Amerykańska firma White House Writers Group, która miała dostać ponad 5,5 mln dol. od Polskiej Fundacji Narodowej za poprawę wizerunku Polski w USA, chce pozwać Onet za publikacje na ten temat. Ich autor Andrzej Stankiewicz mówi, że nikt z PFN ani WHWG nie kontaktował się z nim. Dziennikarz nie wyklucza kolejnych publikacji na ten temat.
Andrzej Stankiewicz w zeszłym tygodniu pisał, że PFN od października 2017 roku zapłaciła WHWG ponad 5,5 mln dol. Na tę kwotę złożyły się m.in. honoraria, zwrot wydatków poniesionych na organizację imprez oraz wydatki na firmy prawnicze i PR, które podnajmuje WHWG. White House Writers Group podaje, że prowadzi dla PFN m.in. promocję Polski w internecie: stworzyła i zarządza stroną PolandPerspectives.org oraz kontami na Twitterze, Instagramie i YouTube. Jak wyliczał Onet: profil na Twitterze śledzi niespełna 6 tys. osób, na Instagramie 51, a kanał na YouTube ma 13 subskrybentów. Autor napisał też, że działania WHWG w zakresie kontaktów z przedstawicielami administracji USA ograniczone są do wysyłania e-maili. Opisał również, kto na kontrakcie z PFN zarabia.
W sobotę Anna Wellisz z WHWG, jedna z bohaterek publikacji, napisała w oświadczeniu, że teksty Onetu są „pełne fałszów, insynuacji, supozycji i bezpodstawnych twierdzeń posądzających o oszustwo finansowe”. „Onet.pl nie podjął próby kontaktu ani ze mną, ani z firmą, w której pracuję. Nasi adwokaci podejmą stosowne kroki prawne” – dodała Wellisz.
W poniedziałek do sprawy odniósł się też Clark S. Judge, dyrektor zarządzający WHWG. W oświadczeniu nazywa zarzuty Onetu fałszywymi. „Jestem w trakcie konsultacji w sprawie możliwości podjęcia działań prawnych i dalszych kroków w sprawie” – oświadczył Judge. Z kolei zarząd PFN w oświadczeniu na swojej stronie napisał, że Onet „wybiórczo i subiektywnie” opisał jej współpracę z WHWG. Według PFN to kolejna „próba wpływania na rzeczywistość polityczną w Polsce i brutalna operacja zaangażowania PFN w trwającą kampanię wyborczą”.
Andrzej Stankiewicz obszernie odpowiedział na zarzuty Wellisz w tekście w Onecie. Pisze tam m.in., że podjął próby kontaktu z firmą. W rozmowie z „Presserwisem” zaznacza, że poza oświadczeniami nikt z PFN ani WHWG do niego się nie odzywał. Dziennikarz nie wyklucza kolejnych tekstów na ten temat. – Wciąż analizuję dokumenty, a po naszych publikacjach zgłosili się sygnaliści, którzy mają ciekawe informacje dotyczące PFN – dodaje.