Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar napisał do prezesa Telewizji Jacka Kurskiego z prośbą o wyjaśnienia w sprawie „czarnej listy” dziennikarzy, ekspertów i polityków w mediach publicznych. Temat powrócił w związku z benefisem Andrzeja Seweryna, w ramach którego jednemu z gości miano odmówić udziału w nagraniach.
Pracownicy TVP Kultura mieli nie zgodzić się, żeby Andrzej Seweryn do poświęconego mu odcinka cyklu „Niedziela z…”, do którego zdjęcia trwały w październiku br. zaprosił swojego przyjaciela Aleksandra Smolara, szefa Fundacja im. Stefana Batorego.
O tym fakcie poinformował najpierw Marcin Meller w porannym programie TOK FM; a to że taka sytuacja miała miejsce potwierdził Andrzej Seweryn w rozmowie z Wirtualną Polską. Natomiast Aleksander Smolar podkreślił, że mimo zaproszenia początkowo nie mógł wziąć udziału w programie TVP. Według niego to, że nie jest już zapraszany do studia TVP od 2015 roku potwierdza istnienie w telewizji publicznej tzw. „czarnej listy” dziennikarzy, ekspertów oraz polityków.
Z kolei Centrum informacji Telewizji Polskiej w oświadczeniu dotyczącym tej sytuacji zapewniało, że kwestię nagrania programu „Niedziela z…” wyjaśniono już z Andrzejem Sewerynem.
– Do nagrania dojdzie z najbliższym możliwym terminie, a wszyscy goście Pana Seweryna będą mile widziani – zapowiedziano. – W TVP nie funkcjonuje żadna „czarna lista” czy też „lista osób, których nie wolno zapraszać” – podkreślono w komunikacie.
RPO prosi prezesa TVP Jacka Kurskiego o wyjaśnienia
Sytuacja wzbudziła jednak niepokój Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Napisał w tej sprawie z prośbą o wyjaśnienia do prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego.
Adam Bodnar podkreślił, że analizuje „wszelkie sygnały dotyczące problematyki zapewnienia przestrzegania wolności wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”.
– Ochrona tych wartości zapewniona jest przez prawo krajowe na czele z Konstytucją oraz akty normatywne prawa międzynarodowego. Informacje o incydencie związanym z benefisem Andrzeja Seweryna stawiają pod znakiem zapytania zapewnienia udzielone 29 stycznia 2019 roku na pytanie o istnienie „czarnej listy” dziennikarzy, ekspertów i polityków w Telewizji Polskiej – stwierdził Bodnar.
W styczniu br. TVP rzeczywiście zapewniała, że „u publicznego nadawcy nie ma żadnej czarnej listy dziennikarzy, ekspertów oraz polityków” oraz, że „zarząd Spółki nie ustala listy gości programów publicystycznych, tematów rozmów, oraz treści emitowanych materiałów. (…) Goście programów, osoby udzielające komentarzy i inni uczestnicy audycji zapraszani są przez stosowne reakcje i redaktorów w związku z posiadaną wiedzą i kompetencjami w zakresie tematu rozmowy lub audycji. (…) W żadnym z tych przypadków decyzja nie należy do organu zarządzającego” – informowało biuro prasowe spółki.
Rzecznik Praw Obywatelskich w związku „z rozbieżnościami między zapewnieniami TVP a rzeczywistością RPO zwrócił się do Prezesa Telewizji Polskiej o stanowisko”. Dodał, że „obowiązkiem władz mediów publicznych jest zagwarantowanie dziennikarzom możliwości wykonywania pracy bez nacisków i powstrzymania się od niepotrzebnej ingerencji w przekazywane treści”.
Adam Bodnar przypomniał również, że „jak wynika doniesień medialnych, zarząd Telewizji Polskiej regularnie ingeruje w pracę zatrudnionych w TVP dziennikarzy. Szczególnie niepokojące są informacje o oczekiwaniach, by dziennikarz ujawnił źródła informacji; zalecaniach stosowania agresywnych pytań konkretnym osobom czy podszywania się za wolontariuszy lub serwisantów w celu uzyskania informacji; zlecanie przygotowania materiałów, których celem jest nie opracowanie rzetelnej informacji ale potwierdzenie konkretnej tezy lub zdyskredytowania konkretnej osoby (także dziennikarzy)”.
– Jednocześnie, z kilkunastu doniesień medialnych wynika, że ewentualna niesubordynacja dziennikarzy wiąże się z rozwiązaniem z nimi umowy o pracę lub odsunięciem ich od prowadzenia programów. Rzecznik wielokrotnie wskazywał na swoje wątpliwości związane z polityką kadrową prowadzoną w TVP w kolejnych wystąpieniach do Prezesa TVP w związku ze zwolnieniami konkretnych dziennikarzy – przypomniało biuro prasowe RPO.
O funkcjonowaniu takiej listy w ostatnich latach pisało kilku publicystów. W połowie 2017 roku Witold Gadowski stwierdził, że władze TVP Info otrzymały zakaz zapraszania go do programów. Prezes TVP Jacek Kurski szybko zdementował tę informację, nazywając ją fake newsem.
Natomiast w lipcu ub.r. Cezary Łazarewicz zrelacjonował, jak dziennikarz TVP namawiał go, żeby wypowiedział się do programu informacyjnego. Na pytanie publicysty, czy jego komentarz pojawi się na wizji, stwierdził: „Sprawdziłem, na ciebie jest zgoda. Nie ma cię na czarnej liście”.