Kuba Strzyczkowski nie miał koncepcji rozwoju Trójki i nie przestrzegał reguł korporacyjnych, a majowe zamieszanie wokół anteny to była „akcja mająca wypromować Radio Nowy Świat” – mówi w najnowszym tygodniku „Sieci” przewodniczący Rady Mediów Narodowych, Krzysztof Czabański. – Legendarna Trójka to nie ta Trójka. Ta ekipa była elementem propagandy Jaruzelskiego – ocenia Czabański.
Szef RMN rozmawia w najnowszym numerze tygodnika z Jackiem Karnowskim na temat majowych i sierpniowych zawirowań wokół Programu Trzeciego Polskiego Radia. Kubie Strzyczkowskiemu zarzuca brak wizji rozwoju anteny, zaś samej Trójce – brak walki o słuchacza w przedziale 20 – 40 lat. – Powrót do starej Trójki oznaczał powrót do stacji, która stale traciła nie tylko w badaniach słuchalności, ale przede wszystkim w sferze jakości programu. Powrót do anteny złożonej z oddzielonych od siebie księstewek, które z kolei zwracały się wyłącznie do niszowego słuchacza komentuje Czabański.
„Strzyczkowski nie przestrzegał reguł”
Odwołanie Kuby Strzyczkowskiego Czabański tłumaczy tym, że nie chciał on przestrzegać reguł korporacyjnych. – Chodzi o sprawy poważne, o odpowiednie rozliczanie publicznych pieniędzy, o stosowanie się do otrzymanych pełnomocnictw, o troskę o interes całej korporacji radiowej – komentuje. Jako przykład takiego działania podaje „upieranie się, by powołać na funkcję kierowniczą w programie znanego lobbystę i piarowca”.
Chodzi o wniosek o zatrudnienie na stanowisku wicedyrektora Piotra Majewskiego, w zamian za Mirosława Rogalskiego. Strzyczkowski wnioskował o taką zmianę od początku lipca br., ale – mimo że złożył stosowny wniosek w biurze zarządu – Majewskiego nie powołano, a Rogalski nadal jest wicedyrektorem PR3.
Szef Rady Mediów Narodowych zapewnia też, że nikt nie dawał politycznych gwarancji byłemu dyrektorowi Trójki. – W czasie majowego kryzysu na prośbę premiera Glińskiego spotkałem się z nim oraz Kubą Strzyczkowskim. W czasie tej rozmowy Kuba Strzyczkowski powiedział, jak widzi Program Trzeci i jaki ma pomysł na wyjście z ówczesnej sytuacji. Nie było mowy o żadnych gwarancjach ani umowach, bo być nie mogło. Rzeczywiście, była dobra wola wielu ludzi, także pana Strzyczkowskiego.
Trójka „słupem promocyjnym największych graczy”
Wprowadzenie nowej dyrekcji miało na celu rewitalizację stacji – przekonuje Czabański. – Chodziło jedynie o to, by troszeczkę (ją) odmłodzić i kawałek posunąć na tej ławce, dopuszczając również innych ludzi, inne poglądy i inne środowiska, także muzyczne. Bo do niedawna było tak, że na antenie większość czasu zajmowała muzyka wypuszczona na rynek przez trzy duże wytwórnie. Agencja Muzyczna Polskiego Radia, która również wydaje płyty, mogła liczyć na 2 (słownie: dwa) procent czasu antenowego – komentuje członek RMN. Krzysztof Czabański podsumowując ten wątek mówi, że Trójka była „w pewnym sensie darmowym słupem promocyjnym największych graczy muzycznych na rynku”. – Nie miała swojej polityki repertuarowej, płytowej. Nie była otwarta na rozmaite środowiska twórców muzyki, zespoły.
Nowe szefostwo ma zmienić tę sytuację: – Założenie jest takie, że ma się otworzyć bardzo szeroko na rozmaite środowiska muzyczne i środowiska kultury. Ma przestać być zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji. Bardzo liczę na to, że ludzie, którzy prowadzą teraz Trójkę, a są to wybitni fachowcy: Michał Narkiewicz-Jodko, Marek Wiernik i Piotr Kordaszewski, wypełnią to zadanie – ocenia szef RMN.
„Ekipa stanu wojennego”
Majowe zamieszanie, którego początkiem było zarzucenie Markowi Niedźwieckiemu i osobom z nim pracującym manipulację przy wynikach Listy Przebojów Programu Trzeciego, Krzysztof Czabański nazwał „dobrze zaplanowaną prowokacją”. – Nie było boju o Trójkę. W czasie majowego kryzysu nikt tych ludzi nie wypychał! Oni sami powiedzieli, że nie chcą robić programu, że idą na chorobowe, biorą urlopy albo – nieliczni – składają wypowiedzenia. To była akcja mająca wypromować Radio Nowy Świat – stwierdził przewodniczący RMN. Jednak – jak mówi Czabański – „z perspektywy czasu widać, że należało postępować ostrożniej i delikatniej”. – Dyrekcja uznała jednak, że trzeba wyjaśnić, jaka była prawdziwa pozycja poszczególnych utworów, i to zrobiono.
O dawnej ekipie Trójki („Marek Niedźwiecki, Monika Olejnik i inni”) Krzysztof Czabański mówi, że narodziła się ona po weryfikacji dziennikarzy w stanie wojennym. – Powołano ją, by odciągnęła młodzież od działalności opozycyjnej. Była elementem propagandy Jaruzelskiego. Ci ludzie zawłaszczyli legendę starej Trójki. Legendarna Trójka nadawała w drugiej połowie lat 70., przed stanem wojennym, a tworzyli ją tacy twórcy, jak Jacek Fedorowicz, Andrzej Zaorski, Marcin Wolski – podsumowuje.
20 sierpnia prezes Polskiego Radia odwołała ze stanowiska Kubę Strzyczkowskiego, powołując na jego miejsce Michała Narkiewicza-Jodko. Dziennikarze anteny w odpowiedzi przygotowali (wraz z słuchaczami) protest przeciwko wprowadzanym w rozgłośni zmianom. Domagają się także przywrócenia Strzyczkowskiego na stanowisko dyrektora. Protest trafić ma do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, KRRiT i Rady Mediów Narodowych.