu w twarz fleszem), a następnie mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucona do radiowozu, gdzie próbowano mi wmówić, że to ja byłam agresywna. Zostałam przewieziona na komendę na Wilczej, gdzie oskarżono mnie o naruszenie nietykalności osobistej policjanta. Usiłowano mnie „podejść”, żebym przyznała się do winy – opisała fotoreporterka.
W poniedziałek wieczorem wideo na którym widać interwencję policji zamieścił OKO.press. W nagraniu widać, że fotoreporterka przepychając się z funkcjonariuszami utrzymującymi kordon przed budynkiem ministerstwa dwa razy jednemu z nich błysnęła fleszem w twarz z bliskiej odległości. Funkcjonariusz przytrzymywał ją za rękę, a w pewnym momencie (w 22-23 sekundzie wideo) fotoreporterka wykonała ruch przypominający kopnięcie (na nagraniu nie widać tego dokładnie). Wtedy policjant ruszył za kobietą.
Rzecznik policji: fotoreporterka nie była obiektywna
Rzecznik Komendy Głównej Policji, insp. Mariusz Ciarka był gościem porannej rozmowy Radia TOK FM. Podkreślił, że media zmanipulowały, wypowiedzi, których udzielił w poniedziałek wieczorem w TVN24 i Polsat News, wskazujące, że policjanci nie wiedzieli podczas zatrzymania, że Grzybowska jest dziennikarką.
– Mówiłem o sytuacji bezpośrednio w trakcie zatrzymania, wtedy policjanci nie wiedzieli jeszcze, że to reporterka. Kiedy pani była doprowadzana do radiowozu, to wtedy okazywała legitymację, tłum krzyczał, że to dziennikarka – opisał insp. Ciarka. – Wyjaśnimy tę kwestię. Podkreślam jeszcze raz, żadna legitymacja, ani dziennikarska, ani poselska, ani również policyjna, nie zwalnia nas z odpowiedzialności w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa. Odpowiadamy równo – zaznaczył.
Jego zdaniem fotoreporterka nie była podczas relacjonowania protestu obiektywna, na co wskazuje opublikowane przez nią oświadczenie.
– Przyznała, że od wielu tygodni, razem ze swoją partnerką, popierają strajki kobiet i chodzą na manifestacje. Mówię to tylko po to, żebyśmy byli obiektywni – stwierdził rzecznik Komendy Głównej Policji. – Pojawiły się głosy, że my od razu osądziliśmy i stwierdziliśmy winę, a pani wykonywała tam tylko i wyłącznie czynności. Nie. Nawet to oświadczenie jest dosyć emocjonalne i pokazuje, że ma ona sympatie po konkretnej stronie. W moim odczuciu przyznała, że nie tak powinna zachowywać się profesjonalna fotoreporterka. Oślepiła policjanta, a ja wiem jeszcze, że naruszyła jego nietykalność cielesną. Kończąc ten wątek, zostawmy to do wyjaśnienia prokuraturze – podsumował insp. Mariusz Ciarka.
RPO: efekt mrożący wobec dziennikarzy
W sprawie zatrzymania fotoreporterki zdecydował się interweniować Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Zwrócił się do komendanta stołecznego policji nadinsp. Pawła Dobrodzieja z prośbą o wyjaśnienia.
Według RPO sytuacja „budzi wątpliwości z punktu widzenia przestrzegania wolności słowa”. – Takie działania mogą bowiem wywołać „efekt mrożący” wobec dziennikarzy. Przedstawiciele mediów powinny pozostać bezstronnymi obserwatorami wydarzeń. Dotyczy to zwłaszcza demonstracji, starć i działań o charakterze siłowym. Status dziennikarza czy fotoreportera gwarantuje, że nie zostaną oni potraktowani jako jedna ze stron konfliktu – podkreśla Adam Bodnar w komunikacie.
