Fundacja Kai Godek wyprosiła dziennikarkę Agory z konferencji

„Chciałam napisać tekst, nie stwarzałam zagrożenia”

Natalia Waloch

Dziennikarka „Wysokich Obcasów” (Agora) Natalia Waloch została wyproszona z konferencji organizowanej przez Fundację „Życie i Rodzina”, której szefową jest Kaja Godek. Zdaniem organizatora – dziennikarka zachowywała się prowokacyjne. Waloch w rozmowie z nami zaprzecza tej wersji. – Poszłam tam, żeby napisać tekst. Nie wiem, jakie zagrożenia mogła nieść moja obecność – mówi.

Do zdarzenia doszło w sobotę w Toruniu. Tam Fundacja „Życie i Rodzina” przygotowała kurs obrońców życia, na którym pojawiła się Natalia Waloch. Dziennikarka przez lata pracowała w toruńskiej „Gazecie Wyborczej” (teraz pisze dla „Wysokich Obcasów” i „Wysokich Obcasów Extra” tego samego wydawcy), więc lokalni działacze rozpoznali ją i poprosili o opuszczenie sali.

– W zgłoszeniu podała fałszywe dane. Na jej nieszczęście poznałem ją. Panią dziennikarkę znamy doskonale, nieraz już o nas pisała. Wielokrotnie apelowaliśmy, by opuściła salę. Nagrywała nas bez naszej zgody, awanturowała się, prowokowała innych, krzyczała – tak opisał sobotnie zajście dla „Gazety Polskiej Codziennie” Krzysztof Kasprzak, członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina. Ostatecznie – jak podał Kasprzak – Natalia Waloch została wyprowadzona przez ochronę, gdyż sama nie chciała opuścić sali.

Na Kurs Obrony Życia i Rodziny fundacji @Zycie_i_Rodzina w Toruniu przyszła red. Natalia Waloch z @gazeta_wyborcza. Upierała się, że jest za aborcja, ale chce zostać. Ponieważ moje dzieci widziały banery z aborcji, obiecała podać mnie do prokuratury zabrać mi prawa rodzicielskie! pic.twitter.com/HHNWZphwBk

— Krzysztof Kasprzak (@KrzyKasprzak) November 23, 2019

Zupełnie inaczej sobotnie wydarzenia przedstawia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl sama zainteresowana. – Poszłam tam dlatego, że chciałam napisać tekst o fundacji i metodach jej działania. Gdy chciałam wejść na salę, drogę zastąpiła mi Kaja Godek i nie chciała wpuścić do środka. Nie było żadnej kłótni, żadnej szarpaniny. Nikt też nie musiał mnie wyprowadzać siłą. Gdy poproszono o interwencję ochroniarza, sama wyszłam, widząc, że moja obecność tam nie ma żadnego sensu i takiego tekstu, jaki planowałam, nie będzie – mówi.

Natalia Waloch podkreśla, że Fundacja „Życie i Rodzina” wielokrotnie i intensywnie promowała sobotnie spotkanie, więc nikt nie powinien się dziwić, gdy trafiła tam dziennikarka Agory. – Rozumiem, że można zrobić zamknięty, wewnętrzny kurs i wtedy nie powinnam tam wchodzić. Ale tutaj sytuacja była zgoła odwrotna: zachęcano wielokrotnie do przyjścia. Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek inna fundacja zabraniała dziennikarzowi uczestnictwa w podobnym spotkaniu. Naprawdę nie wiem, jakie zagrożenie mogła nieść moja obecność na tym szkoleniu – podsumowuje dziennikarka. Dodaje też, że Kaja Godek robiła jej zdjęcia, a następnie je upubliczniła – mimo wyraźnej, wielokrotnie powtarzanej na sali prośby, by tego nie robiła. Waloch na swoim Facebooku napisała, że mimo wszystkich utrudnień tekst o sobotniej konferencji Fundacji „Życie i Rodzina” jednak powstanie.