Robert Mazurek w formie listu otwartego do Danuty Holeckiej, szefowej „Wiadomości” TVP 1, napisał m.in.: „W tępej propagandzie sukcesu jesteście gierkowscy, w nagonkach na opozycję gomułkowscy, a w estetyce jaruzelscy. Tyle, że za Jaruzela było klarowniej, bo oni przynajmniej występowali w mundurach, a wam ich nie sprawiono”. Te słowa mogli jednak przeczytać tylko czytelnicy internetowego wydania „Rzeczpospolitej” (Rp.pl), bo nie znalazły się one w wersji drukowanej weekendowego wydania dziennika. Zabrakło w nim trzech akapitów, co w mediach społecznościowych zrodziło dyskusję i pojawiły się zarzuty o cenzurowanie autora felietonu. Redakcja temu zaprzecza.
– W trakcie redagowania software zjadł nam technicznie trzy akapity – mówi Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. – To był przypadek. Nigdy nie cenzurujemy felietonistów i nie tniemy ich tekstów. Ustalamy z nimi pomysł na teksty, ogólną linię felietonów, ale są wolnymi ludźmi. Teoretycznie mogę zdjąć felieton, ale najczęściej oznacza to pożegnanie się z jego autorem – dodaje Chrabota.
Robert Mazurek nie chce już komentować swojego tekstu, ale nie ma pretensji do zespołu „Rzeczpospolitej” z powodu skrócenia tekstu wysłanego do druku. W internecie komentowano jego pełną wersję, a Mazurka zaatakowali dziennikarze prawicowych mediów, odpowiedziała mu też Holecka na TVP.info.
– Na szczęście o wartości i znaczeniu „Rzeczpospolitej” decyduje ranga autorów, którzy u nas piszą i ludzi, którzy nas czytają. Nie przejmuję się atakami propagandystów z „Wiadomości” TVP. To postaci najczęściej bez żadnego dorobku merytorycznego i osiągnięć. Psy szczekają, karawana idzie dalej – komentuje Chrabota.