FreeDomMedia, wydawca „Warszawskiej Gazety”, otrzymał od Marka Dekana i Ringer Axel Springer Polska wezwanie do publikacji przeprosin i zapłaty 100 tys. zł na cel społeczny za publikację tekstu informującego, że niedawny list Dekana do pracowników RASP zawierał wytyczne i wskazówki oraz że Dekan jest nadzorcą polskiej prasy. Wydawca uznaje te zarzuty za całkowicie bezpodstawne i jest przygotowany do procesu.
Wezwanie skierowane do FreeDomMedia i dziennikarza „Warszawskiej Gazety” Piotra Lewandowskiego dotyczy artykułu Lewandowskiego „Medialna V kolumna” zamieszczonego w wydaniu tygodnika będącego w sprzedaży od 24 do 30 marca. W tekście opisywano szeroko komentowany newsletter Marka Dekana, CEO Ringier Axel Springer Media, skierowany do pracowników polskiego oddziału firmy.
W liście Dekan skomentował wybór Donalda Tuska na drugą kadencję w funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej, oceniając, że to wygrana Tuska z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim oraz potwierdzenie, że Polacy chcą być częścią Unii Europejskiej (przytoczył wyniki sondażu IBRiS na ten temat). List w krytycznym tonie był opisywany m.in. w Telewizji Polskiej oraz pismach i serwisach internetowych określanych jako prawicowe. Taki przekaz skrytykowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP oraz byli pracownicy Ringer Axel Springer Polska: menedżer Jerzy Karwelis oraz byli dziennikarze „Forbesa” Kazimierz Krupa i Wojciech Surmacz. Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak na posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu poinformował, że niemiecki wiceminister spraw zagranicznych zapytany o ten list ocenił go jako niefortunny.
– Listy od Marka Dekana pracownicy RAS-Polska otrzymują… co tydzień. Jest to zatem stała praktyka, a praca przebiega w rytmie regularnie nadsyłanych okólników. Wygląda więc na to, że tutejsze filie Springera pozostają na wyjątkowo krótkiej smyczy, a niemieccy nadzorcy doglądają miejscowej siły roboczej na bieżąco, nie poprzestając na lokalnych kapo – stwierdził Piotr Lewandowski w swoim artykule w „Warszawskiej Gazecie”. Zwrócił uwagę, że ujawniając swoje poglądy, Dekan wpływa na opinie dziennikarzy Grupy Onet-RASP, ponadto jego stanowisko jest zbieżne z tonem przeważającym w niemieckich mediach. – Pismo herr Dekana można zatem odbierać jako przejaw typowo niemieckiej skrupulatności – propagandy nie można puścić na żywioł, ma być usystematyzowana i zgodna z założonymi wytycznymi, a nie, że każdy gryzipiórek będzie na własną rękę pisał co mu w duszy gra, fersztejen? No, to do roboty! – napisał Lewandowski.
Mark Dekan i RASP domagają się przeprosin i 100 tys. zł
W piśmie do dziennikarza i wydawcy „Warszawskiej Gazety” pełnomocnik Marka Dekana i Ringer Axel Springer Polska wezwał m.in. do zaniechania publikowania „nieprawdziwych informacji i sugestii opublikowanych w materiale prasowym pod tytułem ‘Medialna V kolumna’ o tym, że: praca w RASP przebiega na podstawie nadsyłanych okólników, list Marka Dekana do pracowników stanowi wytyczne, wskazówki dla dziennikarzy RASP do sposobu opisywania wyboru Donalda Tuska na Przewodniczącego Rady Europejskiej, sugerowanie, że dziennikarze RASP opisują wydarzenia na podstawie z góry przesyłanych wytycznych, (…) Mark Dekan jest nadzorcą polskiej prasy”. Pełnomocnik zażądał też zamieszczenia w ciągu trzech dni przeprosin dla Dekana (na pierwszej stronie „Warszawskiej Gazety”) i Ringer Axel Springer Polska (na drugiej stronie) oraz wpłacenia 100 tys. na wskazany cel społeczny.
– Kończąc wezwanie pełnomocnik Pana Dekana oraz RASP zastrzegł jego skutki prawne, co zostało przez wydawcę i naszą redakcję odebrane jako zapowiedź skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego w przypadku odmowy spełnienia żądań zawartych w wezwaniu – poinformowała w oświadczeniu w imieniu wydawcy „Warszawskiej Gazety” Aldona Urszula Zaorska.
– Żądania pana Dekana i RASP uznajemy za całkowicie nieuprawione, a zarzuty opublikowania przez „Warszawską Gazetę” informacji nieprawdziwych i naruszających dobra osobiste wzywających – za całkowicie bezpodstawne. Dlatego też wydawca „Warszawskiej Gazety” jest zdecydowany wstąpić na drogę procesową i przed sądem bronić prawa do niezależności prasy w Polsce i swobodnego wyrażania w niej opinii – dodała.