Tygodnik „Wprost” przez koronawirus zawiesza papierowe wydanie

Wydawca tygodnika „Wprost” (AWR Wprost) zdecydował, że z powodu mniejszej liczby działających punktów sprzedaży jego najnowszy numer ukaże się tylko w formie e-wydania – dowiedział się „Presserwis”. Na razie nie wiadomo, czy podobnie postąpi wydawca „Tygodnika do Rzeczy” (Orle Pióro). AWR Wprost i Orle Pióro to spółki zależne PMPG SA.

Jak ustaliliśmy, papierowe wydanie tygodnika „Wprost”, które miało ukazać się w poniedziałek 23 marca, nie trafi do sprzedaży. Dostępne będzie tylko e-wydanie nowego numeru. – Nie będziemy wydawać papierowego numeru, stawiamy na e-wydanie, które pojawi się w poniedziałek. Przez dwa tygodnie dostępny będzie numer, który jest w tej chwili w kioskach – mówi nam Marcin Dzierżanowski, redaktor naczelny „Wprost”. Jak tłumaczy, nie pracuje bowiem bardzo duża część punktów dystrybucji tytułu. – Będziemy starali się promować e-wydanie. Za dwa tygodnie planujemy normalny papierowy numer, jeżeli będą działać punkty dystrybucji – zaznacza Dzierżanowski.

AWR Wprost jest spółką zależną PMPG SA, która jest też głównym udziałowcem spółki Orle Pióro, wydawcy „Tygodnika do Rzeczy”. Spółka nie informuje, czy w przypadku tego drugiego tytułu zdecyduje się na podobny ruch. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że testowane jest podobne rozwiązanie, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. – Mogą być ograniczone wydania, na razie nie ma oficjalnej decyzji, trwają rozmowy – mówi Alicja Pater z biura prasowego PMPG.

Jak wynika z danych PBC/ZKDP, w styczniu średnia sprzedaż ogółem „Tygodnika do Rzeczy” wyniosła 28 834 egz. (spadek o 10,69 proc. w stosunku do stycznia 2019 roku), a „Wprost” – 13 429 egz. (spadek o 14,58 proc.). W całym 2019 roku „Wprost” miał spadek sprzedaży na poziomie 17,46 proc. (większy w tym segmencie miała tylko „Gazeta Polska”), a „Tygodnik do Rzeczy” –  9,83 proc.

Powrót do papieru może być trudny

– Druk to deficytowa część nakładu, ale reklamodawcy mieli sentyment do niego, to kwestia prestiżu i namacalności. Teraz reklamodawcy zakręcają kurki, dokładanie do printu przestaje mieć sens. A do samej wersji elektronicznej reklamodawcy nie będą tak chętni – uważa Ewa Redel-Bydłowska, doradca zarządu spółki Fitatu ds. rozwoju, która przez 24 lata pracowała w Edipresse Polska (była m.in. członkiem zarządu). – Prawdopodobnie w wyniku zamknięcia części punktów dystrybucji sprzedaż tytułu spadła o kolejnych kilkanaście procent. Mówimy zatem o sprzedaży rzędu sześciu-ośmiu tysięcy egzemplarzy. Oni byli najbardziej eksponowani na negatywne zjawiska, nie sądzę, żeby „Polityka” czy „Newsweek” poszły w ich ślady – dodaje Redel-Bydłowska.

– Kupowanie tygodników w papierze jest pewnego rodzaju zwyczajem, w momencie jak tytuł znika, ludzie albo nie będą kupować nic, albo przerzucą się na konkurencję – mówi Jakub Bierzyński, szef agencji mediowej OMD. – Dziwię się „Wprost”, bo powrót do papierowego wydania może okazać się trudny – dodaje.

Jak pisaliśmy wczoraj, w związku z zamknięciem niektórych punktów sprzedaży prasy (w tym salonów Empik w galeriach handlowych) „Polityka” i „Tygodnik Powszechny” nieco zmniejszyły swoje nakłady. Zmiany nie miały za to wpływu na nakład „Newsweek Polska”. – Pracujemy normalnie, nawet jeśli zdalnie, nad przyszłotygodniowym wydaniem – mówi Piotr Zmelonek, dyrektor wydawniczy „Polityki”.

Tygodniki lokalne zmniejszają objętość

Nic o ewentualnych planach zawieszenia wydawania papierowych wersji tygodników lokalnych zrzeszonych w Stowarzyszeniu Gazet Lokalnych nie słyszał jego prezes Ryszard Pajura. – Wszyscy starają się wychodzić jak co tydzień. Część zmniejsza objętość, bo wycofują się reklamodawcy – mówi.

Także najwięksi dostawcy prasy, Kolporter i Ruch, mówią, że nie ma zmian w ukazywaniu się tytułów. – Nie widzimy istotnego zagrożenia – mówi Dariusz Materek, rzecznik Kolportera. – Utrzymujemy sieć sprzedaży, wszystko odbywa się bez zmian – wtóruje mu Wojciech Paczyński, rzecznik Ruchu.

W środę spółka PMPG SA, główny udziałowiec AWR Wprost, podała w komunikacie, że epidemia koronawirusa będzie miała negatywny wpływ na jej działalność. M.in. w zakresie sprzedaży powierzchni reklamowej w czasopismach i ich sprzedaż egzemplarzową. „Emitent przewiduje w tych segmentach znaczący spadek przychodów w okresie epidemii, który to okres na chwilę obecną nie jest możliwy do określenia. Działalność we wspomnianych segmentach generuje znaczącą część całości przychodów i kosztów Emitenta i jego spółek zależnych ” – zaznaczono. Jak dodała spółka, epidemia nie powinna mieć większego wpływu na działalność jej serwisów internetowych.

We wrześniu 2019 roku PMPG zatrudniła zewnętrznego doradcę, który ma pomóc spółce w realizacji nowej strategii. Zarząd poinformował wtedy, że prowadzi przegląd opcji strategicznych, nie wykluczając żadnej z nich, łącznie ze sprzedażą aktywów lub pozyskaniem inwestorów.

Grupa kapitałowa PMPG Polskie Media w trzech kwartałach 2019 roku osiągnęła niemal 36 mln zł przychodów ze sprzedaży (34 mln zł w tym samym okresie 2018 roku), a zysk netto wyniósł 295 tys. zł (4,67 mln zł w tym samym okresie 2018 roku).