– Mam trzy audycje: „W tonacji Trójki” we wtorek, „Trzy wymiary gitary” w środę i audycję w piątek po godzinie 19.00, która w tej chwili jest programem związanym z muzyka bluesową i rockową. Tkwię mocno w tych dźwiękach. Na razie tyle robię w „Trójce”, a co będzie dalej? Jeszcze nie wiem. Mam kilka propozycji, które muszę rozważyć – mówi nam Piotr Baron, legendarny głos radiowej „Trójki”. Co myśli o nowym radiu 357, którego powstanie ogłoszono w poniedziałek, października?
Nowe radio ze „starym” zespołem „Trójki”
Piotr Baron, pochodzący z Rudy Śląskiej, znakomity dziennikarz i głos radiowej „Trójki” to, zdaniem wielu, ostatni bastion legendarnego zespołu Polskiego Radia. Po majowych zawirowaniach związanych z cenzura Listy Przebojów, z rozgłośnią rozstało się wiele osób, a oliwy do ognia, dolało niedawne odwołanie Kuby Strzyczkowskiego z funkcji dyrektora radiowej „Trójki”.
Część osób postanowiła związać się z Radiem Nowy Świat, a znakomita większość ma zasilić nowe Radio 357 (proste skojarzenie z ulicą Myśliwiecką, gdzie znajduje się radiowa „Trójka”), o którego powstaniu dowiedzieliśmy się 5 października.
Co planuje Piotr?
ROZMOWA z PIOTREM BARONEM
Piotrze, wiążesz swoją dalszą przyszłość z radiową „Trójką”?
Do końca tego roku na pewno.
Taką masz umowę?
Tak sobie wymyśliłem.
Jak wygląda teraz twoja praca w „Trójce”? Masz możliwość prowadzenia takich programów, jakie są ci bliskie, czy coś zostało narzucone?
Gdyby cokolwiek mi narzucili, to już by mnie w tym radiu nie było. W „Trójce” robię to, co lubię, czyli prezentuję muzykę. Mam trzy audycje: „W tonacji Trójki” we wtorek, „Trzy wymiary gitary” w środę i audycję w piątek po godzinie 19.00, która w tej chwili jest programem związanym z muzyka bluesową i rockową. Tkwię mocno w tych dźwiękach. Na razie tyle robię w „Trójce”, a co będzie dalej? Jeszcze nie wiem. Mam kilka propozycji, które muszę rozważyć.
Także z nowego Radia 357, które właśnie powstaje?
To są moi kumple. Myślę, że nie byłoby problemu, żebym jakoś wpasował się w ich towarzystwo. Zawsze się lubiliśmy i robiliśmy różne fajne rzeczy. Trzymam kciuki i życzę wszystkiego dobrego dla tych, którzy tworzą jakieś dobre radio.
Wyobrażasz sobie, że od początku nowego roku mógłbyś zasilić ich szeregi?
Trudno to powiedzieć, bo z dnia na dzień trudno cokolwiek określić. Sądzę, że jeśli sytuacja będzie tak przygnębiająca w Programie Trzecim jak jest teraz, to chyba w końcu będę musiał podjąć jakieś decyzje, choć wcale mi się nie chce. Ale wyobrażam sobie, że to jest możliwe. Może nie od pierwszego stycznia, ale w nowym roku jest możliwe, że udzielę głosu komuś innemu, a nie Polskiemu Radiu.
W ciągu kilku miesięcy doczekaliśmy sytuacji, gdy zamiast jednej legendarnej rozgłośni, mamy trzy radia. Po majowej sytuacji w „Trójce” pojawiło się Radio Nowy Świat, teraz będzie Radio 357, które zasila bardzo znaczna część „starego” zespołu Programu Trzeciego. Jak to odbierasz?
To jest tak strasznie przykre, że trudno mi o tym mówić. A najbardziej trudno jest żyć z tym, że jestem bezradny i bezsilny. Nic nie mogę zrobić. Oczywiście mógłbym powiedzieć mnóstwo złych słów pod adresem złych ludzi, ale to niczego nie zmienia. To tylko wyrzucanie z siebie jakiegoś żalu i tęsknota za tym, co już chyba nie wróci.
Szefowie „Trójki” kontaktują się z zespołem, angażują się w to, jak obecnie wygląda praca w radiu?
Nie mam z nimi żadnego kontaktu i mam wrażenie, że oni nie chcą mieć z nami kontaktu. Wydawało mi się, że w miesiąc po objęciu dobrze byłoby spotkać się z zespołem, który tam jeszcze został i pracuje. Z nikim nie rozmawiałem, nie wiem jakie są plany. Nie wiem czy to są ich plany, czy tylko są wykonawcami… Nic nie wiem, nie chcę ich oceniać, bo to nie moja „brocha”. Byłoby dobrze, gdyby się spotkali z zespołem, porozmawiali i odpowiedzieli na kilka pytań. Choć ja się obawiam, ze na te pytania, które chcemy im zadać nie ma odpowiedzi. Albo oni ich nie mają.
Czego ci życzyć?
Żebym nie umarł. A zawodowo tego, czego zwykle życzę słuchaczom. Aby życie mi się układało rockandrollowo i blues był stale ze mną.
Pewnie wielu słuchaczy życzyłoby ci, aby w innym radiu pojawiła się Lista Przebojów, którą poprowadzicie wspólnie z Markiem Niedźwieckim. Co sądzisz?
Byłoby bardzo fajnie, ale mam wrażenie, że nie jest to możliwe. Musiałby powstać jakiś film science fiction. Myślę, że Marek już nie chce, a mnie wszystkie miesiące tego zamieszania i okrucieństwa, tak pozbawiły kolorów, że świat widzę tylko w barwach czarno-białych. Raczej ponurych, nie wesołych.