Patrycja Kotecka o zeznaniach sprzed 11 lat opisanych w „Gazecie Wyborczej”: kłamstwa konfabulanta, podejmę zdecydowane kroki prawne

Patrycja Kotecka

„Gazeta Wyborcza” opisała zeznania byłego gangstera Piotra K. zarzucające Patrycji Koteckiej, dyrektor marketingu Link4, a prywatnie żonie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro kontakty dwie dekady temu z osobami ze świata przestępczego. – Publikacja jest oparta na złożonych 12 lat temu fałszywych wyjaśnieniach oszusta i gwałciciela. Zaprzeczam kłamliwym informacjom, zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne – zapowiada Kotecka.

Artykuł „Niebezpieczne związki Patrycji Koteckiej” autorstwa Wojciecha Czuchnowskiego zamieszczono w środę na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej”. Dziennikarz opisał przede wszystkim zeznania z 2 lipca 2009 roku złożone przez Piotra K. (znanego też pod pseudonimami „Broda”, „Kapusta”, „Gerard”), który był ważnym członkiem gangu pruszkowskiego i grupy mokotowskiej, a po aresztowaniu podjął współpracę z prokuraturą w Katowicach jako świadek koronny.

K. stwierdził, że Patrycja Kotecka na przełomie lat 90. i pierwszej dekady XXI wieku, kiedy studiowała i zaczynała pracę jako dziennikarka, dobrze znała niektóre osoby ze stołecznego świata przestępczego. Z powodu konfliktu z niektórymi gangsterami miała być przez nich straszona nagraniem, na którym miała prosić o porwanie jednego z nich. K. zasugerował też, że kiedy PiS od jesieni 2005 do jesieni 2007 roku współrządził, a Zbigniew Ziobro był ministrem sprawiedliwości, Kotecka „miała być wykorzystana przez grupę pruszkowską do zbierania informacji z resortu ministra”. –

Przez ostatnie tygodnie weryfikowałem zeznania „Brody” dotyczące żony Ziobry. Potwierdziłem, że w opisywanym przez świadka koronnego czasie mieszkała w Wilanowie i studiowała dziennikarstwo. Według moich informatorów kilku jej znajomych związanych było ze zorganizowaną przestępczością – zaznaczył Wojciech Czuchnowski. – Czy doszło do spalenia pizzerii na Ursynowie? Wedle jednej wersji tak, według drugiej „skończyło się na postraszeniu właścicielki”. Jak było naprawdę, nie da się dziś ustalić, minęło zbyt wiele czasu. A próba porwania Sławomira J.? Potwierdzają to dwie osoby z kręgu dawnego „Mokotowa”, ale dodają, że „nikt nie potraktował tego poważnie” – dodał.

Już jutro w ‚Wyborczej’ publikujemy pełne zeznania świadka koronnego o związkach żony ministra Ziobry ze światem przestępczym. Przez kilka tygodni weryfikowaliśmy czy podane przez świadka informacje, są prawdziwe. Zapraszamy na https://t.co/6F5xWfHDq6 i do kiosków! pic.twitter.com/4qHNTaxUPX

— Gazeta Wyborcza.pl (@gazeta_wyborcza) February 25, 2020

Czuchnowski zwrócił natomiast uwagę, że Mariusz Kamiński, pierwszy szef CBA, a obecnie minister koordynujący służby specjalne i szef ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, w lipcu 2011 roku podczas spotkania Klubów „Gazety Polskiej” chwalił Piotra K. jako świadka koronnego i zapewniał, że „Jest to jeden z obecnie najcenniejszych świadków koronnych, jakimi dysponuje prokuratura”.

Czuchnowski na początku stycznia wysłał Patrycji Koteckiej szczegółowe pytania o dotyczące jej zeznania Piotra K. – Nie uczestniczyłam w żadnych przestępstwach i nic nie łączy mnie z tym światem. Rozpowszechnianie takich informacji to świadome naruszenie moich dóbr osobistych i spotka się ze zdecydowanymi krokami prawnymi – opisała szefowa marketingu Link4.

Kotecka zapowiada „zdecydowane kroki prawne”

W środę rano Patrycja Kotecka wydała oświadczenie zamieszczone m.in. na wPolityce.pl, w którym zaprzeczyła „kłamliwym informacjom rozpowszechnianym przez ‘Gazetę Wyborczą’”. – Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne – zapowiedziała.

