Gliński: wstrzymujemy wypłaty z Funduszu Wsparcia Kultury, pilne wyjaśnienie wątpliwości

Piotr Gliński

– Zamiast projektu ustawy antycelebryckiej zdecydowaliśmy wstrzymać wypłaty Funduszu Wsparcia Kultury do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości – poinformował minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński. Od soboty krytykowano przyznanie pieniędzy popularnym wykonawcom i podmiotom spoza branży kultury i rozrywki.

– Szanowni Państwo, zamiast projektu ustawy antycelebryckiej zdecydowaliśmy wstrzymać wypłaty FWK (czyli Funduszu Wsparcia Kultury – przyp.) do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Instytucje i przedsiębiorcy kultury czekają na to wsparcie. Wkrótce stosowny komunikat – poinformował Piotr Gliński w niedzielę na Twitterze.

400 mln zł w funduszu, także dla gwiazd muzyki i aktorów

W piątek po południu Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu podało wyniki naboru do ogłoszonego we wrześniu br. Funduszu Wsparcia Kultury. Resort rozdysponował 400 mln zł dla 2 064 z 2 246 podmiotów, które złożyły wnioski.

Dofinansowanie otrzymają:

– 1 166 firm świadczących usługi zaplecza scenotechnicznego w łącznej kwocie 175,23 mln zł,

– 448 przedsiębiorców w łącznej kwocie 90,96 mln zł, – 144 samorządowe instytucje artystyczne w łącznej kwocie 94,72 mln zł,

– 306 organizacji pozarządowych (NGO-sów) w łącznej kwocie 38,58 mln zł.

Wśród beneficjentów Funduszu Wsparcia Kultury jest wiele fundacji i stowarzyszeń zajmujących się kulturą i rozrywką, filharmonie, teatry, impresariaty, szkoły tańca, zespoły ludowe firmy realizujące usługi oświetlenia, udźwiękowienia. Najwyższe kwoty – po 4 mln zł – przyznano Teatrowi Muzycznemu im. Danuty Baduszkowej w Gdyni oraz Teatrowi Muzycznemu Roma.

Dofinansowanie przyznano także firmom i jednoosobowym działalnościom gospodarczym prowadzonym przez wykonawców muzyki pop i disco polo.

1,89 mln zł otrzyma spółka Golec Fabryka zarządzana przez Pawła Golca, jednego z liderów Golec uOrkiestry. 400 tys. zł dostanie Renata Świerżyńska Bayer Full Impresariat, 150 tys. zł – Bayer Full Sławomir Świerżyński, Bajm Andrzej Pietras – 613,5 tys. zł, 520 tys. zł – Radosław Liszewski Radek Weekend, a 500 tys. zł – Kamil Bednarek.

Z kolei Kindla Music Marcin Kindla uzyskał 664,5 tys. zł dofinansowania, Grzegorz Hyży uzyskał 449 tys. zł, Wojciech Mazolewski Qality – 444,5 tys. zł, Igor Herbut Production – 428,6 tys. zł, Papa D Paweł Stasiak – 400 tys. zł, Sarsa Music Marta Markiewicz – 348,6 tys. zł, Firma Piotr Kupicha – 232,1 tys. zł, Otto Piloto Media Artur Rojek – 216,3 tys. zł, JS Music Justyna Steczkowska – 180 tys. zł, Cere Katarzyna Cerekwicka – 130,9 tys. zł, Bracia Piotr Cugowski – 121,9 tys. zł, Natasza Urbańska – 111 tys. zł, Julia Pietrucha – 110,5 tys. zł, Czerwone Gitary Group – 105,5 tys. zł, a Pectus Tomasz Szczepanik – 99 tys. zł..

Jeśli chodzi o aktorów, to Piotr Polk otrzyma 259,8 tys. zł, Piotr Szwedes Samoobsługa – 90,4 tys. zł, Rafał Królikowski – 88,3 tys. zł, Małgorzata Foremniak – 77,3 tys. zł, a Miko Michał Koterski – 52,4 tys. zł.

