Na pierwszej stronie poniedziałkowego wydania redakcja „Gazety Wyborczej” (Agora) wyraziła solidarność z dziennikarzami węgierskiego serwisu Index.hu, którzy w zeszły piątek odeszli z pracy w proteście przeciw zwolnieniu redaktora naczelnego. – W Polsce stoimy w obliczu podobnych zagrożeń ze strony autorytarnej władzy, która też ogranicza wolność słowa – zaznaczyli dziennikarze „GW”.
– Drodzy węgierscy przyjaciele! Jesteśmy oburzeni brutalnym atakiem władz na Wasz portal. W tej trudnej chwili jesteśmy z Wami i podziwiamy Waszą nieugiętą postawę – napisała redakcja „Gazety Wyborczej” w oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek na pierwszej stronie dziennika.
– W Polsce stoimy w obliczu podobnych zagrożeń ze strony autorytarnej władzy, która też ogranicza wolność słowa. Jak tyle razy w historii, znów potrzebna jest nam dziś polsko-węgierska solidarność w obronie wolności i demokracji. Trzymajmy się razem! – zaapelowano.
Komunikat zamieszczono po polsku i węgiersku.
W zeszły piątek z redakcji Index.hu, największego internetowego serwisu informacyjnego na Węgrzech niezależnego od władz państwowych, odeszło ponad 70 pracowników, m.in. wicenaczelni. To protest przeciw zwolnieniu dwa dni wcześniej redaktora naczelnego Szabolcsa Dulla.
W piątek kilka tysięcy osób wzięło udział w demonstracji na rzecz wolnej prasy na Węgrzech, zorganizowanej przez opozycyjny Ruch Momentum w Budapeszcie. Manifestacja zakończyła się przed siedzibą premiera Viktora Orbana w Budzie.
Niektórzy dziennikarze na Twitterze krytycznie ocenili to, że w oświadczeniu redakcji „Gazety Wyborczej” porównano sytuację niezależnych mediów na Węgrzech i w Polsce. – Dziś pluszowe kombatanctwo „Wyborczej”, która porównuje sytuację PL mediów do Węgrzech. Oczywiście jest o „autorytarnej władzy” itp. Podpowiedzcie mi, który opozycyjny dziennik HUN rozdano przed wyborami w 1 mln egz. jak GW? Który portal ma kasę jak onet a TV jak TVN? – skomentował Wojciech Mucha, do niedawna związany z „Gazetą Polską”.
– Powiedziałbym, że Węgrzy mają dużo gorzej, ale szanuję tę pierwszą stronę – napisał Rafał Madajczyk z Gazeta.pl.
Na początku lipca „Gazecie Wyborczej” przyznano z nowego funduszu Europejskiego Centrum Wolności Prasy i Mediów (ECPMF) 15 tys. euro na wsparcie w procesach sądowych. Zaznaczono, że od 2015 roku przeciw „Gazecie Wyborczej” i jej dziennikarzom skierowano ponad 55 pozwów ze strony polityków obozu rządzącego oraz instytucji i firm państwowych.
Pod koniec 2018 roku Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, poinformował, że do sądów złożono ok. 20 pozwów ze strony PiS-u, Zbigniewa Ziobro i SKOK-ów w sprawie tekstów „GW”.
Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik już pod koniec 2016 roku przyznał, że przejęcie władzy przez Zjednoczoną Prawicę było bardzo niekorzystne dla jego dziennika. Stwierdził, że decyzje rządzących przyczyniły się do spadków wpływów „GW” ze sprzedaży i reklam. – To nas straszliwie walnęło po kieszeni. Oni chcą nas zniszczyć metodą najprostszą: jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze – powiedział.
Z danych ZKDP wynika, że średnia sprzedaż „Gazety Wyborczej” w maju br. spadła o 26,84 proc. r/r, do 65 241 egz. Z kolei portal Wyborcza.pl w czerwcu br. przy 8,65 mln użytkowników miał 101,74 mln odsłon (średnio 11,8 na odwiedzającego).