Strajk głodowy pod siedzibą TVP

„Rolą mediów jest rzetelne informowanie o przyczynach i skutkach zmian klimatu”

Strajk głodowy pod siedzibą Telewizji Polskiej

W czwartek 23 lipca aktywiści Extinction Rebellion Polska rozpoczęli strajk głodowy pod siedzibą Telewizji Polskiej. Ma potrwać tydzień, domagają się oni od koncernów medialnych o większe zaangażowanie w informowanie o zmianach klimatu. Protest odbywa się pod TVP, bo miał to być jedyny nadawca, który nie odpowiedział na list organizacji.

Stowarzyszenie Extinction Rebellion Polska już w grudniu 2019 roku miała w imieniu polskich naukowców i organizacji pozarządowych apelować do koncernów medialnych o większe zaangażowanie w informowanie o zmianach klimatu. Domagała się od koncernów powołania pełnomocników ds. klimatu oraz przyjęcia deklaracji informowania o zmianach klimatu.

Od początku 2020 roku jej przedstawiciele mieli spotykać się z redakcjami, aby uczulić je na zmiany klimatyczne i konieczność informowania o problemach ekologii. Spotkania miały się odbyć m.in. z przedstawicielami firm: Polska Press Grupa, Interia, Wirtualna Polska, Agora S.A., Infor, Polskie Radio Kraków, Eurozet oraz redakcjami Gość Niedzielny, Rzeczpospolita i Newsweek Polska. Zainteresowanie miały wyrazić telewizje Polsat oraz TVN, ale ostatecznie nie doszło do spotkania, z kolei Telewizja Polska w ogóle nie odpowiedziała na apel.

Dlatego Extinction Rebellion Polska zorganizowała protest „Strajk głodowy dla prawdy o klimacie” o którym poinformowała m.in. na Facebooku. – Wyczerpawszy metody konwencjonalne postanowiliśmy w bardziej bezpośredni sposób zwrócić uwagę koncernów medialnych na zbyt małą obecność informacji o katastrofie klimatycznej w mediach. Jest to jeden z naszych postulatów – mówcie prawdę. W obliczu katastrofy klimatycznej każdy ma swoją rolę do odegrania. Rolą mediów jest rzetelne informowanie o przyczynach i skutkach zmian klimatu oraz o możliwych działaniach w celu zapobiegnięcia najgorszemu rozwojowi wypadków. Naszą rolą jest wskazanie, że teraz tego nie robią – informuje organizacja.

W rozmowie z nami podczas głodówki młode aktywistki podkreślają, że oczekują reakcji ze strony TVP, zważając na to, że to media publiczne. – W największych mediach powinni się znaleźć specjaliści, naukowcy, którzy będą przekazywać informacje o zmianach klimatu. Tego praktycznie nie ma. Jeżeli media potrafią się zmotywować do rzetelnego informowania o np. koronawirusie, to mogą zrobić to także w tym temacie. Media od tego są, aby edukować ludzi, aby mogli oni podejmować swoje działania na podstawie przekazywanych informacji – zaznaczają.

W liście domagano się m.in. powołania pełnomocników zarządów d.s. rzetelnego informowania o zmianach klimatu i zapewnienia im odpowiedniego umocowania w strukturach oraz środki do działania; przyjęcia deklaracji rzetelnego informowania o zmianach klimatu. Według organizacji powinny one obejmować: przeszkolenia dziennikarzy i przekazania im rzetelnej wiedzy o zmianach klimatu, zgodnej z aktualnym stanem wiedzy naukowej; regularne informowanie o zmianach klimatu, ich przyczynach i skutkach; emitowanie filmów dokumentalnych (TV), audycji (radio) i artykułów (prasa) na ten temat oraz zapraszanie na łamy i anteny ekspertów (np. z PAN, IPCC).

Strajk głodowy ma potrwać tydzień. Spytaliśmy Telewizję Polską czy odniesie się do treści listu oraz czy będzie informować o strajku pod siedzibą TVP przy Placu Powstańców.

