Reportaż „Inwazja” pokazany jesienią ub.r. w TVP1 nie nawoływał do nienawiści ani dyskryminacji, lecz był ważnym głosem w toczącej się debacie publicznej na temat roli, planów i metod działania środowisk LGBT – stwierdził szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski w odpowiedzi udzielonej Rzecznikowi Praw Obywatelskich, Adamowi Bodnarowi.
Reportaż „Inwazja”, opisujący w krytycznym tonie demonstracje na rzecz środowisk LGBT, został wyemitowany w TVP1 w czwartek, 10 października ub.r. o godz. 20:00 – po głównym wydaniu „Wiadomości” i prognozie pogody, a przed meczem piłkarskiej reprezentacji Polski z Łotwą w ramach eliminacji Euro 2020.
W listopadzie szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o dokument zapytał Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar. W komunikacie zwrócił uwagę na to, że jego zdaniem materiał potęguje społeczną nienawiść wobec osób LGBT, narusza ich godność i nieprawdziwie wiąże z pedofilią, manipuluje faktami w sprawie tzw. Marszów Równości, buduje ich jednostronny obraz pomijając np. akty agresji wobec nich.
– Program ten można odczytywać jako przyzwolenie na przemoc w celu „ochrony przed wrogiem”. Wszystko to jest sprzeczne z ustawowymi wymogami pluralizmu, bezstronności i wyważenia wobec mediów publicznych – napisał Adam Bodnar. Poprosił też o ocenę reportażu przewodniczącego KRRiT. Powołał się na art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, który stanowi, że „audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość”.
KRRiT nie widzi niczego złego w TVP
Kilka dni temu Witold Kołodziejski udzielił odpowiedzi na zapytanie RPO. Wynika z niej, że po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, KRRiT stoi na stanowisku, iż dokument „Inwazja” jest „ważnym głosem w toczącej się od wielu miesięcy debacie publicznej na temat roli, planów i metod działania środowisk LGBT”. Jego istotnym elementem mają być sceny, nagrywane ukrytymi kamerami przez dziennikarkę, która wniknęła do jednej z organizacji wspierających ideologię LGBT. – W opinii nadawcy dzięki temu zabiegowi widzowie mieli sposobność spojrzenia na to środowisko od środka oraz poznania od kulis między innymi sposobu, w jaki organizowane były „marsze równości” w polskich miastach, gdyż do tej pory opinia publiczna była przekonana o ich spontanicznym, oddolnym charakterze – czytamy w stanowisku.
Witold Kołodziejski cytuje stanowisko TVP, która twierdzi, że podobną wartość miały też fragmenty filmu dotyczące zajęć z edukacji seksualnej, jakie w szkołach prowadzą aktywiści organizacji wspierających ideologię LGBT. – Ponadto nadawca wskazał, że twórcy dokumentu pokazali tę część rzeczywistości, która do tej pory była skrywana przed opinią publiczną, zatem za realizacją i emisją dokumentu „Inwazja” przemawiał ważny interes społeczny – pisze szef Rady.
W konkluzji pisma czytamy, że KRRiT nie stwierdziła naruszenia przez TVP art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji. – W związku z powyższym KRRiT nie będzie podejmowała w tej sprawie dodatkowych działań – kończy przewodniczący Rady.
Według danych Nielsen Audience Measurement w ub.r. udział TVP1 w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów wyniósł 9,68 proc.