„Newsweek” i Kampania Przeciw Homofobii odpowiadają „Gazecie Polskiej” nalepkami „Strefa wolna od nienawiści”

Wiceprezeydent Warszawy Paweł Rabiej zgodnie z zapowiedzią zawiadomił prokuraturę o naklejkach „Strefa wolna od LGBT”, które w przyszłym tygodniu mają ukazać się z „Gazetą Polską”. Kilkadziesiąt organizacji we wspólnym liście określiło nalepkę jako „kolejny krok nienawiści” wobec mniejszości seksualnych. Natomiast „Newsweek” i Kampania Przeciw Homofobii przygotowały własne nalepki z hasłem „Strefa wolna od nienawiści”.

W środę wieczorem „Gazeta Polska” zapowiedziała, że do jej najbliższego numeru, który pojawi się w sprzedaży w przyszłą środę, zostanie dołączona naklejka z przekreśloną tęczą symbolizującą mniejszości seksualne i napisem „Strefa wolna od LGBT”.

Skrytykowali to niektórzy dziennikarze aktywni w mediach społecznościowych, a także Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce. – Jestem rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promowania nienawiści i nietolerancji. Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja – stwierdziła Mosbacher w czwartek na Twitterze, dodając tag „#WszyscyJesteśmyRówni”.

Z ambasadorką polemizował redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz. – Wolność oznacza, że ja szanuje Pani poglądy a Pani moje. Sprzeciwiamy się jedynie narzucaniu poglądów siłą. Bycie działaczem ruchu gejowskiego nie czyni nikogo bardziej tolerancyjnym. Polacy kochają wolność i znają od wieków słowo tolerancja. Dlatego wspierali powstanie USA – skomentował.

Rabiej zarzuca „GP” propagowanie faszyzmu

Z kolei wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej zapowiedział, że o nalepkach „Gazety Polskiej” zawiadomi prokuraturę. – Niemieccy faszyści tworzyli strefy wolne od Żydów. Apartheid – od czarnych. Jak widać tradycja znajduje godnych naśladowców, tym razem w Polsce, pod parasolem PiS i biskupów – uzasadnił.

W piątek Rabiej udostępnił pismo skierowane do prokuratury. Stwierdził w nim, że naklejki „Strefa wolna od LGBT” mogą naruszać art. 256 Kodeksu karnego mówiący w pierwszym paragrafie, że „kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

– Składowym elementem faszystowskiego i/lub totalitarnego państwa było/jest stosowanie różnych praktyk prześladowania ludzi ze względu na ich orientację psychoseksualną i identyfikację płciową. W definicji faszystowskiego lub totalitarnego państwa nie tylko więc wchodzą w grę różnice narodowościowe, etniczne, rasowe, wyznaniowe czy bezwyznaniowość. Element prześladowania, poniżania, wykluczania osób ze względu na ich nieheteronormatywność stanowiła element istotny, składowy – a często wręcz poprzedzający tu wymienione – napisał Rabiej w zawiadomieniu.

Dodał, że w faszystowskich Niemczech pierwszy raz grupę homoseksualistów uwięziono w obozie koncentracyjnym już w 1933 roku. – Zanim więc doszło do wojny, i później w czasie II Wojny Światowej, faszystowski rząd Niemiec stwarzał, mordując tysiące homoseksualistów, „strefy wolne od homoseksualizmu”. W podobny sposób obszedł się także w tysiącami polskich homoseksualistów podczas działań wojennych. Ten historyczny kontekst sprawia, że działania „Gazety Polskiej”, mającej słowo „Polska” w tytule, są jeszcze bardziej oburzające i haniebne – ocenił.

– Szczucie, prześladowanie, zachęcanie do wykluczania, odbieranie poczucia godności, bezpieczeństwa i przyzwoitości ludziom ze względu na ich orientację psychoseksualną i identyfikację płciową ucieleśnia i stanowi nieodzowny, choć nie zawsze dostrzegany element ustroju faszystowskiego i/lub totalitarnego. Nie potrzeba do tego istnienia szczególnych ustaw na wzór Rosji Putina zachęcających do praktyk w typie tej podjętej przez „Gazetę Polską” – stwierdził Paweł Rabiej.

