Fundacja Panoptykon radzi dziennikarzom, jak walczyć z dezinformacją i fake newsami

Fundacja Panoptykon we współpracy z Beatą Biel (redaktor prowadzącą fact-checkingowy portal Konkret 24 z Grupy TVN), przygotowała przewodnik dla dziennikarzy i redakcji „Stop dezinformacji”. Tłumaczy w nim, jak walczyć z dezinformacją, rozpoznawać fake newsy oraz postprawdę.

W opracowaniu można znaleźć porady: jak rozpoznać fejka?, jak przeciwdziałać dezinformacji w sieci?, jak bronić się przed odwetem za demaskowanie dezinformacji oraz gdzie gdzie szukać wiedzy na ten temat.

Autorzy raportu przypominają, że dezinformacja, fake news, postprawda nie są zjawiskami nowymi, a raczej opisują to, co dobrze znane, czyli: plotkę, propagandę, mit czy legendę miejską. Rozwój nowych technologii miał zmienić jedynie sposób ich funkcjonowania i pojawiania się w przestrzeni medialnej. – Przeciwdziałanie dezinformacji powinno być dziś traktowane jako ważny element misji dziennikarskiej i realizowania przez media funkcji tzw. publicznego stróża. Przewodnik „Stop dezinformacji” powstał po to, by to zadanie ułatwić – podkreślono w raporcie.

Jednocześnie rozwiązania problemu nie ułatwia Facebook, który tworzy swego rodzaju bańkę informacyjną – prezentuje każdemu użytkownikowi tylko te treści, które mogą go potencjalnie zainteresować lub które są w kręgu zainteresowań jego znajomych. To powoduje natomiast, że wiadomości rozpowszechniane przez przyjaciół wzbudzają zaufanie, choć niekoniecznie stanowią wiarygodne źródło. Pomaga to także tkwić w tylko sobie znanym obrazie świata – bez dostępu do artykułów i treści osób o przeciwnych poglądach, ponieważ „tablica” na Facebooku prezentuje treści na podstawie dotychczasowych polubień.

Jak rozpoznać fake newsa?

Pomocne ma być w tym nie tylko dziennikarskie metody, ale i internetowe narzędzia, które umożliwią weryfikowanie informacji. W przewodniku przypomina się także o tym, aby weryfikować newsa przed puszczeniem go dalej lub demaskować go, gdy zdążył już zostać rozpowszechniony przez wiele źródeł.

Istnieje kilka podstawowych metod „logicznego” weryfikowania informacji. Autorzy raportu wskazują, że odbiorcy powinna zapalić się czerwona lampa, kiedy widzi krzykliwy tytuł lub lead; emocjonalny język lub zdjęcia (często brutalne); błędy językowe czy ortograficzne; brak podpisu autora; brak źródła podanych informacji.

Co można radzić sprawdzającym wiadomości? Szukanie u źródeł (najlepiej w kilku); przyjrzenie się cytowanym źródłom i ekspertom (przykładowo czy te słowa naprawdę padły lub mogły paść); sprawdzenie, czy tekst sam sobie nie zaprzecza; sprawdzenie, czy w materiale zgadzają się fakty (ich kolejność, funkcje, stanowiska przytaczanych w materiale osób); szukanie własnych źródeł; porównywanie cytowanych danych z tymi z oficjalnych źródeł (raportów, statystyk itd.).

Co przydaje się w weryfikowaniu informacji?

Mogą to być agregatory treści, czyli czytniki RSS: RSS Reader, News Reader, News Aggregator. Redakcja radzi, by korzystać przykładowo z open source’owego RSSOwl.org (na platformy Win, OSX, Linux). Popularny jest też Google News. Kolejną radą ma być korzystanie z zaawansowanych opcji wyszukiwarek internetowych, co pozwala np. na znalezienie pliku na stronie instytucji publicznej. Można z tej opcji korzystać przy StartPage.com, DuckDuckGo.com (nie profilują wyników) czy Google Search (google.com).

W wyszukiwaniu tekstów naukowych pomagają Academia.edu, ResearchGate.net, SSRN.com czy Google Scholar (scholar.google.pl).

Coraz trudniej też o wiarygodne źródła internetowe, co do których zawsze warto mieć pewien dystans. Należy być ostrożnym w stosunku do źródeł, na którym dominują clickbaity, znajduje się dużo reklam (szczególnie o wątpliwej treści np. „Schudnij 10 kilogramów w tydzień”); gdy adres URL mógł zostać zmieniony (np. zamiast wirtualnemedia.pl mogłoby być: wirtualnemedium.pl); nie podano kto jest autorem tekstu lub kto pracuje w danej redakcji; gdy nie ma informacji o stronie w witrynie whois.domaintools.com; a domena jest np. zarejestrowana w innym kraju.

Firmy finansują fake newsy

Z danych Global Disinformation Index wynika, że firmy technologiczne i znane marki pośrednio wspierają przemysł zajmujący się produkcją i szerzeniem fake newsów w sieci. Zgodnie z nimi każdego roku na stronach zawierających dezinformacje pojawiają się reklamy o łącznej wartości około 235 mln dolarów.

Twitter zapowiedział zmianę swojej polityki dotyczącej wpisów pochodzących od światowych przywódców czy znanych osób publicznych, które łamią regulamin serwisu publikując agresywne czy nieprawdziwe treści. Platforma nie będzie usuwać tego rodzaju tweetów, ograniczy jednak możliwość interakcji z nimi przez użytkowników Twittera.