Przyznanie takich środków gwiazdom muzyki popularnej, telewizji i filmów skrytykowało wielu dziennikarzy aktywnych na Twitterze. – Pomysł żeby dać Kamilowi Bednarkowi i Grzegorzowi Hyżemu po niemal pół miliona zł na przetrwanie czasu pandemii jest tak głupi, że aż nie mam wątpliwości, iż tak właśnie zrobiono – skrytykował Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”.

– Wnioski do programów były ogólnodostępne. Jakie kryterium dostępu do nich chciałbyś wprowadzić? Jak państwo „pomaga”, to nigdy sprawiedliwie. Nie dlatego, że się technicznie nie da – to wynika z pragmatyki rządzenia, z politycznej „logiki” w zetatyzowanym kraju – polemizował z nim Sebastian Stodolak z Warsaw Enterprise Institute. – Bardzo proste. Kto w ostatnim roku dostał zlecenia na kwotę ponad x tys. zł – dalej jazda – stwierdził Słowik. – Jest jeszcze jedna rzecz – te programy są celowe, ich realizacja wymaga zaangażowania różnych osób, więc kasa od Golców, czy Bednarka pójdzie też do innych, biedniejszych z branży. O ile nie oszukają na fakturach – zaznaczył Stododak.

– I oczywiście przedstawiciele disco polo nie kończą się na rozjeżdżanyxh tu Bayer Full i Weekend. Nie moja wina, że nie znacie np. wycenionej na 150 tys. grupy Power Play, znanej z hitu „Lubisz to lubisz” czy zespołu Mejk, wykonującego przebój „Zróbmy to na parterze (100 tys.) 🙂 – stwierdził Dariusz Grzędziński z „Wprost”. – Ok, ta lista jest nie do obrony. Małgorzata Foremniak na odwołaniu Mam Talent straciła 200 tys., dostała raptem 77 tys.! Natasza Urbańska 111 tys. Na plusie obsada Na Wspólnej (premier @PiotrGlinski chyba ogląda) – Tomasz Schimscheiner 90 tys., Maria Niklińska 33 tys. – kpił Grzędziński.

– Czy naprawdę trzeba było wspomagać ciężką forsą popularnych artystów, których piosenki są „tłuczone” na okrągło przez rozgłośnie radiowe? Przecież oni „dorabiają” za to niezły grosz na tantiemach – zauważył Robert Feluś, w przeszłości m.in. redaktor naczelny „Faktu” i WP SportowychFaktów. – To akurat nie jest takie oczywiste. Zarabiają autorzy muzyki i słów, bardzo często nie są to artyści wykonawcy. Nie zmienia to jednak faktu, że cała ta lista wsparcia to lista wstydu – stwierdził Mariusz Wójcicki, szef Stars TV.

– Ale chyba nie myślisz, że ja nie wiem, do czyjej kieszeni wpadają tantiemy. Myślę oczywiście o artystach, którzy są nie tylko wykonawcami ale i współautorami popularnych przebojów. Tych drugich nie brakuje na tej liście… – napisał do niego Feluś. – I owszem. Tylko tantiemy to nie jest kasa tu i teraz bo tego nie wypłacają co miesiąc. A pół miliona od społeczeństwa jest tu i teraz – dodał Wójcicki.

Negatywnie oceniono też przyznanie pieniędzy wykonawcom mało wyszukanej muzyki, zwłaszcza disco polo obecnego regularnie w Telewizji Polskiej od prawie pięciu lat, od kiedy prezesem TVP jest Jacek Kurski.

– Zdolni artyści, np piosenkarze, muszą się naprawdę ciężko napracować, żeby zarobić pół miliona. Niezdolnym wystarczy śpiewać na właściwą nutę – napisał Tomasz Lis z „Newsweek Polska”. – Bayer Full to chyba dostał te pół miliona za nazwę, która stała się credo obecnej władzy. To za prawa autorskie – dodał.

Krytycznie tę sprawę skomentowali także publicyści z tytułów uważanych za raczej lub zdecydowanie przychylne wobec obecnego obozu rządzącego.

– Jeśli dwaj discopolowcy dostają od resortu kultury ponad 1 mln zł wsparcia, czyli więcej niż ambitne instytucje kultury, walczące o przetrwanie w pandemii, to mamy do czynienia z głębokim brakiem zrozumienia podstawowych kwestii… – skrytykowała Marzena Nykiel z wPolityce.pl i „Sieci”. – Czy ktoś jest zdziwiony? – spytał jej redakcyjny kolega Wojciech Biedroń.