Zapowiedziałem i złożyłem. Mam nadzieję, że prokuratura podejmie odpowiednie kroki i zakaże dystrybucji dyskryminujących wlepek. pic.twitter.com/R1GYSdGpkL

— Pawel Rabiej (@PawelRabiej) 19 lipca 2019

Zaapelował też o pociągnięcie do osobistej odpowiedzialności Tomasza Sakiewicza. – Zgodnie z art. 25 prawa prasowego za całokształt pracy redakcji odpowiada redaktor naczelny. Odpowiada więc i za pomysł tego działania, i za wpis zamieszczony na Twitterze, i za zapowiedź działań, które są dyskryminujące i przestępcze – podkreślił.

– Sformułowanie „Strefa wolna od…” nawiązuje do faszystowskiej praktyki ludobójstwa i pogardy człowieka niezależnie od tego, jakiej społeczności wykluczenie i dyskryminacja ma dotyczyć: gejów, lesbijek, ludzi starych, chorych, kobiet, biednych. Każda z tych osób ma prawo korzystać z pełnej ochrony państwa. Państwo zaś ma obowiązek jej taką ochronę i brak dyskryminacji zapewnić – argumentował Paweł Rabiej.

Sakiewicz: naklejki to odpowiedź na prośby czytelników

Działania Pawła Rabieja Tomasz Sakiewicz w wypowiedzi dla Wirtualnemedia.pl porównał z cenzurą typową dla nazizmu. – Nikt dzisiaj nie jest bliżej nazizmu, szczególnie w wersji Ernesta Rohma prekursora partii hitlerowskiej, niż ci którzy prześladują za odrzucenie ideologii LGBT – ocenił.

Natomiast w piątek w porannym paśmie Telewizji Republika stwierdził, że naklejka „Strefa wolna od LGBT” to jego pomysł. – W zasadzie była to odpowiedź na setki, tysiące próśb czytelników, żeby sprzeciwić się nietolerancji, takiej bezczelnej nietolerancji wobec ludzi o konserwatywnych poglądach, wyrzucaniu z pracy, ograniczani wolności słowa, szydzeniu z ich uczuć, atakowaniu każdego, kto myśli inaczej niż ideolodzy LGBT – wyliczył.

Zaznaczył, że wszystkim ludziom, także homoseksualistom, należy się szacunek. Natomiast aktywistom LGBT zarzucił agresywne zachowania, m.in. wobec duchownych i wierzących. – Ilość agresji szczególnie słownej wobec osób duchownych – rozmawiałem z bardzo wieloma księżmi – szczególnie ze strony działaczy LGBT jest ogromna. To przypomina już najgorsze czasy prześladowań. Dzisiaj symbol LGBT z tą tęczową flagą wielu ludziom zaczyna kojarzyć się z tym, czym był sierp i młot czy swastyka, czyli po prostu przedmiotem cenzury, prześladowania, narzucania wrogiej ideologii i niszczenia ludzkiej godności – ocenił Sakiewicz.

Jego zdaniem za komunizmem czy nazizmem początkowo też stały pozytywne koncepcje, a w praktyce obie ideologie przyniosły tragiczne skutki. Zasugerował, że podobnie może być z LGBT. – My do tego idziemy – stwierdził.

Odniósł się też krytyki nalepek wyrażonej przez Georgette Mosbacher. – Mówiąc z przymrużeniem oka, jest to atak na lewicę, ponieważ nasze naklejki nie promują nietolerancji ani nie przeciwstawiają się różnorodności, tylko właśnie sprzeciwiają się nietolerancji i sprzeciwiają się braku różnorodności. A pojawienie się zapowiedzi o naklejkach zostało wykorzystane do ataku na wolne media w Polsce – argumentował redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. Zwrócił uwagę, że wskutek takich opinii ambasadorki USA Donald Trump może stracić sporo głosów wśród amerykańskiej Polonii.

„Newsweek” i Kampania Przeciw Homofobii z nalepkami „Strefa wolna od nienawiści”

W czwartek wieczorem Kampania Przeciw Homofobii opublikowała oświadczenie, w którym oceniła, że „życie osób LGBT w Polsce jest zagrożone”.

