Z radiowej Trójki odchodzi Agnieszka Obszańska, związana z tą anteną od 2007 roku. Prowadziła m.in. audycję „Radiowy Dom Kultury”. – W Trójce wciąż pracuje wielu wspaniałych ludzi, nie zapominajcie o nich, bo tylko dzięki nim to radio wciąż działa – napisała na pożegnanie na swoim facebookowym profilu.
Obszańska do Trójki trafiła w 2007 roku, wcześniej pracowała w Radiu Łódź. Dołączyła do zespołu przygotowującego „Radiowy Dom Kultury” – sobotnią audycję informacyjno-muzyczną, której szefową była Agnieszka Szydłowska.
– Pamiętam jak (przygoda z Trójką) się zaczęła w 2007 r., kiedy weszłam z nagraną płytą wypełnioną materiałami dźwiękowymi, realizowanymi jeszcze w Radiu Łódź. W studio Szydło, w realizatorce chyba Zofia Kruszewska (choć ręki nie dam sobie uciąć) i Michał Nogaś. Tak zaczęła się wspaniała przygoda z Radiowym Domem Kultury, radiowa jazda bez trzymanki na antenie, po festiwalach, miejsce dla wszystkich i opowiadające o wszystkich tych, którzy wykonują wspaniałą robotę, dla mniejszych i większych kulturystek i kulturystów – napisała na Facebooku Obszańska.
Agnieszka Obszańska złożyła wymówienie z Trójki w poniedziałek. – Nie mogę napisać „pracy”, bo nigdy tak nie myślałam. Dlatego walczyłam do końca, bo wiem też, że radio publiczne – mądre, inteligentne, ciekawe, wypełnione autorskimi treściami, bez pędu za tym, co najbardziej popularne i „klikalne” – ma moc. Tej mocy Trójka nie straciła dzisiaj, wczoraj, pół roku temu. To był proces, który obserwowałam i któremu starałam się sprzeciwiać w miarę moich możliwości i narzędzi, którymi dysponowałam ja i zespół. Nie wystarczyło, choć energią mogłabym napędzić niejedną elektrownię – stwierdziła.
– Nie jestem smutna, przygnębiona, jestem wkurzona. W Trójce wciąż pracuje wielu wspaniałych ludzi, nie zapominajcie o nich, bo tylko dzięki nim to radio wciąż działa! Teraz szczególnie o Bartku Gilu – moim kumplu i towarzyszu wielu przygód – dodała dziennikarka.
Obszańska jest kolejną osobą opuszczająca Trójkę po tym, jak w sobotę ze strony rozgłośni zniknęło notowanie Listy Przebojów nr 1998. Wygrał je Kazik Staszewski z piosenką „Twój ból jest lepszy niż mój”, lecz dyrekcja Trójki doszła do przekonania, że nie wszystko jest oczywiste, a prowadzący Marek Niedźwiecki mógł manipulować przy wynikach. Pracujący przy przygotowywaniu listy Bartosz Gil nie chciał podpisać potwierdzającego to oświadczenia i został zawieszony
W poniedziałek ujawniliśmy list, jaki Bartosz Gil skierował do dyrektora PR3 Tomasza Kowalczewskiego (rozesłał go też do dziennikarzy Trójki). Pisze w nim, że krótko po emisji Tomasz Kowalczewski zadzwonił do dyrektora muzycznego Trójki Piotra Metza z prośbą o „zrobienie czegoś z tym Kazikiem”, a po godz. 2 w nocy miał mu wysłać SMS-a: „Piotrze, dopilnuj aby piosenka o której rozmawialiśmy nie była na Antenie”. Gil twierdzi, że w sobotę Kowalczewski kazał mu podpisać oświadczenie o unieważnieniu notowana listy.
W poniedziałek po południu dyrekcja Trójki zapowiedziała, że zleci audyt Listy Przebojów „na przestrzeni ostatnich lat” i stworzy regulamin audycji. Podała też, że z danych informatycznych wynika, iż piosenka Kazika nie wygrała ostatniego notowania i że poszukiwany jest teraz nowy prowadzący Listy Przebojów.
Z Trójki odchodzą Wrona, Kydryński i Szydłowska
Po unieważnieniu ostatniego wydania Listy Przebojów z Trójką oprócz Marka Niedźwieckiego rozstało się kilka innych osób. – Dziś postanowiłem pożegnać się z Trójką. Napisałem w tej sprawie do Dyrektora Programu III. Być może spotkamy się jeszcze we wtorek i w środę. Taki był plan. Jednak nie mam tej pewności – napisał w niedzielę na Facebooku Hirek Wrona. – Trójka była dla mnie najwspanialszą przygodą mojego życia. Nie będę kalał własnego gniazda – zaznaczył. Tym samym nie stwierdził wprost, że odchodzi po tym, jak w sobotę wieczorem władze Trójki poinformowały o unieważnieniu ostatniego wydania Listy Przebojów.
Natomiast Marcin Kydryński na początku swojej niedzielnej audycji „Siesta” poinformował, że to jej ostatnie wydanie. – Przyszedłem z Wami się pożegnać. Mieliśmy nie najgorsze party – trwało 31 lat… Przed nami ostatnia „Siesta” – stwierdził. – Branie się na bary ze złoczyńcami zostawimy tym, którzy się po prostu na tym znają, na przykład Kazikowi – zaznaczył.
– Radio, które miałem zaszczyt i szczęście współtworzyć przez całe pokolenie, od dnia przełomu roku 1989, w ostatnich latach zmieniło swoją twarz. Dziś już jej nie poznaję. I nie jest to znajomość, którą chciałbym kontynuować – stwierdził Kydryński na swoim fanpage’u facebookowym. – W Trójce zostaje wciąż kilka bliskich mi osób. Prosiłbym, by ich nie osądzać, bo każdy z nas jest w innej życiowej sytuacji. Dla mnie decyzja o odejściu – choć w świetle wydarzeń ostatnich miesięcy oczywista – jest trudna. Dla nich może być niemożliwa – zastrzegł.
W poniedziałek wypowiedzenie złożyła Agnieszka Szydłowska. – W ostatnich latach podpisałam wiele listów w obronie kształtu Trójki i przeciwko jej dewastacji. To, że Trójka nadal działa to w wielu miejscach zasługa wyłącznie samego zespołu, który łata profesjonalizmem dziury nieumiejętnego zarządzania – stwierdziła na Facebooku.
– Ostatni akord – ta „pandemiczna” ramówka. Tak naprawdę zaorała naszą antenę pozbawiając słuchaczy ulubionych programów. I – nad czym bardzo ubolewam – dostępu do informacji kulturalnych i wymiany myśli. Co było dalej – wiecie. Marek, Hirek, Marcin. Kontynuacja niechlubnej wyliczanki – zaznaczyła.
Od lutego do kwietnia br. udział Trójki w rynku słuchalności wyniósł 4,7 proc. – wynika z badania Radio Track Kantar Polska.