„Żaden z prawników Ringier Axel Springer Polska nie twierdził, że Onet stosuje technologię deep fake” – podkreśla wydawca w opublikowanym w czwartek oświadczeniu. To reakcja na tekst Wojciecha Biedronia w serwisie wPolityce.pl na temat rzekomego użycia przez Onet technologii deep fake w trakcie wywiadu Bartosza Węglarczyka z politykiem PiS Jackiem Ozdobą.
Redaktor naczelny Onetu przeprowadził wywiad z Jackiem Ozdobą w październiku 2019 roku. W jego trakcie obaj rozmówcy zaczęli mówić podniesionym głosem. Węglarczyk stwierdził w nim, że Piebiak „pisze do pierwszej prezes Sądu Najwyższego »spier…j«”. W listopadzie były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak pozwał Ringier Axel Springer Polska oraz redaktora naczelnego Onetu Bartosza Węglarczyka o naruszenie dóbr osobistych.
W środę Wojciech Biedroń opublikował w serwisie wPolityce.pl artykuł, w którym powołuje się na dokumentację procesową. „Bartosz Węglarczyk nie brał udziału w nagraniu spornego materiału filmowego. Jego wizerunek został nałożony, właśnie dzięki zastosowaniu deepfake, na inną osobę, która w tym czasie znajdowała się w studiu nagrań. Tym samym to nie Bartosz Węglarczyk dopuścił się rzekomego naruszenia dóbr osobistych powoda” – cytuje Biedroń pismo prawników szefa redakcji Onetu.
Pytanie do red.Węglarczyka, @onetpl i RASP.Czy używacie technologii „deep – fake” do produkcji programu Onet Rano?Wasi prawnicy twierdzą, że Węglarczyka nie było w studiu,a jedynie nałożyliście jego zdjęcie na inną osobę,z użyciem tej technologii. @wirtualnemedia @PressRedakcja https://t.co/djAfIpjKb8
— Wojciech Biedroń (@WBiedron) April 29, 2020
Na publikację wPolityce.pl w czwartek zareagował RAS Polska. W opublikowanym oświadczeniu wydawca podkreśla, że „żaden z prawników Ringier Axel Springer Polska nie twierdził, że Onet stosuje technologię deep fake”. Spółka informuje o podjęciu kroków prawnych wobec autora artykułu. „Przedstawione przez Wojciecha Biedronia stwierdzenie jest manipulacją i bazuje na wyrwanych z kontekstu fragmentach materiałów procesowych. Wszelkie insynuacje, że Onet stosuje technologię deep fake są nieprawdziwe, a rozpowszechnianie ich spotka się ze zdecydowaną reakcją ze strony wydawnictwa” – napisano w oświadczeniu.
Bartosz Węglarczyk skomentował na Twitterze: „Oczywiście, że ani pracownicy wPolityce, ani TVP Info nie zadzwonili do mnie przed publikacją swoich tekstów, ale nie musieli tego zrobić, bo przecież tylko od dziennikarzy wymaga się, by sprawdzali informacje przed publikacją”.
Oczywiście, że ani pracownicy wPolityce, ani TVP Info nie zadzwonili do mnie przed publikacją swoich tekstów, ale nie musieli tego zrobić, bo przecież tylko od dziennikarzy wymaga się, by sprawdzali informacje przed publikacją. https://t.co/NWnVahjLJq
— Bartosz Węglarczyk (@bweglarczyk) April 30, 2020
Wojciech Biedroń odniósł się do oświadczenia RAS Polska: „Kłopot w tym, że to nie ja napisałem, iż Onet stosuje deep fake. To prawnicy Onetu i RASP to napisali w piśmie procesowym. Jeszcze dziś portal @wPolityce_pl ujawni skany pisma. Ja akurat uważam, że @bweglarczyk jest ofiarą tej głupoty. Nie jest też bohaterem moich publikacji”.
Kłopot w tym, że to nie ja napisałem, iż Onet stosuje deep fake. To prawnicy Onetu i RASP to napisali w piśmie procesowym. Jeszcze dziś portal @wPolityce_pl ujawni skany pisma. Ja akurat uważam, że @bweglarczyk jest ofiarą tej głupoty. Nie jest też bohaterem moich publikacji. https://t.co/75ilUEFFoV
— Wojciech Biedroń (@WBiedron) April 30, 2020
W sierpniu 2019 roku Onet napisał, że Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa sędziowskiego Stowarzyszenia „Iustitia” Krystiana Markiewicza. Między Ministerstwem Sprawiedliwości a mediami sprzyjającymi PiS pośredniczyła kobieta o imieniu Emilia, która anonimowo rozsyłała kompromitujące materiały. Kobieta próbowała do współpracy wciągnąć wielu dziennikarzy. Niektórzy chętnie się zgadzali. Po publikacjach Onetu Piebiak zaprzeczył zarzutom, ale podał się do dymisji.
Według Onetu na WhatsAppie miała działać zamknięta grupa o nazwie Kasta, w której wymieniano się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Jak napisał Onet, sędzia Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego miał wymyślić akcję wysyłania do prezes SN Małgorzaty Gersdorf pocztówek z hasłem „wypier…j”. Piebiak miał to skomentować: „wczoraj wykonaliśmy kolejny krok we właściwym kierunku ale jeszcze długa droga przed nami. Robimy swoje” (pisownia oryginalna – red.).