W spocie kilkuletnie dzieci czytają na głos nienawistne wypowiedzi osób publicznych, w tym polityków, jakie padły w ostatnich latach, np. „dorżniemy watahę”, „skłamał jak bura suka”, „musimy walić przeciwnika dechą w łeb”, „Warszawa wolna od pedalstwa”. Na początku spotu pojawia się informacja, że w trakcie nagrania dzieci były pod opieką psychologa.
Obecnie spot Wirtualnej Polski oglądać można w kinach, internecie, a także w naziemnej Telewizji WP. – Chcieliśmy puścić spot przed głównymi programami informacyjnymi – mówi Joanna Pawlak, prezes Wirtualna Polska Media SA. – Spot rzeczywiście używa nieparlamentarnego języka, ale ten język jest obecny w przestrzeni publicznej o godzinie 10, 12, 17 i 19 – dodaje.
Biuro prasowe Telewizji Polskiej informuje, że „jako nadawca publiczny zobowiązana jest do zachowywania najwyższych standardów”. „Z tego powodu i na podstawie przepisów prawa (Ustawa o radiofonii i telewizji art. 16b ust. 1 oraz ust. 3 pkt 4) biuro reklamy TVP zdecydowało się odmówić emisji spotu” – wyjaśnia spółka. „Konsultowany przekaz handlowy może naruszać godność ludzką. Również fakt występowania w spocie dzieci, których rolą jest odczytywanie kontrowersyjnych sformułowań, stoi w sprzeczności z przywołanymi powyżej zapisami ustawy” – stwierdza TVP.
TVN nie zdecydował się, jak chciała Wirtualna Polska, na pokazywanie spotu przed „Faktami”. – Nie widzimy przeszkód, by emitować spot reklamowy „Stop mowie nienawiści” w kanałach z naszego portfolio. Jednak ze względu na jego treść podjęliśmy decyzję, że może zostać dopuszczony do emisji po godzinie 20 – tłumaczy Marcin Barcz, dyrektor komunikacji korporacyjnej TVN Discovery Polska.
Z kolei rzecznik prasowy Telewizji Polsat Tomasz Matwiejczuk informuje: – Nie było takiego zapytania ze strony Wirtualnej Polski, nie otrzymaliśmy też spotu do kolaudacji.
Kampania Wirtualnej Polski potrwa do wyborów parlamentarnych, które odbędą się 13 października. WP przygotowała działania we własnym zakresie.