Jak wynika ze sprawozdania spółki, do którego dotarł „Presserwis”, przychody PAP wzrosły w porównaniu z 2018 rokiem o 13,7 proc., do 53,8 mln zł.
Ze sprzedaży serwisów ogólnopolskich agencja uzyskała 14,3 mln zł (spadek o 1,8 proc.), serwisów ekonomicznych – 7,7 mln zł (spadek o 2,5 proc.), a produktów foto – 5,8 mln zł (wzrost o 9,7 proc.).
PAP w 2019 roku zwiększył przychody z dystrybucji informacji (o 1,6 proc., do 3 mln zł), usług Centrum Prasowego (o 188,5 proc., do 3,5 mln zł), obsługi medialnej (o 22,3 proc., do 4,9 mln zł) i wynajmu (o 171,2 proc., do 1,8 mln zł). Wpływy z wydawanego pisma „Detektyw” wyniosły 2 mln zł (PAP jest wydawcą tytułu od 2019 roku).
Koszty działalności operacyjnej PAP były o 10,8 proc. większe i wyniosły 69,4 mln zł, z czego 37,3 mln zł przeznaczono na wynagrodzenia (wzrost o 2,6 proc.).
Spółka uzyskała 13 mln zł dotacji z budżetu państwa, tj. o 49,4 proc. więcej, niż rok wcześniej. W 2019 roku agencja obsługiwała dwie kampanie – do wyborów do Parlamentu Europejskiego i do polskiego parlamentu. W tym roku dotacja dla PAP ma wynieść ok. 12 mln zł.
Strata PAP rok do roku zmniejszyła się z 3,5 mln zł do 562,7 tys. zł.
– W tym roku będziemy mieć mniejsze wpływy ze sprzedaży serwisów, dlatego że daliśmy koronawirusowe rabaty klientom. To się odbije na naszych wynikach. Do maja nie ma jednak dramatycznego spadku przychodów, w międzyczasie uruchomiliśmy też usługi technologiczne, które nas teraz ratują – mówi prezes PAP Wojciech Surmacz i przyznaje: – Gdyby nie koronawirus, pewnie wykazalibyśmy zysk w 2020 roku.
Na koniec 2019 roku w PAP pracowały 403 osoby, podczas gdy rok wcześniej – 396. Liczba dziennikarzy wzrosła z 276 do 284. Średnia miesięczna płaca brutto w PAP wyniosła 6,7 tys. zł.