– Publikacja jest oparta na złożonych 12 lat temu fałszywych wyjaśnieniach oszusta i gwałciciela o pseudonimie „Broda”, które były wielokrotnie sprawdzane przez prokuraturę, także w okresie wielu lat rządów Platformy Obywatelskiej. „Gazeta Wyborcza” powołuje się na konfabulanta, który już nie raz wprowadzał w błąd prokuraturę, jak na przykład w sprawie zabójstwa generała policji Marka Papały, gdy pomówił o zlecenie morderstwa żonę ministra w rządzie PO (chodzi żonę byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego – przyp.) – zauważyła Kotecka. – Dziś, po wieloletnich wyrokach, Piotr K. jest nadal notorycznym przestępcą poszukiwanym przez Interpol dwoma listami gończymi, podejrzanym m.in. o oszustwo i gwałt na Ukrainie – dodała.

Według szefowej marketingu Link4 w wysłanych do niej SMS-ach Wojciech Czuchnowski stwierdził: „Mam te akta od 5 lat. Nie chciałem o tym pisać, ale teraz nie mam wyjścia”. – W związku z powyższym widać, że „Gazeta Wyborcza” nie traktowała tych materiałów poważnie, a we wcześniejszych publikacjach nawet dyskredytowała „Brodę”. Dzisiaj motywowana politycznie „Gazeta Wyborcza” próbuje desperacko wykorzystać Piotra K., by wpłynąć na opinię publiczną w związku z nadchodzącymi wyborami – oceniła.

Przypomniała, że w ostatnich miesiącach ona i zastępczyni prokuratora generalnego Beata Marczak były celem „rynsztokowego ataku Piotra K. i oszusta Zbigniewa S.” – Polegał on na rozpowszechnianiu fałszywych zdjęć i informacji, mających zdyskredytować najważniejsze w prokuraturze osoby odnoszące sukcesy w walce z przestępczością zorganizowaną. Obsceniczne zdjęcia, które miały rzekomo przedstawiać mnie i Panią Prokurator Beatę Marczak, w rzeczywistości przedstawiały inne osoby, z których jedna była ofiarą Piotra K. – stwierdziła Patrycja Kotecka. –

Jako dziennikarka wielokrotnie negatywnie opisywałam świat zorganizowanej przestępczości, domagając się zaostrzenia odpowiedzialności karnej dla tego rodzaju przestępców. Temu był poświęcony szereg materiałów, które przygotowałam, pracując w telewizji TV4. Jeden z nich postulował konfiskatę majątków członków mafii pruszkowskiej – przypomniała.

– Dlatego przypisywanie mi jakichkolwiek związków z działalnością tych przestępców, uważam za postępowanie wyjątkowo nikczemne i obrzydliwe. Nie ulega wątpliwości, że fałszywe zeznania są motywowane też zemstą świata przestępczego za moją pracę dziennikarza śledczego. Jednocześnie stanowią odwet za skuteczne zwalczanie przestępczości, w tym tej zorganizowanej, przez mojego męża – Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego – napisała Kotecka.

Według danych ZKDP w całym ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 85 873 egz., o 9,2 proc. mniej niż rok wcześniej. W grudniu ub.r. portal Wyborcza.pl zanotował 7,6 mln użytkowników i 69,08 mln odsłon oraz 8 minut i 29 sekund średniego czasu korzystania przez odwiedzającego (według badania Gemius/PBI).

Kotecka w Link4 od trzech lat

Patrycja Kotecka od marca 2016 roku jest dyrektorem marketingu w firmie ubezpieczeniowej Link4 należącej do PZU. Nadzoruje komunikację marketingową, aktywności w mediach, badania oraz e-biznes.

Przedtem Kotecka przez pięć lat pracowała w agencji reklamowej Apella, obsługującej marketingowo SKOK-i i będącej głównym udziałowcem spółki Fratria, wydawcy m.in. „W Sieci” i wPolityce.pl. Zarządzała tam działaniami public relations. Ponadto współpracowała z Radiem Solidarność.

