Mazurek odpowiada Holeckiej: przez ćwierć wieku pracowałaś w „kartelu informacyjnym”, który teraz burzysz

Robert Mazurek i Danuta Holecka

Robert Mazurek w „Rzeczpospolitej” odniósł się do odpowiedzi Danuty Holeckiej na list otwarty do niej skierowany tydzień temu. Wytknął dziennikarce, że przez 25 lat pracowała w programach informacyjnych Telewizji Polskiej, które teraz krytykuje jako część „kartelu informacyjnego”. – Przykre jest to, że nikt z was, Ty również, nie podejmie polemiki – ocenił.

Tydzień temu Robert Mazurek w felietonie w „Plusie Minusie”, weekendowym wydaniu „Rzeczpospolitej”, skierował list otwarty do prezenterki i szefowej „Wiadomości” TVP Danuty Holeckiej, mocno krytykując program za propagandę na rzecz obozu rządzącego. Zaznaczył, że podobnie propagandowe, tyle że przeciw PiS, są „Fakty” TVN, ale to nie usprawiedliwia dziennikarzy programu TVP.

Wytknął też „Wiadomościom” niemerytoryczne atakowanie osób publicznych, które nie sprzyjają obecnej władzy, m.in. niedawną serię materiałów o kłopotach z prawem syna Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. – W tępej propagandzie sukcesu jesteście gierkowscy, w nagonkach na opozycję gomułkowscy, a w estetyce jaruzelscy. Tyle, że za Jaruzela było klarowniej, bo oni przynajmniej występowali w mundurach, a wam ich nie sprawiono – podsumował Robert Mazurek.

Felieton w drukowanej wersji „Plusa Minusa” omyłkowo ukazał się bez dwóch ostatnich akapitów z nawiązaniami do Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego. Szerszą dyskusję w środowisku dziennikarzy wywołał dopiero w niedzielę i poniedziałek, kiedy w całości opublikowano go na portalu Rp.pl.

Mazurkowi odpowiedzieli Holecka, szef TAI i publicyści „Sieci”

– Gdybym chciał się dostosować do stylistyki tego „listu otwartego” musiałbym zapytać: Panie Robercie Mazurek, kto Panu kazał napisać te wynurzenia spod śmietnika (wiadomo do czego nawiązuję) szef Niemiec czy szef z czerwonoarmijnym rodowodem? Ale nie. Po prostu przemilczę – skomentował Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej odpowiadającej za wszystkie treści informacyjne i publicystyczne w TVP.

Z kolei Danuta Holecka skierowała list otwarty do Roberta Mazurka. – Nie rozumiem dlaczego rozbicie przez „Wiadomości” TVP informacyjnego kartelu, który w III RP decydował o przekazach dnia, wywołuje w Tobie aż taką frustrację. Pierwszy raz od lat Polacy mają szansę zobaczyć rzeczywistość, która nie jest autoryzowana na Czerskiej. To chyba dobrze, że tak jest, nie uważasz? – spytała publicystę.

Też zarzuciła mu, że współpracuje z „Rzeczpospolitą”, czyli medium, „które zmieniło właściciela na skutek politycznej inicjatywy rządu PO”. – Robercie, ile listów otwartych napisałeś do mediów i dziennikarzy, którzy przez lata byli twarzami przemysłu pogardy? Dlaczego dopiero dzisiaj kreujesz się na sumienie polskiego dziennikarstwa i chcesz rozliczać tylko moją pracę? Dlaczego wtedy milczałeś? – zapytała Holecka.

Felieton Roberta Mazurka krytycznie skomentowali również niektórzy publicyści tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl (Mazurek współpracował z tymi tytułami od końcówki 2012 do połowy ub.r.). – Red. Mazurek: „Nie piszę listu do dziennikarzy „Faktów”, bo wielokroć wspominałem, co o tym myślę”. O TVP też wielokrotnie wspominał, a jednak list napisał. Pytanie za 3 punkty: czy gdyby RM napisał list do „Faktów”, mógłby jeszcze pisać w „Rzepie” i rozmawiać w RMF? – spytał na Twitterze Krzysztof Feusette.

„Ćwierć wieku pracowałaś w ‘kartelu informacyjnym’, który teraz burzysz”

Robert Mazurek nie polemizował w mediach społecznościowych z opiniami po jego felietonie, natomiast do bieżącego numeru „Plusa Minusa” napisał tekst zatytułowany „Danucie i Jackowi do sztambucha”. Skąd taki tytuł? Publicysta przewrotnie zasugerował, że odpowiedź na jego list otwarty do Danuty Holeckiej mogła nie być wyłącznie inicjatywą dziennikarki.