– Dzisiaj, gdy wszystkie granice zostały już przekroczone, nie ma wymówki dla bierności. Czas wspólnie stawić czoła nienawiści! W Polsce od kilku miesięcy obserwujemy niepojętej skali homofobiczny festiwal nienawiści. Na celowniku znalazły się osoby LGBT – lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe. Ustawy anty-LGBT uchwalone w 30 miastach i miasteczkach, ogólnokrajowy wysyp homofobicznych banerów i ciężarówek, ulotki porównujące osoby LGBT do robaków i bakterii – to jest Polska naszych czasów – wyliczyła organizacja.

Jej zdaniem publikacja w „Gazecie Polskiej” naklejek „Strefa wolna od LGBT” to „kolejny krok nienawiści, który – jak pokazuje historia Polski – może doprowadzić do ludobójstwa”. – Redakcja tygodnika zapowiedziała, że do każdego egzemplarza najbliższego wydania Gazety doda naklejki z napisem „Strefa wolna od LGBT” zastępując nimi dobrze nam znane z II wojny światowej tabliczki „Żydom wstęp wzbroniony” – skomentowała Kampania Przeciw Homofobii.

– Czy tego chcemy czy nie, my wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za krzywdę, która dotyka dzisiaj lesbijki, gejów, osoby biseksualne i transpłciowe żyjące w Polsce. Dlatego, że to od nas wszystkich zależy w jakim kraju żyjemy. Nadszedł czas, aby połączyć siły! Pojedynczo polegniemy, ale razem jesteśmy w stanie zatrzymać falę nienawiści, która przetacza się przez nasz kraj! – zaapelowała. – Chcemy bezpiecznej Polski dla wszystkich! Dlatego my, członkinie i członkowie podpisanych poniżej organizacji i grup nieformalnych obiecujemy, że podejmiemy każde możliwe działanie i skorzystamy ze wszystkich dostępnych nam środków, aby uchronić naszych braci i siostry LGBT przed przemocą i agresją. Dołącz do nas! – zachęciła.

Stanowisko poparło kilkadziesiąt organizacji i grup (w sobotę rano było ich 81), m.in. podmioty walczące o prawa mniejszości seksualnych i kobiet oraz wiele innych organizacji pozarządowych, np. Amnesty International Polska, WWF Polska, Fundacja Schumana i Fundacja Edukacyjna Jacka Kuronia.

Kampania Przeciw Homofobii przygotowała też nalepki z tęczowym tłem i napisem „Strefa wolna od nienawiści”. – Już wkrótce ruszamy z dystrybucją, a już teraz całkowicie bezpłatnie możesz pobrać plik do druku tutaj – zachęciła na Twitterze.

Naklejki >Strafa wolna od nienawiści< już wkrótce ruszamy z dystrybucją, a już teraz całkowicie bezpłatnie możesz pobrać plik do druku tutaj: https://t.co/6XCy6QVVw2 pic.twitter.com/mCyQwLrGan

— Kampania Przeciw Homofobii (@KPH_official) 18 lipca 2019

Naklejki z takim samym hasłem – ale nie tęczą , tylko flagą Polski wpisaną w serce z uśmiechem – przygotował też wydawca „Newsweek Polska”. Redaktor naczelny tygodnika Tomasz Lis zapowiedział, że będą dołączone do większości nowego numeru pisma, który trafi do sprzedaży w poniedziałek.

W poniedziałek do większość nakładu Newsweeka dołączona będzie taka nalepka. pic.twitter.com/Fn2xZDpDnq

— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 19 lipca 2019

Lisicki chwali nalepki „GP, Terlikowski je krytykuje

Przygotowane przez „Gazetę Polską” naklejki przeciw LGBT skrytykowała większość dziennikarzy komentujących je na Twitterze. – Czy to nie najwyższy czas, by organizacje broniące praw człowieka zaczęły podawać do sądów instytucje i osoby wzywające do tworzenia „stref wolnych od LGBT”? Czy poczekamy, aż wskażą kolejne grupy, tych którym gdzieś w Polsce nie wolno żyć/ przebywać/ głosić swoich poglądów? – pytała Bianka Mikołajewska z OKO.press.

