Sąd cofnął Mariuszowi Zielke zakaz publikacji o Krzysztofie Sadowskim

„Przemilczenie sprawy byłoby niesprawiedliwością”

Mariusz Zielke

Warszawski Sąd Apelacyjny uchylił decyzję sądu niższej instancji i pozwolił Mariuszowi Zielke publikować teksty na temat Krzysztofa Sadowskiego. – I całe szczęście. Byłoby wielką niesprawiedliwością, gdyby ta sprawa została przemilczana, schowana do szafy – komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl Zielke.

Mariusz Zielke w sierpniu br. opublikował cykl tekstów na temat muzyka jazzowego Krzysztofa Sadowskiego, któremu zarzucił popełnianie czynów pedofilskich. Miało do tego dochodzić w latach 90. na planach programów muzycznych z udziałem dzieci, przy których pracował Sadowski. Dziennikarz uważa, że część winy ponoszą za to także telewizje, produkujące wówczas programy, lecz te stanowczo zaprzeczają takim zarzutom.

Na początku października br. Sąd Okręgowy w Warszawie, na wniosek Krzysztofa Sadowskiego, zakazał Mariuszowi Zielke publikować nowe informacje o sprawie muzyka. Wnoszący powództwo Sadowski żądał także, aby dziennikarz usunął z sieci to, co dotychczas o nim napisał, sąd jednak nie przychylił się do tej części wniosku.

Zielke wniósł zażalenie na październikowe orzeczenie. Kilka dni temu Sąd Apelacyjny przychylił się do tego zażalenia. – Zgodnie z moimi oczekiwaniami sąd uwzględnił zażalenie, oceniając głównie braki formalne we wniosku, ale sądzę, że przedstawiony materiał dowodowy nie był bez znaczenia. Przedstawiłem bardzo obszerny materiał, który świadczy o dochowaniu należytej staranności, rzetelności, prawdziwości przedstawionych faktów i uzasadniający wyrażane opinie. Wszystkie informacje podane były w interesie publicznym – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Mariusz Zielke.

Dziennikarz dodaje też, że bardzo cieszy się z sądowego rozstrzygnięcia. – To zabezpieczenie mocno mnie ograniczało, gdyż nie byłem pewien, co może być ocenione jako naruszenie zakazu. Zakaz był zbyt ogólnikowy, można było go interpretować bardzo szeroko, a ponieważ chcę stosować się do postanowień sądu, zależy mi na działaniach w granicach prawa – był to zakaz niewygodny. Podkreślam, że ja tej sprawy nie zostawię i będę żądał jej wyjaśnienia zarówno od organów państwa jak i środowiska, które nie reagowało na czyny pana Sadowskiego. Jest to jedna z najbardziej wstrząsających spraw, z jakimi miałem do czynienia. Byłoby wielką niesprawiedliwością, gdyby została przemilczana, schowana do szafy – kończy Mariusz Zielke.

Zielke jako dziennikarz śledczy przez lata związany był z „Pulsem Biznesu”. Od 2009 roku nie pracuje dla żadnej zewnętrznej redakcji, publikuje w internecie oraz pisze i redaguje książki.