– Nie wierzę przy tym w plotki, że pod pseudonimem „Danuta Holecka” wystąpił któryś z braci Kurskich – moim zdaniem oni się miejscami zamieniają, robiąc sobie z nas wszystkich jaja – choć coś może być na rzeczy. No bo czy Holecka strzelałaby sobie w kolano tak widowiskowo? – spytał.

Publicysta nie zgodził się z sugestią szefowej „Wiadomości”, że przed przejęciem władzy przez PiS nie krytykował sytuacji w mediach, także publicznych. – Danuto Droga (Jacku Kochany), dopytujesz, gdzie byłem przez te lata platformerskich zaborów. „Uważam Rze”, „wSieci”, wpolityce.pl – mówią Ci coś te tytuły? To w nich pisałem, co myślę o „kartelu informacyjnym”, tam wykpiwałem obowiązujące w III RP przekazy dnia, w „Rzeczpospolitej” wywiady robiłem – wyliczył.

Podkreślił, że krytykował innych dziennikarzy, chociaż niekoniecznie w formie listów otwartych. – Fakt, do Ciebie nie pisałem, przepraszam, jeśli czujesz się pominięta. Ale spytaj Tomasza Lisa czy Jakuba Sobieniowskiego, odpowiedzą, ileż felietonów im poświęciłem. Bo przecież wiesz, że ten „List otwarty” to po prostu tytuł mojego felietonu, prawda? – spytał szefową „Wiadomości”.

Mazurek przypomniał przy tym, że Danuta Holecka od prawie 30 pracuje w Telewizji Polskiej. – Zaraz, zaraz, czy Ty aby przez ostatnie ćwierć wieku, całe swe zawodowe życie, nie pracowałaś w pocie czoła w tymże „kartelu informacyjnym”? Tym samym, który teraz pieczołowicie burzysz? Nie byłaś aby prezenterką wrażych „Wiadomości”, nie prowadziłaś programów w Komorowski Info, a pardon, formalnie to było TVP Info? To nie Ty wciskałaś Polakom ów „autoryzowany na Czerskiej” przekaz? – spytał Holecką. – Jeśli nie Ty, to był to ktoś łudząco podobny – ironizował.

Kpiny z zarzutów wobec „Rzeczpospolitej” i Chraboty

Robert Mazurek zbagatelizował opinie Jarosława Olechowskiego i dziennikarzy „Sieci” i wPolityce.pl o jego felietonie sprzed tygodnia. – Najbardziej przy tym wzruszył mnie jej szef Jarosław Olechowski, który jako niepiśmienny w wątłe swe paluszki ujął kłonicę i zaczął nią wywijać. Dziecko, tylko sobie krzywdy nie zrób – stwierdził.

Natomiast kolegom z wPolityce.pl podziękował. – Nie dość, że autobusami do internetu czytelników zwieźli i publicity zrobili, to nazwiska nie pomylili i zdjęcie sprzed dwudziestu kilogramów dali, kochane chłopaki! – napisał.

Wykpił zarzuty Olechowskiego, powtórzone też przez Danutę Holecką, co do „Rzeczpospolitej” i jej redaktora naczelnego Bogusława Chraboty. – Wyobraź sobie, że nikt nigdy nie kazał mi niczego pisać. Nie wierzysz? Spytaj Karnowskich, bo Chrabota, wiadomo, krasnoarmiejec, słoninę w redakcji żre i bimbrem popija, na bałałajce grając, ruskie pieśni podśpiewuje, trofiejne zegarki po trzy na każdej ręce nosząc – ironizował Mazurek.

Przypomnijmy, że to „Wiadomości” w lutym br. w mocno krytycznym tonie przypomniały, że dziadek Chraboty służył w Armii Czerwonej (co szef „Rzeczpospolitej” sam opisał w jednym z tekstów), a sam dziennikarz przez wiele lat pracował w Polsacie, z kolei jego żona startowała do Sejmu z listy Nowoczesnej. – Dziennikarze „Wiadomości” przekroczyli granice. Być oplutym przez program informacyjny o najgorszej reputacji i najmniejszej wiarygodności to jak udekorowanie medalem za zasługi – skomentował Bogusław Chrabota dla portalu Wirtualnemedia.pl. Zaraz potem podobnie skomentował tę sprawę na łamach „Rzeczpospolitej”.