– Gazeta PiS promuje strefy wolne od LGBT. Będziemy tworzyć getta dla obywateli drugiej kategorii w państwie PiS? Czeka nas segregacja ludzi o orientacji seksualnej, religii, kolorze skóry, światopoglądzie, które nie mieszczą w normach uchwalonych przez PiS? – sugerowała Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”. – To, że niszowa gazetka produkuje homofobiczne naklejki to głupota. Ale większym problemem jest, że ten biuletyn wspierany jest przez rządzących, a w Polsce już prawie 30 samorządów podjęło uchwały anty-LGBT. Dramatem jest, że w Polsce sankcjonuje się podżeganie do nienawiści – skomentował Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.

Nalepki „Gazety Polskiej” przeciw LGBT pochwalił za to redaktor naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. – Uważam, że to bardzo cenna akcja, którą zorganizowała „Gazeta Polska”, w pewien sposób nawet trochę zazdroszczę tego pomysłu, bo doskonale przyczynia się on do ochrony Polski przed zalewem ideologii LGBT. Gratuluję Tomaszowi Sakiewiczowi tego dobrego pomysłu – stwierdził w rozmowie z serwisem internetowym swojego tygodnika.

Skrytykował natomiast Georgette Mosbacher i Krzysztofa Bosaka za negatywnie opinie o naklejkach. – Sama akcja, naklejki i wszystko co jest z tym związane dotyczy ruchów LGBT, nie poszczególnych osób, czy samych homoseksualistów. Jest to wyraźnie podkreślone – zaznaczył Lisicki. – W akcji nie chodzi o mówienie „Nie” homoseksualistom, a walkę z ideologią LGBT. Zostało to zaznaczone – dodał.

Zupełnie inaczej inicjatywę „Gazety Polskiej” ocenił z kolei Tomasz Terlikowski, publicysta związany m.in. z Telewizją Republika i „Do Rzeczy”. – Wyobraźcie sobie, co by było gdyby jakieś liberalne medium wypuściło naklejki dla usługodawców z napisem: „Strefa wolna od katolików/katolicyzmu”. Jaki byłby szum, jakie protesty, jakbyśmy byli oburzeni niedopuszczalną dyskryminacją. Słusznie byśmy byli. A teraz zastosujmy tę samą zasadę, zgodnie z mądrością etyczną, nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe, do osób homoseksualnych, transseksualnych czy jeszcze innych (zwanych osobami LGBTQ). I zastanówmy się, czy znakowanie lokali znaczkiem „Strefa wolna od LGBT” jest czy nie jest dopuszczalne? – skomentował na swoim fanpage’u facebookowym.

– I nie przekonuje mnie argument, że chodzi o strefę wolną od ideologii, bo tak się składa, że ona nie przemieszcza się po mieście, nie wchodzi do lokali. Jednym słowem walczmy z ideologią (groźną i niebezpieczną), szanujmy ludzi i głośmy miłość Jezusa Chrystusa – ocenił Terlikowski.

Jego zdaniem akcja „Gazety Polskiej” jest niezgodna z nauczaniem Kościoła i przekazem Biblii. – Fundamentalnym pytaniem dla chrześcijanina jest to, jak na moim miejscu zachowałby się Jezus? Czy Jezus przykleiłby na drzwiach domu Piotra w Kafarnaum naklejkę „Strefa wolna od LGBT”? Odpowiedź jest dość prosta. Jezus nie odrzucał nigdy i nikogo. Spotykał się z jawnogrzesznicami, celnikami, z wykluczonymi i potępionymi. Porządni Żydzi byli zgorszeni jego otwartością, podkreślali, że gdyby wiedział z kim się zadaje, to by się z nimi nie spotykał. Ale On się spotykał. Nie wybrał sobie kategorii grzechu czy grzesznika, którego by wykluczał – skomentował publicysta.

Sceptycznie do nalepek „GP” odnieśli się też niektórzy inni publicyści. – Chciałbym wiedzieć co znaczy „strefa wolna od LGBT”? Kwestie ideologiczne to jedno, sam z nimi polemizuję, ale skrót oznacza orientację seksualną/tożsamość płciową. To będą strefy wolne od homoseksualistów? Przecież ci ludzie to też nasi rodacy. Szanujmy się i szanujmy rozsądek – napisał na Twitterze Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. – Naklejki „”strefa wolna…” to tragiczny pomysł. Antyeuropejskie pomysły i retoryka tych fanatyków, którzy chodzą pod tęczową flagą są skandaliczne, ale walka takimi metodami jest okropna – ocenił Mateusz Maranowski z Polskiego Radia i Telewizji wPolsce.pl.