TVP ze wzrostem wpływów i 2,8 tys. pracowników

W ub.r. Telewizja Polska osiągnęła wzrost przychodów o 16,7 proc. do 2,56 mld zł oraz 89 mln zł zysku netto. Na koniec roku nadawca miał 2 790 etatowych pracowników zarabiających średnio 9 572 zł. Wynagrodzenie zarządu wyniosło 2,18 mln zł, prawie trzy razy więcej niż rok wcześniej – na nagrody dla pracowników zostanie przeznaczone 18 mln zł – wynika ze sprawozdania abonamentowego nadawcy.

Duży wzrost łącznych zarobków zarządu w mniejszym stopniu wynika z tego, że przez 9 miesięcy była w nim jedna osoba więcej. Już w sprawozdaniu za 2018 rok TVP zaznaczyła, że po odwołaniu Macieja Staneckiego nie utworzono rezerwy na jego odprawę ani odszkodowanie z racji zakazu konkurencji.

Natomiast jesienią 2017 roku Kurski i Stanecki w miejsce umów o pracę zawarli z nadawcą umowy o świadczenie usług zarządczych. Te kontrakty gwarantowały im wypłatę do końca ub.r. premii za 2017 rok. – Kwota należnych wynagrodzeń zostanie określona w odrębnej uchwale rady nadzorczej. Z uwagi na brak możliwości wiarygodnego oszacowania wartości wynagrodzeń zmiennych należnych członkom zarządu za 2017 roku spółka nie utworzyła rezerwy z tego tytułu w księgach rachunkowych 2018 roku – poinformowano w sprawozdaniu TVP za 2018 rok.

W lutym br. Jacek Kurski – jeszcze jako prezes – podczas posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków, której był gościem zaznaczał, że sam zaoszczędził publiczne środki, ponieważ zarabia 7-krotność średniej krajowej (najwyższa możliwa suma na kontrakcie to 15-krotność). – Poprosiłem radę nadzorczą na najniższe możliwe wynagrodzenie, proponowano mi wyższe, ale sam poprosiłem o takie, wynosi ono 7-krotność średniej krajowej – poinformował wtedy.

TVP i Polskie Radio w dwa lata dostały 2,4 mld zł pomocy publicznej

W 2017 roku Telewizja Polska i Polskie Radio otrzymały 1,677 mld zł środków publicznych, a w 2018 roku – 741,5 mln zł. Za podzielenie tych środków odpowiadała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, większość przyznała Telewizji Polskiej. I tak w 2018 roku TVP dostała 385,5 mln zł, Polskie Radio – 186,3 mln zł, a 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia – 169,7 mln zł.

Według danych UOKiK-u w 2017 roku środki przyznane mediom publicznym stanowiły 5,5 proc. łącznej kwoty 30,57 mld zł pomocy publicznej, a w 2018 roku – 3,4 proc. z 21,75 mld zł. Środki publiczne uzyskane przez TVP i Polskie Radio to przede wszystkim wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego, które są klasyfikowane jako środki publiczne.

W 2018 roku wyniosły 741,5 mln zł, a abonament opłacało jedynie 994,6 tys. osób i firm. Do tego doszła pierwsza rekompensata z tytułu wpływów nieuzyskanych z abonamentu radiowo-telewizyjnego. Przyznano ją, w wysokości 960 mln zł, na przełomie 2017 i 2018 roku w ramach nowelizacji ustawy budżetowej, z tej kwoty TVP przydzielono 860 mln zł, Polskiemu Radiu – 62,2 mln zł, a działającym jako osobne spółki 17 rozgłośniom regionalnym Polskiego Radia – 57,8 mln zł.

Z danych Nielsen Audience Measurement, opracowanych przez portal Wirtualnemedia.pl w całym 2019 roku wiceliderem rynku telewizyjnego była TVP1, której udział zmniejszył się o 0,51 proc. do 9,68 proc. Czwartą lokatę w zestawieniu (pierwszy był Polsat, a trzeci TVN) zajęła TVP2 – ta stacja miała 8,34 proc. udziału w rynku, co stanowi wzrost o 2,21 proc.

Łącznie daje to niemal połowę (dokładnie 18,02 proc. udziałów) Telewizji Polskiej z 36,32 proc., jakie posiada tzw. wielka czwórka w rynku oglądalności.