– Piotr „Dobrotliwy” Glinski. Choć to skandal ze Nergal nie dostał wsparcia! No i Zenek nie dostał! Jak tak można? No jak?! – pytał Piotr Nisztor z „Gazety Polskiej”.

– Zastanawiam się jak uzasadniano wypłacenie dziesiątek tys. zł z Funduszu Kultury dziennikarzom, którzy nie stracili pracy, źródeł dochodów i normalnie prowadzą audycje, występują w TV? I jak oni sami przed sobą uzasadnili wysłanie wniosku – stwierdził Marcin Makowski z „Do Rzeczy”.

W wykazie beneficjentów Funduszu Wsparcia Kultury są też nazwiska osób związanych z mediami. Dariusz Maciborek Agency (Maciborek to wieloletni prezenter RMF FM, były dyrektor programowy RMF Maxxx) dostanie 513 tys. zł, Marcin Kydryński Siesta (Kydryński latem br. przeszedł z Trójki do Radia Nowy Świat, pod marką „Siesta” prowadzi audycję i organizował coroczny festiwal) – 158 tys. zł, a Kretmedia Jarosław Kret – 24,5 tys. zł.

Niektórzy dziennikarze zestawiali przyznane gwiazdom pop dofinansowania z sytuacją pracowników innych branż. – Wynagrodzenia za brak pracy w czasie pandemii: – Bayer Full – 500 tys. zł, – Kamil Bednarek – 500 tys. zł, – Grzegorz Hyży – 449 tys. złotych. Wynagrodzenia za zapieprz z narażeniem życia i zdrowia przy walce z covid-19 – medycy; lekarze, pielęgniarki, ratownicy – 0 zł – wyliczył Marek Szymaniak.

– Dobrze, że wszystkie dzieci mają laptopy potrzebne do zdalnej edukacji, nikt nie traci pracy, niepełnosprawni mogą liczyć na wystarczające wsparcie etc. bo inaczej program celebryta+ mógłby społeczeństwo mocno zdenerwować – ocenił Jacek Prusinowski z Radia Plus. – Łomżyńska Filharmonia 30.000. Teatr Lalki i Aktora w Łomży 48.000. Radosław Liszewski Radek Weekend 520.000. Tak, wiem, nigdy nie będzie sprawiedliwie – napisała Anna Czytowska z Radia Nadzieja.

Pietrucha 110 tys., cały zespół Filharmonii Krakowskiej ( z realizatorami, pracownikami administr i fiz) 600 tys. Ale wiesz – filharmonicy w przeciwieństwie do celebrytki nie rozbierają się na okładce Maxima, więc nawet jak pochwalą ministra to żaden lans…. – stwierdził Wojciech Wybranowski związany z Życiem Stolicy i Wirtualną Polską.

Pojawiły się też prześmiewcze komentarze. – Nie rozumiem zaskoczenia kasą dla Bayer Full i Bajmu, nawet wierzę, że jakiś PiS-owski algorytm to rozdał, bo to ich stara metoda: wspierać bogatych i potężnych, a reszcie mydlić oczy socjalną frazeologią. Może nawet teraz zamiast majteczek będą „Maseczki w kropeczki”, kto wie – stwierdził Michał Danielewski z OKO.press. – Luis Fonsi nie dostał wsparcia od państwa polskiego. Należy mu się, ale nikt mu pewnie nie poradził, że w Polsce trzeba kombinować. Gdyby nie wirus, to znów by zagrał na Sylwestrze Marzeń TVP. Można to jakoś konwalidować? – spytał Jacek Gądek.

– Ale że te podatki idą na poważne przelewy dla Kaśki Cerekwickiej, na Bayer Full i rzępolenie Golców? Może w tym jest ukryty cel? Na przykład taki, żeby oni już więcej nie grali – żartował Michał Majewski z agencji Bridge, wcześniej przez wiele lat dziennikarz. – To jest temat do zbadania. Chyba wszyscy chcielibyśmy poznać kryteria rozdzielania takiej kasy – napisała do niego Kataryna, felietonistka „Plusa Minusa”.

