Marek Pyza w rozmowie z posłanką PO Małgorzatą Kidawą-Błońską w „Kwadransie politycznym” TVP1 zasugerował, że jest niestosowne, że Ewa Kopacz sadziła drzewa z innymi politykami PO, bo kojarzy się to z jej nieprawdziwą wypowiedzią o przekopywaniu ziemi na miejscu katastrofy smoleńskiej. – Skandaliczny poziom rozmowy prezentowany przez dziennikarza mediów rządowych. Była to moja ostatnia wizyta w TVP – zapowiedziała Kidawa-Błońska.
We wtorek grupa posłów Platformy Obywatelskiej zorganizowała pokazową akcję sadzenia drzew w Warszawie. Ta sprawa pojawiła się pod koniec rozmowy dziennikarza „W Sieci” Marka Pyzy z posłanką PO Małgorzatą Kidawą-Błońską w środę rano w „Kwadransie politycznym” w TVP1 (Marek Pyza i Dorota Łosiewicz do grona prowadzących ten program dołączyli w październiku ub.r.).
Pyza zapytał Kidawę-Błońską, czy udział Ewy Kopacz w akcji sadzenia drzew nie jest niestosowny. – Chodzi mi o te dosyć nieprzyjemne konotacje z jej wypowiedziami z 2010 roku o przekopywaniu ziemi metr w głąb – stwierdził.
Nawiązał do wypowiedzi ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz z kwietnia 2010 roku, która opisując działania tuż po katastrofie smoleńskiej powiedziała, że „gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny”. Kiedy potem na miejscu wypadku znajdowano leżące tam dalej szczątki, Kopacz stwierdziła, że przedstawiciele rosyjskich służb wprowadzili ją w błąd.
– To jest tak nie na miejscu porównanie – odpowiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska na sugestię Marka Pyzy. – Nie na miejscu to było to, co wtedy mówiła pani minister zdrowia – ocenił dziennikarz. – Rozmawiamy o akcji sadzenia drzew i sam pan przyzna, że ta akcja jest bardzo dobra i ważne, żeby Polacy zwrócili uwagę, że problem jest ważny i że trzeba sadzić drzewa. Przechodzenie jednym tchem od problemu sadzenia drzew do oskarżania Ewy Kopacz – powiem panu… – skomentowała posłanka PO. – O nic nie oskarżam Ewy Kopacz, poza tym, że kłamała w 2010 roku – powiedział Marek Pyza. – Czyli pan ją oskarża, jak na mężczyznę, na dziennikarza przekroczył pan granice – oceniła to Kidawa-Błońska. – Proszę mi nie mówić teraz o mężczyznach i dziennikarzach. Fakty są takie, że w 2010 roku kłamała – stwierdził Pyza. – To jest pana zdanie. Pani premier nie kłamała – odpowiedziała posłanka PO. – Takie są fakty – odparł dziennikarz.
Sugestie Marka Pyzy dotyczące Ewy Kopacz skrytykowali niektórzy dziennikarze obecni na Twitterze. – Pan z TVP orzekł, że E. Kopacz nie powinna sadzić drzew i wbijać łopaty w ziemię, bo to budzi nieprzyjemne konotacje z 2010 r. #psychiatryk – ocenił Dariusz Grzędziński z „Faktu”. – Straszne. To był kiedyś bardzo fajny chłopak – napisała o Pyzie Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”. – Się Markowi Pyzie skojarzyło… #media #abonament – stwierdził Marcin Leśkiewicz z TVN24. – Pisowska propaganda nie ma już żadnych zahamowań. Są granice hucpy i demoralizacji. Czas na bojkot tego czegoś, co kiedyś było telewizją – napisał Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co.
Z kolei Samuel Pereira, wicedyrektor TVP Info ds. publicystyki, poinformował, że Ewa Kopacz nie przyjmuje zaproszeń do programów Telewizji Polskiej od kwietnia ub.r., kiedy w „Gościu poranka” TVP Info została zapytana o jej działania zaraz po katastrofie smoleńskiej. – Ewa Kopacz również bojkotuje TVP od czasu, gdy była pytana o Smoleńsk #tematzakazany – napisał Pereira.