Na wideo widać dokładnie, jaki kod wpisuje Borys Budka, aby uaktywnić dostęp do telefonu. Biuro prasowe TVN przekonuje, że ponieważ zdarzyło się to podczas transmisji na żywo, trudno było zareagować. – W takiej sytuacji nikt nigdy nie wie, co się może wydarzyć, co zrobią poszczególni parlamentarzyści. Intencją stacji było wyłącznie relacjonowanie na żywo wydarzeń w Sejmie. A kod do telefonu łatwo zmienić – skomentowało biuro prasowe TVN.
Sylwia Czubkowska, redaktor prowadząca Spider’s Web+ komentuje: – Zwiększa się obszar danych, które są łatwo dostępne i można je ze sobą skompilować. Na mediach spoczywa większa odpowiedzialność za to, co publikują. Może to tylko kod do telefonu, ale często mamy ten sam PIN do banku i innych newralgicznych miejsc – stwierdza Czubkowska.
Z kolei Wojtek Kardyś, ekspert ds. komunikacji internetowej, twierdzi, że wideo z Borysem Budką jest przestrogą dla wszystkich. I przypomina że trzeba chronić swoje dane: – Nieraz widziałem, jak ktoś obok mnie przelewał pieniądze, wpisując jawnie wszystkie kody dostępu. Przecież mógłbym to nagrać i mieć dostęp do czyjegoś konta bankowego – tłumaczy Kardyś. – Dlatego powinniśmy uważać, kiedy korzystamy np. z konta bankowego w telefonie w miejscu publicznym, i w miarę możliwości często zmieniać PIN. Szczególnie powinni mieć to na względzie politycy, którzy cały czas są na świeczniku – podpowiada Kardyś.