Firma gastronomiczna i wodzirej weselny z dofinansowaniem

Dziennikarze zwrócili uwagę, że w wykazie dofinansowanych są firmy i przedsiębiorcy mający niewiele wspólnego z kulturą, także masową, np. gastronomiczne czy wodzirej weselny.

– „FIRMA HANDLOWO USŁUGOWA DRIVE ANGELIKA DĄBROWSKA”, dofinansowanie z #FunduszWsparciaKultury to 628 tys. 200 zł. Firma to… biuro rachunkowe. A tutaj spółka „Level Up Sp. z o.o.” – 70 tys. 695 zł. Istnieje kilka takich podmiotów, dwa największe zajmują się szkoleniami, marketingiem, doradztwem strategicznym i SEO. Rzeczy oczywiste z szufladki kultura trudno odnaleźć. Jest też spółka „APOLLO SP Z O O”, 213 tys. 428 zł dofinansowania. Trudno znaleźć cokolwiek związanego z kulturą, jedna spółka o takiej nazwie w upadłości, większość zapytań odsyła do sklepu komputerowego z Rzeszowa. I kolejna ciekawostka, „http://Hossa.biz Sp. z o.o.” – dofinansowanie 527 tys. 532 zł. Działalność zarządzanie nieruchomościami – wyliczał Marcin Makowski.

– Ta lista ma w sobie mnóstwo kolejnych ciekawych odkryć! Dj weselny że wsparciem 400 tys. jako przedstawiciel kultury – stwierdziła Joanna Miziołek z „Wprost”. – Polecam sprawdzanie #FunduszWsparciaKultury rekord po rekordzie, po podobnych kwiatków jest tam naprawdę sporo. Ludzie pokombinowali, algorytm przepuścił, nasza kasa z podatków poszła, a w tym czasie gastronomia czy branża fitness pada – dodał Makowski.

– Właściciel zamkniętego pensjonatu może liczyć od państwa na 5000 zł mikrodotacji, 2080 zł postojowego i zwolnienie z ZUS. I tyle. Artysta estradowy może tymczasem liczyć na to samo PLUS państwo odda mu POŁOWĘ tego co mógłby zarobić. Nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć – ocenił Maciej Bąk z Radia ZET.

Gliński: nieważne sympatie i rodzaj sztuki, liczył się algorytm

Do krytycznych opinii w południe odniósł się na Twitterze Piotr Gliński, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu. – Nasi przeciwnicy od początku pandemii bezwzględnie wykorzystują ją w grze politycznej. My tak nie postępujemy. Stworzyliśmy mechanizmy umożliwiające na równych prawach uzyskanie rekompensat z tytułu poniesionych strat podmiotom z wielu branż, w tym objętej restrykcjami kultury – napisał.

– O tym, kto dostał wsparcie, nie decydowały sympatie, rodzaj uprawianej sztuki, ale algorytm pokazujący kto stracił przychody w wyniku pandemii. To nie są pieniądze dla jednej osoby, ale dla całych zespołów ludzi, którzy z dnia na dzień stracili środki do życia – dodał.

Te tłumaczenia nie przekonały części publicystów. – Efekt jest taki, że krezusi dostali górę pieniędzy. Niech się już profesor nie ośmiesza – skomentował Jacek Gądek. – Zamiast podzielić pieniądze dla artystów ze względu na liczbę osób jaką zatrudniali, wpływ pandemii na ich pracę, zastosowano algorytm. Aha – stwierdziła Joanna Miziołek z „Wprost”.

– „Algorytm” Funduszu Wsparcia Kultury. Ci co zarabiali „krocie” dostali utracone „krocie”. Ci z trudem utrzymujący się na powierzchni, idą na dno w kryzysie. #Sprawiedliwość #Algorytm – napisał Krzysztof Brejza, senator Koalicji Obywatelskiej. – Dokładnie. Na tym polega cały problem z tym systemem. Premiuje bogatych, to jest jedyne kryterium wysokości wsparcia. Nie liczba zatrudnionych ani nie wpływ covida na możliwości zarabiania – zgodziła się Kataryna.

