Pozew sądowy, który Telewizja Polska ma złożyć przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu, to odpowiedź na proces, jaki Trzaskowski chce wytoczyć publicznemu nadawcy. – Te wymianę pozwów należy czytać jako wojnę dwóch plemion politycznych, w której chodzi o obronę wartości – mówi nam prof. Jan Kreft, medioznawca z Politechniki Gdańskiej. – Napięcie w ostatnich dniach kampanii będzie rosło – uważa Maciej Myśliwiec.
Publiczna telewizja poinformowała w piątek, że skieruje pozew o ochronę dóbr osobistych przeciw kandydatowi Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafałowi Trzaskowskiemu. Uzasadnia to „atakami pana Rafała Trzaskowskiego na TVP S.A. i notorycznym naruszaniem dobrego imienia spółki”.
W oświadczeniu telewizja podkreśliła także, że Trzaskowski „przyłapany na kłamstwie i niekompetencji wybrał taktykę ciągłego atakowania Telewizji Polskiej”. Przypomina też, że kandydat TVP „grozi likwidacją Telewizji, a dziennikarzom i pracownikom utratą pracy”. W oświadczeniu wyliczono „osiągnięcia” Rafała Trzaskowskiego jako prezydenta Warszawy: m.in. wyciek ścieków do Wisły w wyniku awarii kolektorów oczyszczalni Czajka, awarię spalarni odpadów ściekowych skutkujących ich masowym wywozem w różne miejsca w kraju czy budowę „strefy relaksu” na Placu Bankowym. Z drugiej strony przypomniano, że dziennikarze „pracujący w służbie mediów publicznych, nie zaprzestaną ujawniania prawdy o Rafale Trzaskowskim, podobnie jak o innych kandydatach i osobach publicznych”. Zaznaczyła, że „będzie również podejmowała kroki prawne w obronie dobrego imienia oraz w obronie atakowanych dziennikarzy”.
Z kolei w zeszłą środę pełnomocnik Rafała Trzaskowskiego złożył pozew przeciw Telewizji Polskiej zarzucając naruszenie dóbr osobistych polityka poprzez publikację „nierzetelnych, niezweryfikowanych i niezwykle tendencyjnych informacji”. Chodzi przede wszystkim o relacje pokazywane w ostatnich tygodniach w „Wiadomościach” i TVP Info.
W pozwie wyliczono materiały o Trzaskowskim wyemitowane w ostatnim czasie w TVP. W publicznej telewizji m.in. przypominano, że w czasie kadencji Trzaskowskiego jako prezydenta Warszawy nie wypłacano przyznanych przez sejmową komisję weryfikacyjną odszkodowań ofiarom nieuczciwej reprywatyzacji, doszło do awarii oczyszczalni Czajka i zdechły z głodu kozy sprowadzone na wyspę na Wiśle.
– Nie może być tak, że telewizja publiczna, która jest finansowana z pieniędzy podatników niszczy poszczególne jednostki i całe grupy społeczne. Dzisiaj trzeba w tej sprawie powiedzieć stanowcze dość – uzasadniał na konferencji prasowej Cezary Tomczyk, poseł PO i członek sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego.
#MamyDość propagandy, dość dzielenia Polaków, dość kampanii nienawiści wobec kolejnych ludzi i grup. Telewizja, która sama siebie nazywa publiczną, była w ostatnich latach liderem kolejnych nagonek i akcji szczucia. Czas położyć temu kres. Złożyliśmy dziś pozew przeciw TVP.
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) June 17, 2020
Zapytany przez nas o komentarz do pozwu Telewizji Polskiej przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu, Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” i szef Izby Wydawców Prasy, mówi krótko: – Śmiechu warte. Trochę jak pozew bojowników Al Kaidy wobec Polski za przetrzymywanie w więzieniu w Starych Kiejkutach. A na poważnie, to w sensie statystycznym Trzaskowski wiele razy więcej był ofiarą TVP, niż TVP ofiarą Trzaskowskiego. Ale papier wszystko zniesie.
Kreft: rytualne zachowanie nowoczesnych plemion
Prof. Jan Kreft z Politechniki Gdańskiej, medioznawca, członek European Media Management Association (EMMA) uważa, że pozew Telewizji Polskiej przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu to w oczywisty sposób odpowiedź na wcześniejszy, odwrotny pozew Trzaskowskiego. – Dla mnie jest to rytualne zachowanie dwóch stron, które wciąż i wciąż muszą udowadniać, że stają w obronie swojego dobrego imienia oraz w obronie wartości, które wyznają. To jest nieuniknione w tzw. „wojnach nowoczesnych plemion” – mówi nam.
Nasz rozmówca podkreśla, że w przypadku takich „wojen” niezwykle mocno uwydatniają się różnice między obydwoma „plemionami”. – Te różnice wykluczają, niestety, dyskusje między członkami obozów i nie dają nawet najmniejszego pola do porozumienia. Bez wątpienia mamy tutaj dom czynienia ze starciem różnych wartości. Wymianę pozwów należy po prostu rozpatrywać jako zdecydowaną obronę wartości, każda ze stron broni swoich.
Myśliwiec: napięcie będzie rosło
Z kolei medioznawca Maciej Myśliwiec mówi nam, że sama treść pozwu jest „dosyć zaskakująca”. -Zawiera bowiem elementy, które mają charakter kampanii wyborczej. Można powiedzieć, że tym pozwem TVP przestało kreować wrażenie, że nie skupia się przede wszystkim na głównym konkurencie Andrzeja Dudy. Zawiera on szereg informacji krytykujących Rafała Trzaskowskiego, które też są wykorzystywane przez sztab Andrzeja Dudy i jego zaplecze polityczne. Czytamy w nim nie tylko o przedmiocie pozwu, ale także o wszystkich „przewinieniach” kandydata KO a także nawet ocenę jego kompetencji. Rzecz to niespotykana do tej pory w starciach pomiędzy mediami i politykami.
Myśliwiec podkreśla, ż pozwu nie można rozpatrywać bez kontekstu: – Jeśli do tego dołożymy czas poświęcany na antenie TVP poszczególnym kandydatom, a także charakter materiałów przygotowywanych przez dziennikarzy telewizji publicznej – mamy pełny obraz sytuacji. TVP angażuje się na tym polu w kampanię wyborczą. Można spodziewać się, że przed najbliższą niedzielą a potem II turą napięcie pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a TVP będzie rosło.
Według danych Nielsen Audience Measurement w maju br. średnia oglądalność głównego wydania „Wiadomości” wynosiła 2,92 mln widzów (25,7 proc. więcej niż rok wcześniej), z czego 2,17 mln w TVP1, a 749,9 tys. w TVP Info.
Natomiast przeciętna widownia minutowa TVP Info w maju br. wynosiła 347 327 osób, a udział stacji w rynku oglądalności – 4,28 proc., o 40,4 proc. więcej niż rok wcześniej.