Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz od ubiegłego roku miała dostawać coraz więcej anonimów z pogróżkami i obelgami. Według podległych jej urzędników miało to mieć związek z prezentowaniem jej osoby w programach informacyjnych TVP. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się w tej sprawie do KRRiT z prośbą o zbadanie bezstronności nadawcy już w sierpniu 2019 roku.
TVP odpowiadało wtedy na stawiane zarzuty, że „łączenie nadawcy z takimi przypadkami jest niedopuszczalnym nadużyciem”, a KRRiT przyjęła te wyjaśnienia.
Prezydent Gdańska sama prosiła o interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich, a ten o wyjaśnienia poprosił Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Rada natomiast zapytała o zdanie Telewizję Polską, a następnie – nie pytając o zdanie w tej materii władz Gdańska – przesłała odpowiedź Adamowi Bodnarowi. Wynikało z niej, że nie ma żadnych nieprawidłowości w tym, co pokazuje telewizja. Ta odpowiedź nie usatysfakcjonowała prezydent Gdańska, która poprosiła Rzecznika Praw Obywatelskich o ponowne wystąpienie do Krajowej Rady w sprawie materiałów telewizji publicznej. – Jak Rada ma rozstrzygać spory, jeżeli nie bierze pod uwagę argumentów obu stron? Czy przyjęcie stanowiska telewizji publicznej jako własnego, bez nawet próby zapoznania się z naszymi argumentami jest profesjonalne? Naszym zdaniem nie, stąd ponowna prośba prezydent Dulkiewicz – komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl Daniel Stenzel, rzecznik prasowy Gdańska.
Bodnar nie przyjmuje wyjaśnień
TVP Biuro RPO przypomniało, że następczyni zamordowanego w styczniu 2019 r. prezydenta Pawła Adamowicza ma dostawać coraz więcej „nienawistnych listów, gróźb i obelg”, a w części tych listów mają znajdują się „wprost odniesienia do treści publikowanych m.in. w >>Wiadomościach TVP<<”.
Rzecznik w swoim liście do KRRiT napisał także, że w części materiałów TVP podnoszono zarzut, że „polityka władz miasta ma charakter proniemiecki, bagatelizuje tragedię II wojny światowej i prowadzi do zatarcia granic pomiędzy sprawcami i ofiarami”. Podał przykłady materiałów takich jak: „Specustawa z podpisem Prezydenta” z 2 sierpnia 2018 roku czy z 24 lipca 2019 roku „Atak na Kościół po zajściu w Białymstoku”, w którym miano sformułować pogląd, że „władze Gdańska otwarcie gloryfikują nazistowską kartę w historii Gdańska”.
W poprzednim stanowisku, przekazanym przez KRRiT przez Jarosława Olechowskiego, szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (tej jednostce podlegają m.in. „Wiadomości”) ocenił on m.in., że „materiały dotyczące polityki władz Gdańska wpisują się w realizację misji publicznej Telewizji Polskiej, która oferuje, na zasadach określonych w ustawie, o radiofonii i telewizji całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”.
Ocenił także, że „tego typu oceny dokonywane przez Rzecznika Praw Obywatelskich uznać należy za zbyt daleko idące”.
RPO występuje do KRRiT po raz drugi
W najnowszym liście do szefa Krajowej Rady Witolda Kołodziejskiego, Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się z prośbą o „ponownie zbadanie treści emitowanych przez nadawcę publicznego”.
Według niego, KRRiT badając sprawę poprzestała na zwróceniu się z prośbą o wyjaśnienia do TVP, a takie działania są „niewystarczające, by rzetelnie i obiektywnie zbadać treść materiałów prasowych”. – Ocena materiału przez Telewizyjną Agencję Informacyjną, a zatem podmiot bezpośrednio zależny od Telewizji Polskiej, może być kwestionowana pod kątem jej potencjalnej subiektywności – podkreślił Adam Bodnar.
Dodał, że według niego „zasadne jest, by w toku prowadzenia postępowania wyjaśniającego zwrócić się również o ekspertyzę do profesjonalnych podmiotów niezależnych od nadawcy”.