– Kiedy rozdzieliłeś w końcu te 400 mln dla ludzi kultury, zgodnie z duchem kapitalizmu proporcjonalnie do zarobków, a potem w zgodzie z przejrzystością publicznych działań opublikowałeś stawki w sieci, ale zaglądasz rano do mediów i już wiesz, że to jednak PR-owa katastrofa – stwierdził Bartek Chaciński z „Polityki”. – Jeżeli ten fundusz wsparcia kultury ogarniał algorytm i wypłacał ok 50% utraty przychodów z ub. roku, i takie Golce albo Bayer Full dostały odpowiednio 2 mln i 500 tys., to faktycznie, zarabiając przez lata na tym poziomie, nie ma co do garnka włożyć. Pielęgniarki zrozumieją – ironizował Marcin Makowski.

– To są po prostu jakieś jaja. Brak pomyślunku całkowity, no ale w końcu zajmuje się tym pan prof. @PiotrGlinski , więc czemu tu się dziwić – skomentował Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”.

– Sz.P. Krytycy, przyznaję: znane nazwiska plus pieniądze to wizerunkowe seppuku. Nieważne, że chodzi o – długo oczekiwaną i postulowaną – pomoc dla TYSIĘCY zwykłych ludzi pracujących w kulturze (i ich rodzin), przyznaną wg takich samych dla wszystkich i przejrzystych reguł – stwierdził Piotr Gliński w sobotę wieczorem. –

W poniedziałek zgłoszę projekt ustawy zakazującej państwowego wsparcia dla znanych artystów i instytucji kultury. Przesuniemy te środki na wsparcie najbardziej aktywnych tweeterowiczow. Kultura na tym nie zyska, ale PR będzie OK 😉 PS – UWAGA! Tweet zawiera treści ironiczne! – dodał.

Wsparcie dostali także artyści krytykujący obecną władzą

Dofinansowanie przyznano niektórym artystom i menedżerom otwarcie krytykującym obecną władzę, m.in. fundacji Krystyny Jandy, która wiele razy angażowała się w protesty przeciw inicjatywom obecnego obozu rządzącego, a o swoim samopoczuciu w Polsce za rządów Zjednoczonej Prawicy wypowiadała się dosadnie.

– Imho dofinansowanie ośrodków kultury, ludowych zespołów, lokalnych teatrów to właściwy pomysł. Tyle, że mam wrazenie, że kryterium przydziału środków było nie tyle merytoryczne, co spowodowane typowym na czesci starej prawicy marzeniem o byciu zaakceptowanym przez „salon”. Ta sfrustrowana część prawicy marząca o byciu częścią „salonowej warszawki” od zawsze marzy, by od celebrytow, gwiazdeczek ze spalonych teatrów, „GW”, różnych Stuhrow etc usłyszeć dobre słowo. A salon kasę przeje i słowo powie. Tyle, że znów zabrzmi ono „#wypierdalać ” – skomentował to Wojciech Wybranowski.

– Rozumiem dofinansowanie dla teatru Jandy i kilku innych. To co robią to jest sztuką i kultura. Ale wśród dofinansowanych są aktoreczki, których wkład w polską kulturę niewiele odbiega od wkładu pan odgrywających swoje role na płatnych kanałach o700 – zaznaczył.

Przyznanie środków fundacji Krystyny Jandy prześmiewczo skomentowała Elżbieta Rafalska, europosłanka PiS, a wcześniej minister rodziny, pracy i polityki społecznej. – A nie brzydzą pieniądze od tej „paskudnej władzy”? – spytała na Twitterze.

– A Pani wynagrodzenie idzie tylko z podatków zwolenników PiS? – odpowiedziała jej pytaniem Kataryna. – Pewnie nie bardziej, niż od tej paskudnej Unii, pani europoseł – skomentował Tomasz Skory z RMF FM. – To nie wasze pieniądze, tylko nasze. Czas to zrozumieć! – podkreślił Tomasz Lis.

Z kolei Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych, zwróciła uwagę, że pieniądze z Funduszu Wsparcia Kultury otrzyma Marcin Kydryński.

