Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał portalowi Wyborcza.pl (Agora) zamieszczenie sprostowania tekstu z 2018 roku o tzw. rejestrze pedofilów. „Gazeta Wyborcza” napisała wówczas, że rejestr ten został tak skonstruowany, by chronić księży. – Wygraliśmy w pierwszej z wielu spraw – skomentował Sebastian Kaleta, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Tekst autorstwa Marcina Kąckiego zatytułowany „Księża wyjęci z rejestru pedofilów” ukazał się w papierowym wydaniu „Gazety Wyborczej” oraz na portalu Wyborcza.pl 7 września 2018 roku. – Duchowny, który przez 10 lat molestował i zmuszał do seksu ministrantów, a następnie został za to prawomocnie skazany, nie figuruje na stworzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości liście pedofilów. Dlaczego? – zaczynał swój tekst Kącki.
Szczotka jutrzejszej jedynki @gazeta_wyborcza pic.twitter.com/GMXq8KG3fo
— Bartosz T. Wieliński 🇵🇱💯 (@Bart_Wielinski) September 6, 2018
Ministerstwo Sprawiedliwości zaprotestowało przeciw twierdzeniom, że tworząc rejestr pedofilów próbowało chronić osoby duchowne. Poprosiło też redakcję serwisu Wyborcza.pl o sprostowanie informacji, a gdy ta tego nie zrobiła, sprawa trafiła do sądu. 16 stycznia br. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał portalowi Agory zamieszczenie sprostowania w terminie trzech dni roboczych, czyli do 21 stycznia br.
We wrześniu 2018 roku min. @MWosPL interweniował ws. tytułu artykułu zamieszczonego na portalu „Gazety Wyborczej” nazywając go: „skandalicznym”.
Wczoraj zakończył się proces wytoczony portalowi „GW” – muszą zamieścić sprostowanie nieprawdziwych informacjihttps://t.co/8RUzAfQOpV https://t.co/dGTchf32rd
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) January 18, 2020
Jak wskazuje Ministerstwo Sprawiedliwości, zamieszczenie w rejestrze, zarówno w części jawnej, jak i niejawnej, zależy tylko i wyłącznie od kwalifikacji czynu dokonanej przez sąd i zawartej w wyroku. – Nieprawdą jest, że rejestr stworzono w taki sposób, by nie trafiali tam księża pedofile. Rejestr funkcjonuje w sposób automatyczny – trafiają tam skazani na podstawie wyroków sądów, konkretnych artykułów i paragrafów Kodeksu karnego, zgodnie ze ściśle określonymi przepisami ustawy z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym, na mocy której wprowadzony został Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Nie miała i nie ma tu żadnego znaczenia profesja skazanego czy przynależność do jakiejś grupy społecznej – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronach internetowych Ministerstwa Sprawiedliwości.
– Wygraliśmy prawomocnie w sądzie w pierwszej z wielu spraw. Redakcja (póki co portalu) musi opublikować sprostowanie – napisał na Twitterze sekretarz stanu w ministerstwie Sebastian Kaleta.
„Gazeta Wyborcza” nie chciała komentować orzeczenia Sądu Apelacyjnego.
W grudniu ub.r. portal Wyborcza.pl zanotował 7,6 mln użytkowników i 69,08 mln odsłon oraz 8 minut i 29 sekund średniego czasu korzystania przez odwiedzającego (według badania Gemius/PBI). Natomiast na początku listopada ub.r. liczba użytkowników z aktywną prenumeratą cyfrową „Gazety Wyborczej” przekroczyła poziom 200 tys.