Rada Mediów Narodowych podejmuje decyzje dotyczące powoływania, odwoływania i opiniowania władz spółek mediów publicznych, liczy pięcioro członków. Przewodniczącym jest Krzysztof Czabański (PiS), członkami zaś Elżbieta Kruk (PiS), Joanna Lichocka (PiS), Juliusz Braun (zgłoszony przez klub PO) i Grzegorz Podżorny (zgłoszony przez Kukiz’15).
RMN przyjęła swoje sprawozdanie głosami trzech członków z PiS, następnie informację na temat swojej działalności przekazuje marszałkowi Sejmu, Senatu, prezydentowi oraz posłom.
We wtorek nad sprawozdaniami Rady Mediów Narodowych oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji obradowała senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu. Zagłosowała za odrzuceniem obu dokumentów. Podczas posiedzenia nie pojawił się w ogóle szef RMN Krzysztof Czabański, który swoją nieobecność uzasadnił pandemią koronawirusa. Miał wnioskować o obecność online, ale komisja uzasadniła, że jest to niemożliwe. W rezultacie nikt nie zreferował treści dokumentu, nikt też nie odpowiedział na pytania w tej sprawie.
Na sali obecny był Juliusz Braun, członek RMN, który zwrócił uwagę, że sam głosował przeciwko przyjęciu sprawozdania. Podkreślił też po raz kolejny, że jego zdaniem wyrok Trybunału Konstytucyjnego na temat samego faktu powołania Rady nie jest respektowany, a organ ten powinien zostać rozwiązany. Dodał, że jedyną osobą, która w praktyce ustala porządek obrad i decyduje, jakimi tematami zajmą się członkowie Rady jest jej przewodniczący. Braun miał wnioskować kilkukrotnie, by posiedzenie zwoływano na wniosek dwóch osób. – Rada powołuje w skład organów spółek osoby wskazane przez pana przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego. Tryb powoływania określany jest przez pana przewodniczącego Czabańskiego – ocenił Juliusz Braun.
Podkreślał też, że Rada całkowicie odeszła od zapowiadanego na początku prowadzenia konkursów na stanowiska członków zarządów. Według niego słabością organu jest także brak funkcji kontrolnej, a tylko „otrzymywanie kwartalnych informacji o sytuacji finansowo-programowej spółek”.
KRRiT: zarzuty o brak monitoringu absurdalne
Senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpatrywała również sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w 2019 roku wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2019 r.
Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski stwierdził, że urząd ten powinien być „istotnym lub decydującym ogniwem w trybie wyboru władz mediów publicznych, co nie jest równoznaczne z postulatem rozwiązania Rady Mediów Narodowych”. – Naszym postulatem, który zawarliśmy w tzw. ustawie czyszczącej zgłoszonej Ministerstwu Kultury jest propozycja, by KRRiT była istotnym czy też najważniejszym, decydującym elementem w procesie szczegółowej formuły rozwiązania tego postulatu – podkreślił.
Dodał, że ważną częścią działalności KRRiT w ubiegłym roku była m.in. praca nad przygotowaniem założeń do nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji ze względu na implementację dyrektywy audiowizualnej”.
Podczas posiedzenia senatorowie opozycji zwracali uwagę, że KRRiT w rezultacie nie reaguje na łamanie przepisów zawartych w Ustawie o radiofonii i telewizji. Pojawiało się wiele zarzutów względem mediów publicznych.
Witold Kołodziejski ocenił, że „świat ekspertów, a KRRiT to dwa różne światy” i w żadnej kadencji „KRRiT nie karała nadawców za nierzetelność”. – Żaden kodeks nie upoważnia KRRiT do oceny programów nadawców; wszystkie te kompetencje są przekazane sądom, inaczej oznaczałoby to wprowadzenie cenzury – ocenił.
Odpierał także zarzuty dotyczące braku monitoringu realizowanego przez organ, wskazując m.in. że oceniano treści lokalne, samorządowe czy w ubiegłym roku realizowano monitoring ilościowy programów (wspólnie z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu).
Senator KO Barbara Borys-Damięcka przypomniała, że na poprzednim posiedzeniu senackiej komisji kultury, które odbyło się 16 czerwca komisja podjęła inicjatywę ustawodawczą dotyczącą przywrócenia kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która zakłada m.in. zniesienie Rady Mediów Narodowych. W rezultacie oba sprawozdania zostały odrzucone, senatorem sprawozdawcą została przewodnicząca komisji Barbara Zdrojewska.