– O, widzę, że Marcin Kydryński, który wstydzi się za granicą, że jest Polakiem bierze właśnie pieniądze od polskiego rządu (na wsparcie kultury). Wielkie i miłosierne jest serce ministra kultury:) – skomentowała. – Szanowni, nie rozpędzajcie się w krytyce MKDiN. Tu nie ma żadnej „winy” ministerstwa, wszystko jest ok, fundusz jest po to, by wspierać ludzi kultury. Zwracam uwagę tylko na pewien brak konsekwencji pana Kydryńskiego – zaznaczyła.

Z kolei Rafała Bochenek, poseł PiS, a w przeszłości rzecznik rządu Beaty Szydło, link do tekstu o dofinansowaniu zamieścił z wpisem: „Bieda, aż piszczy … bez komenatrza”.

Bednarek: zatrudniam ludzi, płacę podatki jak każdy obywatel

Uzyskane dofinansowanie wytłumaczył na swoim fanpage’u facebookowym Kamil Bednarek. – Wielkie wiadro pomyj wylało się na moją osobę jakobym się politycznie sprzedał i dostał pieniądze „na życie” od Telewizji Polskiej… – napisał.

– Prowadzę od kilku lat działalność, zatrudniam ludzi, płace podatki jak każdy obywatel, płace ZUS i inne ściągane przez Urząd Skarbowy opłaty… – wyliczył.

Zwrócił uwagę, że o środki z Funduszu Wsparcia Kultury mógł wnioskować każdy prowadzący działalność w branży kulturalno-artystycznej. – W moim imieniu postulował o to manager. Gratuluje wszystkim komu udało się dostać dofinansowanie na przyszłe branżowe działania. Wierzę, że mądrze je wykorzystacie i nie będziecie zmuszeni ich oddać z powrotem… – stwierdził Kamil Bednarek.

– Ubolewam, że wszystko sprowadzane jest dzisiaj do polityki.. polityki, której nigdy nie rozumiałem, nigdy nie starałem się rozumieć i polityki w której jakkolwiek nigdy niechciałbym się znaleźć. Dla tych co za wszelką cenę chcą mnie złapać „na polityce”… nie uda się Wam to bo w takie gry się nie bawię – dodał wokalista.

Kult: nie prosiliśmy o dotację, bo bardziej potrzebuje ich służba zdrowia

Do dotacji przyznanych z Funduszu Wsparcia Kultury odniesiono się w niedzielę przed południem na fanpage’u facebookowym zespołu Kult. – Nie nam oceniać kto z nich jest w tak tragicznej sytuacji by rząd o taką zapomogę prosić. Jeśli nie widzą w tym jakiejkolwiek niestosowności to niech biorą jak dają – stwierdzono.

– My nie prosiliśmy chociaż sytuacja w Kulcie daleka jest od choćby różowej. Niektórzy koledzy już zarabiają w inny sposób dzieląc swój czas na pracę i próby. Właściwie wróciliśmy do czasów gdy zaczynaliśmy – poinformowano.

– Jednak od tych….( z trudnością powstrzymujemy się od użycia wulgaryzmu) nic nie chcemy. Po pierwsze są grupy zawodowe, które takiej zapomogi potrzebują bardziej. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, którzy po kilkanaście godzin na dobę tyrają ratując ludzkie życia za psi grosz – uzasadnili członkowie Kultu.

– Po drugie- rząd nie może ci dać żadnych pieniędzy, bo ich nie ma. Jeśli jednak komuś daje to znaczy że przedtem komuś zabrał. Zabrał setkom tysięcy uczciwie pracujących ludzi, którym teraz na dodatek zamyka interesy. Nie chcemy tych ukradzionych wam pieniędzy – dodali.

Zachęcili do innej formy wspierania zespołu. – Jeśli chcesz nas wesprzeć to kup naszą ostatnią płytę z CD i DVD z koncertu na Polandrock. Przy okazji posłuchasz i obejrzysz największy koncert jaki odbył się na ziemi polskiej kiedykolwiek. A zaręczamy-słaby nie był – podkreślili (przy wpisie zamieszczono zdjęcie lidera Kultu Kazika Staszewskiego z okładką tej płyty).

– I załatwimy to bez pośrednictwa tych panów (i pań). Gdyby nie było was nie byłoby nas – podkreślono.