Sprawa dotyczy słów, które Michnik wypowiedział w maju 2016 roku podczas debaty w Muzeum Żydów Polskich. – Ja jednak bym protestował przeciwko zestawianiu (Jana Tomasza) Grossa z (Markiem) Chodakiewiczem. Są publikacje i Mickiewicza, i Hitlera, ale jednak jednym tchem, jakby one były równoważne, bym tego nie wymieniał, to są książki z innej półki. One powinny stać na jednej półce z Protokołami mędrców Syjonu, a nie z książką Grossa – mówił wówczas naczelny „Gazety Wyborczej”.
Po tej debacie prof. Chodakowski, autor książek historycznych, przeciwnik tez głoszonych przez Jana Tomasza Grossa, wytoczył Adamowi Michnikowi proces z art. 212 Kodeksu karnego (pomówienie) i art. 216 tego samego kodeksu (zniewaga). Podczas rozprawy, która odbyła się 6 grudnia 2018 roku, Adam Michnik oświadczył, że nie przyrównuje Chodakiewicza do Hitlera. Stwierdził też, że porównując książki profesora Marka Chodakiewicza z „Protokołami Mędrców Syjonu” nie miał na myśli autora, a jedynie porównanie książek.
Biorąc pod uwagę to oświadczenie, podczas środowej rozprawy pełnomocnik Chodakiewicza poinformował, że jego klient wycofuje oskarżenie. – Wobec wyjaśnień oskarżonego na rozprawie dalsze prowadzenie procesu w ocenie mojego klienta okazało się niecelowe, gdyż jest on całkowicie usatysfakcjonowany słowami, które zostały wypowiedziane przez oskarżonego. W dniu dzisiejszym mój klient odstąpił od oskarżenia i sąd umorzył na jego wniosek postępowanie – poinformował PAP mec. Tomasz Henclewski.
Oświadczenie wystosował także Marek Chodakiewicz. – Te wypowiedzi sprawiają, że czuję się usatysfakcjonowany tym, że jednak Adam Michnik, na sali sądowej, wycofał się z niegodnego porównywania mnie do zbrodniarza – czytamy w nim.
Prof. Chodakiewicz specjalizuje się w historii Europy Środkowo-Wschodniej XIX i XX wieku, w tym w historii Polski, stosunkach polsko-żydowskich, myśli konserwatywnej i w ruchach faszystowskich oraz komunistycznych.
Z danych ZKDP wynika, że w pierwszym półroczu br. średnia sprzedaż „Gazety Wyborczej” wyniosła 88 784 egz., po spadku o 7,87 proc. w skali roku. Natomiast na koniec maja br. z subskrypcji cyfrowych „GW” korzystało 192 tys. użytkowników, o 22 tys. więcej niż na koniec ub.r.