Robert Mazurek w felietonie wytknął Danucie Holeckiej i jego innym polemistom, że nie odniosła się merytorycznie do jego zastrzeżeń wobec „Wiadomości”. – Przykre jest to, że nikt z was, Ty również, nie podejmie polemiki. Bo – odrzucając złośliwości – stawiam Ci zarzut poważny: robisz z mediów publicznych miejsce partyjnej propagandy – zauważył. – Zamiast spierać się o dziennikarskie standardy i model mediów publicznych, piszesz, że zaczynam „mówić tym samym głosem, co Agnieszka Kublik i Tomasz Lis”. Doprawdy, marzę o tym, by do piersi przytulił mnie Lis, ale on tuli właśnie Zarembę, by za uszkiem połaskotała Kublik, ale ta pieści właśnie Wildsteina – kpił publicysta.

Jego zdaniem publicyści konserwatywni niesłusznie określają nadal wiodące media liberalne mianem salonu, najczęściej opisywanego w mocno negatywnym tonie. – Dajcie wy sobie z nim spokój, nie ma już żadnego salonu, są żałosne niedobitki. Przyjaciele, zostawcie te swoje kompleksy, wygraliście. Może nie na zawsze, ale wygraliście. Zastanówcie się raczej, co z tym zwycięstwem zrobicie. A prawda, już odpowiedzieliście – skomentował Robert Mazurek.

Holecka od 3 miesięcy szefową „Wiadomości”, Mazurek rok temu odszedł z „Sieci”

Danuta Holecka szefową „Wiadomości” jest od początku maja br. – Zdecydowało jej doświadczenie oraz profesjonalizm. Dodatkowo ma autorytet w zespole redakcyjnym i cieszy się sympatią współpracowników. To był naturalny wybór – tak jej nominację na to stanowisko tłumaczył portalowi Wirtualnemedia.pl Jarosław Olechowski.

Holecka do prowadzenia głównego wydania „Wiadomości” wróciła na początku 2016 roku, zaraz po tym jak prezesem TVP został Jacek Kurski, a w programach informacyjnych i publicystycznych nadawcy zaczęły się wielkie zmiany. Wcześniej była gospodynią programu do jesieni 2010 roku, prowadziła jego zarówno główne, jak i krótsze wydania. Była też prezenterką pasm informacyjnych i programów publicystycznych w TVP Info i TVP Polonia.

Już po ogłoszeniu, że została szefową „Wiadomości”, Danuta Holecka została skrytykowana w „Gościu Wiadomości” przez dwoje posłów Nowoczesnej. – To jest amatorska publiczna telewizja informacyjna. Pani została szefową „Wiadomości”, ja bym panią natychmiast zwolnił – powiedział jej pod koniec kwietnia Krzysztof Mieszkowski. Natomiast Katarzyna Lubnauer na początku czerwca zarzuciła Telewizji Polskiej „manipulację w stylu Urbana i w stylu Goebbelsa” i skrytykowała pytania zadawane przez Holecką, pytając ją: „Nie jest pani wstyd, że pani kłamie?”.

Robert Mazurek na łamy „Plusa Minusa”, weekendowego wydania „Rzeczpospolitej”, wrócił jesienią ub.r. po kilkuletniej przerwie. Do każdego numeru pisze dwa felietony: o kwestiach społeczno-politycznych i o winach. Natomiast od lutego ub.r. przeprowadza wywiady do weekendowych wydań „Dziennika Gazety Prawnej”.

W czerwcu ub.r. Mazurek i Igor Janke zakończyli współpracę z tygodnikiem „Sieci”, w którym przez 5,5 roku prowadzili rubrykę „Z życia koalicji, z życia opozycji”. Michał Karnowski tłumaczył, że rozstano się z publicystami, bo nie zgodzili się na obniżkę swoich honorariów. – Doszliśmy do sytuacji, w którym ta szacowna rubryka stanowiła 1/5 budżetu tygodnika. O taaakie pieniądze trudno już jednak w prasie – stwierdził Karnowski.

Niedługo potem Robert Mazurek ujawnił, że dostał propozycję pisania felietonów do serwisu Tygodnik.tvp.pl. Zablokowały to jednak władze Telewizji Polskiej, tłumacząc, że Mazurek w swoich tekstach w „Sieci” krytykował TVP, określając ją mianem TV Paździerz. – Zaprosili mnie ludzie, którym ufam, więc ofertę przyjąłem. Później „najwyższe władze” wystawiły ich do wiatru – skomentował publicysta.

Od września 2016 roku Robert Mazurek jest gospodarzem porannych wywiadów w RMF FM o tematyce politycznej.