– Głośna ostatnio naklejka w niczym nie pomaga w walce z ideologią LGBT, a wręcz przeciwnie daje argumenty jej zwolennikom. Tak, każdemu człowiekowi należy się szacunek, nawet gdy ktoś obraża religię i święte symbole. W przeciwnym razie czym chrześcijaństwo różni się od reszty? – spytał Andrzej Gajcy z Onetu.

Z kolei Rafał Ziemkiewicz z „Do Rzeczy” ocenił, że reakcja Kampanii Przeciw Homofobii na naklejki jest przesadzona. – Naklejka, która zagraża życiu 😀 Na debili z umownej tamtej strony zawsze można liczyć – wszystko przefajnują i ośmieszą się, nawet gdy im podać piłkę pod same nogi – skrytykował oświadczenie organizacji. –

Jeszcze raz: homoseksualizm nie polega na parodiowaniu mszy św z durszlakiem na łbie i innych profanacjach, na żądaniu cenzury, rozbijaniu struktury społecznej i prawa cywilnego etc. To LGBT. Ergo: LGBT to nie homoseksualizm. To ideolo wykorzystujące go instrumentalnie. Q.E.D. – zaznaczył Ziemkiewicz. – Ale chyba każdy przyzna, że Tomasz Sakiewicz zasłużył właśnie w dziedzinie trollingu reklamowego na nagrodę im. Patryka Vegi – ocenił, nawiązując do tego, jak Vega filmikami na Instagramie promuje swój nowy film „Politycy”.

Związkowcy chcą wycofania „Gazety Polskiej” z samolotów LOT

Do naklejek przeciw LGBT, które ukażą się w „Gazecie Polskiej”, krytycznie odniósł się również Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego. Dlaczego w ogóle zabrał głos w tej sprawie? Po przejęciu władzy przez PiS „Gazeta Polska” i kilka innych pism określanych jako prawicowe zaczęło być dostępne w samolotach PLL LOT i na Okęciu.

– Jest nam po ludzku bardzo przykro, jeśli ta obrzydliwa kampania dotarła i dotknęła kogoś z was na pokładzie naszych samolotów. Prosimy kierować krytykę do Zarządu spółki. Wstyd – skomentował na Twitterze Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego.

Jest nam po ludzku bardzo przykro, jeśli ta obrzydliwa kampania dotarła i dotknęła kogoś z was na pokładzie naszych samolotów. Prosimy kierować krytykę do Zarządu spółki. Wstyd 😢 🌈#wolnośćwchmurach✌️ pic.twitter.com/BwpfDad71D

— Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotni… (@ZwiazekZZPPiL) 19 lipca 2019

Natomiast Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa zaapelował o wycofanie „Gazety Polskiej” z oferty PLL LOT i zaprzestanie „zaprzestania jakichkolwiek form reklamy czy wsparcia dla tego pisma przez instytucje publiczne i spółki skarbu państwa”.

– Pisanie o strefach wolnych od LGBT to skandaliczna forma dyskryminacji i nienawiści. Rozpowszechnianie tego typu treści w instytucjach publicznych i spółkach z udziałem skarbu państwa jest naganne i może przyczynić się do wzrostu agresji i przemocy wobec LGBT – ocenił przewodniczący tego związku Piotr Szumlewicz w komunikacie przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl.

– Walka z wszelkimi formami dyskryminacji i obrona praw człowieka jest istotną częścią programu naszego związku. Dlatego stanowczo sprzeciwiamy się promowaniu ksenofobicznych treści w przestrzeni publicznej – dodał.

Według danych ZKDP w maju br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Polskiej” wynosiła 21 881 egz., po spadku w skali roku o 9,2 proc. Wydająca tygodnik spółka Niezależne Wydawnictwo Polskie zanotowała w ub.r. wzrost wpływów sprzedażowych z 15,09 do 18 mln zł oraz wyniku netto z 539,9 tys. zł straty do 311,9 tys. zł zysku.