O budowie stadionu Ruchu w TVP 1

. Nasz komentarz. Magazyn śledczy Anity Gargas zaatakował prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotalę

Powstały w 1935 roku stadion Ruchu Chorzów

Czwartkowy „Magazyn śledczy Anity Gargas” w TVP 1 poświęcony był działalności prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotali. Sterowana przez PiS telewizja publiczna atakowała samorządowca z PO piętnując go m.in. za wydanie zgody na wycinkę drzew w Parku Śląskim i niewybudowanie stadionu Ruchu Chorzów.

W tym komentarzu skupimy się tylko na kwestii Ruchu, który jest wizytówką Chorzowa. Aspekt polityczny programu wyemitowanego w TVP 1 jest oczywisty, ale przecież pretensje kibiców Ruchu wobec Andrzeja Kotali, który przed wyborami obiecał im budowę stadionu i tej obietnicy nie dotrzymał, polityczne nie są. Fani Niebieskich czują się oszukani przez prezydenta miasta, którego Ruch jest najbardziej znaną marką, czemu wyraz dawali nie tylko w programie Anity Gargas, ale także w organizowanych wcześniej manifestacjach.

Faktem jest, że Andrzej Kotala rządzi Chorzowem od 2010 roku i przez ten czas mógł zbudować nie jeden, a dwa stadiony, ale Ruch ciągle gra na obiekcie oddanym do użytku w 1935 roku. Faktem jest też, że 3 mln zł wydane na przygotowanie tej inwestycji na razie zostały wyrzucone w błoto, bo pozwolenie na budowę właśnie wygasło, a projekty szybko się zdezaktualizują. Faktem jest jednak również to, co mówił w programie „Magazyn śledczy” chorzowski radny PiS Jacek Nowak, że w tej chwili w sprawie budowy stadionu Ruchu nie da się podjąć dobrej decyzji, bo każda będzie zła.

Chorzowa nie stać w tej chwili na tak gigantyczną inwestycję, bo miasto jest zadłużone, a jego dochody, po ostatnich zmianach podatkowych wprowadzonych przez rząd, spadają. Prezydent Kotala próbował przerzucić odpowiedzialność na brak budowy stadionu na ministerstwo sportu przysyłając dzień przed emisją programu pismo z informacją, że odmówiło ono wsparcia tej inwestycji. Tyle że po pierwsze Chorzów wystąpił z takim wnioskiem dopiero pod koniec ubiegłego roku, a po drugie z góry wiadomo było, że minister go odrzuci, bo nie dofinansowuje obiektów dla zawodowych klubów, a już na pewno nie kwotą 100 mln zł, o którą wnioskował Chorzów.

Kotala zmarnował szansę na uspokojenie nastrojów wśród fanów Niebieskich, nie rozpoczynając do tej pory mniejszych inwestycji w infrastrukturę obiektów wykorzystywanych przez Ruch, które zaproponował zamiast budowy stadionu. Przetarg na pawilon socjalny na Kresach dopiero zostanie ogłoszony, a sztuczna murawa w ośrodku, z którego korzystają młodzi piłkarze Ruchu, powstanie najwcześniej w przyszłym roku. Rozbudowa budynku klubowego na Cichej, która będzie prowadzona już w ramach nowego pozwolenia na budowę, zaplanowana jest natomiast dopiero na rok 2022.

Prawdą jednak jest, że miasto co roku wspiera Ruch dotacjami w postaci promocji poprzez sport i regularnie kupuje kolejne pakiety klubowych akcji. Pieniądze te nie zawsze są jednak mądrze wydawane, czego najlepszym dowodem są trzy kolejne spadki Niebieskich. To powinien być w tej chwili główny temat do dyskusji, bo skoro środków w budżecie Chorzowa jest mniej, to tym bardziej trzeba wydawać je z głową, by powoli odbudować ten zasłużony dla polskiej piłki klub. Na nowy stadion dla Ruchu przyjdzie nam jednak jeszcze długo poczekać, choć 100-letni jubilat z pewnością na niego zasługuje.