Przypomina również, że zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przekazywanie informacji, np. z demonstracji publicznych, jest jednym z kluczowych zadań mediów jako tzw. „publicznego stróża” w demokratycznym społeczeństwie. – Obecność mediów podczas demonstracji służy m.in. przekazywaniu rzetelnych informacji, ale także monitorowaniu i nagłaśnianiu ewentualnych nieprawidłowości, w tym naruszeń praw człowieka, które mogą wystąpić w trakcie; może też pomóc w rozliczeniu osób odpowiedzialnych za nadużycia – stwierdza.
Rzecznik dodaje, że „państwo ma obowiązek ochrony dziennikarzy przed zagrażającymi ich bezpieczeństwu zachowaniami np. uczestników demonstracji bądź kontrdemonstracji”. – Nie może być on jednak wykorzystywany jako pretekst nieuzasadnionego ograniczania dziennikarzom możliwości swobodnego ich relacjonowania – np. poprzez odmowę dostępu do miejsca demonstracji. Wszelkie restrykcje muszą mieć rzeczywiste podstawy, adekwatny zakres i wymagają indywidualnego przeanalizowania każdej sytuacji – ocenia.
Jednocześnie Adam Bodnar zwraca uwagę, że prawo do relacjonowania demonstracji przysługuje dziennikarzom niezależnie od tego, czy zgromadzenia mają legalny charakter czy pokojowy przebieg. – Nielegalne demonstracje czy agresywny przebieg zgromadzenia może tym bardziej uzasadniać dostęp mediów. Fakt, że demonstracja ma nielegalny charakter czy agresywny przebieg zwiększa ryzyko konieczności zastosowania środków przymusu wobec protestujących, to zaś tym bardziej uzasadnia potrzebę zapewnienia mediom swobodnego dostępu do demonstracji oraz możliwości nagrywania interwencji policji – komentuje.
Ważnym jest według niego także zapewnienie bezpieczeństwa relacjonowania demonstracji przez dziennikarzy oraz swoboda wykonywania przez nich zadań zawodowych tak, by zasady te respektowane były zarówno przez służby policyjne zabezpieczające dane wydarzenie, jak i przez jego uczestników.
– Rolą organów państwa jest zapewnienie bezpiecznego otoczenia dla dziennikarzy, aby umożliwić im wykonywanie pracy w sposób niezależny, bez niestosownych ingerencji i bez obawy, że staną się ofiarami przemocy, prześladowania, czy retorsji – podsumował Adam Bodnar w swoim piśmie do komendanta stołecznego policji, nadinsp. Pawła Dobrodzieja.
Wniosek o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez policjantów
W poniedziałek wieczorem Marcin Lewicki, prezes Press Club Polska, złożył w Komendzie Rejonowej Policji przy ul. Wilczej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów.
– W związku z zatrzymaniem przez Policję fotoreporterki Agaty Grzybowskiej podczas wykonywania przez nią obowiązków dziennikarskich złożyłem w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa 1 (przy ul. Wilczej) zawiadomienie o możliwości popełnienia przez policjantów przestępstwa z art. 44 Prawa prasowego (utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej) oraz 231 Kodeksu karnego (przekroczenie uprawnień przez policjantów) – opisał Lewicki w komunikacie przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl.
Policja atakuje dziennikarzy
Do zatrzymywania dziennikarzy dochodziło także w ubiegłym tygodniu, podczas relacjonowania środowych manifestacji w obronie praw kobiet. – Policja atakuje dziennikarzy, żeby pozbyć się niewygodnych świadków – alarmowało wówczas Towarzystwo Dziennikarskie. Prosząc wszystkich przedstawicieli mediów, którzy zostali poturbowani w starciach z policją, o niezwłoczne zgłaszanie się.
Z kolei 11 listopada podczas starć chuliganów z policją w czasie Marszu Niepodległości fotoreporter „Tygodnika Solidarność” Tomasz Gutry został postrzelony przez policjanta w twarz z broni gładkolufowej, a niektórzy byli bici przez funkcjonariuszy. Od początku protestów organizowanych przez Strajk Kobiet ucierpiało już co najmniej kilkunastu dziennikarzy i fotoreporterów.