W latach 2007-2009 Kotecka pracowała w Telewizji Polskiej jako zastępca dyrektora Agencji Informacji TVP, a przedtem przez rok jako dziennikarka i wydawca programów publicystycznych. Wcześniej była dziennikarką śledczą w „Super Expressie” i „Życiu Warszawy”, prowadziła też program „Detektor” w TV4.

„Sieci” w połowie stycznia zapowiadały „potężny mafijny atak na Ziobrę”

W numerze tygodnika „Sieci” będącym w sprzedaży od 13 do 19 stycznia tematem okładkowym był wywiad ze Zbigniewem Ziobrą. – Idzie potężny mafijny atak na Ziobrę. Gangsterom pali się grunt pod nogami, więc kontratakują. Zlecają zabójstwa, próbują szantażu, podrzucają mediom fałszywki – stwierdzono na pierwszej stronie.

We wtorek wieczorem zapowiedź artykułu w „Gazecie Wyborczej” o zeznaniach Piotra K. skomentował na wPolityce.pl Michał Karnowski, publicysta „Sieci” i członek zarządu Fratrii ds. redakcyjnych. – Paszkwilanckie rewelacje, będące typowym dla mafii sposobem niszczenia nieprzekupnych prokuratorów, wedle naszych informacji były rozsyłane do wielu mediów. Podjął je tylko – kilka dni temu – skandalista Max Kolonko, udostępniając swój program w internecie dla wulgarnych wynurzeń Stonogi – zauważył.

– Warto więc przestrzec wszystkich przed powielaniem sensacji gazety Michnika – ma ona taką samą wartość jak niedawne promowanie stalkerki internetowej, bredzącej o swojej miłości do prezydenta. U źródeł najnowszej sprawy jest jednak nie tylko polityka, ale także atak mafii i kryminalistów na prokuratorów – ocenił Karnowski.

Klasyka: Czuchnowski wysyła pytania do Koteckiej, a kilka dni później Sieci wyskakują z tą okładką. pic.twitter.com/Mr4ntDTQLq

— Marcin Dobski (@szachmad) February 26, 2020

– Swoją drogą to fascynujące, że tekst osłaniający Ziobrę był opublikowany aż 1,5 miesiąca przed tym jak ukazał się artykuł przed którym miał chronić – skomentował Jakub Mejer z Polsatnews.pl. – Bo wtedy przestępcy zaczęli rozsyłać swoje paczuszki fake-kompromatów. Wzięli je ostatecznie Kolonko i Michnik – odpowiedział Michał Karnowski.

– O nowych kumplach Wyborczej piszę od wielu tygodni. To gwałciciel, oszust, podpalacz, kłamca i drobny gangster. Stonoga ma już 20 spraw sądowych (wiele wyroków), „Broda”, to konfabulant, który przekonywał, że handlarze mięsem z Rosji zabili Papałę. Ziobro i rodzina ofiarami – przypomniał Wojciech Biedroń z „Sieci”.

O nowych kumplach Wyborczej piszę od wielu tygodni. To gwałciciel, oszust, podpalacz, kłamca i drobny gangster. Stonoga ma już 20 spraw sądowych (wiele wyroków), „Broda”, to konfabulant, który przekonywał, że handlarze mięsem z Rosji zabili Papałę. Ziobro i rodzina ofiarami. pic.twitter.com/wceDpvC4W2

— Wojciech Biedroń (@WBiedron) February 25, 2020

– Serio? Robicie gangstera z żony ministra sprawiedliwości? Muszą być zatem mocne dowody. Bo jeśli w tym tekście nic nie ma, współczuję autorom i wydawnictwu. Wszak ZZ (Zbigniew Ziobro – przyp.) jest znany z tego, że łatwo nie odpuszcza – stwierdził Jakub Szczepański z Interii, komentując wpis wicenaczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosława Kurskiego.

– Stonoga, Max Kolonko, Gazeta Wyborcza. Triada ciężka do wyobrażenia. A jednak – skomentował Cezary Gmyz, korespondent Telewizji Polskiej w Niemczech. – Jak w 2015 Cezary Gmyz ręka w rękę ze Zbigniewem Stonogą publikował podsłuchy kelnerów, to wszystko było fajnie. Jak Wyborcza 5 lat później publikuje dokument z przesłuchania świadka, na którego powoływał się Stonoga, to już niefajnie…Karma wraca – odpowiedział mu Wojciech Czuchnowski.