Konto na Patronite.pl założyła ostatnio była dziennikarka Superstacji Eliza Michalik. Zebrane środki chce przeznaczyć na projekt Akademia Siły Kobiet – interaktywny portal z warsztatami dla kobiet, tworzonymi przez specjalistów, m.in. z zakresu psychologii, rozwoju czy relacji osobistych i zawodowych. Wśród celów znalazła się zbiórka pieniędzy na rozpoczęcie realizacji projektu (10 tys. zł), budowę silnika portalu (50 tys. zł) oraz na zatrudnienie stałego zespołu pracowników i specjalistów od formatów multimedialnych (100 tys. zł).
Fundusze zbiera także Maciej Okraszewski, dziennikarz specjalizujący się w tematyce iberoamerykańskiej i przestępczości międzynarodowej. Jak napisał na swoim profilu na Patronite.pl, comiesięczne dodatkowe źródło finansowania pozwoliłoby mu na rezygnację „z kilku mniej ambitnych zleceń w miesiącu” i rozwój bloga Dział Zagraniczny.
Na wparcie patronów liczy także Katolicka Agencja Informacyjna. Wśród jej celów znalazło się: przygotowywanie profesjonalnych tłumaczeń wypowiedzi papieża Franciszka i oficjalnych dokumentów Stolicy Apostolskiej na stronie eKAI.pl (9 tys. zł), dalszy rozwój portalu (15 tys. zł) i rozwój działu wideo (25 tys. zł).
Kwartalnik „Kontynenty” zbiera fundusze na pokrycie kosztów druku (5 tys. zł) oraz wydania magazynu (10 tys. zł).
Wśród projektów, które odniosły sukces na Patronite, najgłośniej było o inicjatywie Tomasza Sekielskiego, który za pieniądze ze zbiórki zrealizował film „Tylko nie mów nikomu”. Miesięcznie Sekielski otrzymuje od patronów prawie 100 tys. zł, dzięki czemu przygotowuje kolejne produkcje.
W sierpniu informowaliśmy, że „Więź” otrzymała od czytelników na Patronite.pl łącznie ponad 100 tys. zł. – Część osób sądzi, że jeśli redakcje zakładają konta na Patronite, to oznacza, że źle im się wiedzie finansowo. Jest oczywiście taka intencja, żeby zarabiać pieniądze, ale Patronite pozwala budować pozytywną społeczność z użytkownikami. To nie tylko żebractwo – mówi nam Jakub Halcewicz-Pleskaczewski, redaktor naczelny serwisu Wiez.pl.
Podkreśla, że większość redakcji, które od jakiegoś czasu działają na Patronite, nie radzi sobie ze zbieraniem środków na wskazane cele. – Myślą, że wystarczy założyć konto i tyle. A tu chodzi o to, żeby w kółko przypominać się użytkownikom, promować, komunikować. Patronite to świetne narzędzie dla dziennikarzy i redakcji, ale wymaga kontaktu z użytkownikami. Jeżeli nie zostanie zbudowana społeczność, to ludzie nie będą chcieli niczego wpłacać – mówi redaktor naczelny Wiez.pl.
W ocenie Mariusza Czykiera z Optizen Labs popularność platformy wśród ludzi mediów wynika z tego, że jest to jeden z łatwiejszych kanałów do pozyskiwania środków na działalność wydawniczą. – Nie nazwałbym tego trendem. Na pewno jest to swego rodzaju wzmożona próba. Jest takie przekonanie, że skoro jednym się udało, to mogę samemu spróbować – mówi Czykier.
Jego zdaniem dużo łatwiej jest wygenerować jednorazowe zaangażowanie użytkownika we wsparcie konkretnego projektu, niż prowadzić długofalową pracę sprzedażową. Jak zaznacza, Patronite nie zastąpi tego, co powinni robić wydawcy i twórcy na co dzień, czyli sprzedawać produkty, nad którymi pracują. – Nie bardzo widzę rolę platformy w długofalowym biznesowym myśleniu o wydawnictwie, bo nie da się niczego przewidzieć, także tego, ile pieniędzy uda się zebrać i w jakim czasie – mówi Czykier.
Zdaniem eksperta nie należy w Patronite upatrywać metody na przeżycie, a raczej na pozyskanie finansowania dla nowego projektu. – Idea crowdfundingu opiera się na tym, aby pomóc sobie w zrobieniu pierwszego kroku. Takim projektem był np. magazyn „Gazeta Magnetofonowa”. To nie jest kwestia narzędzia, ale idei – mówi Czykier.