Media publiczne potrzebują reformy, także technologicznej

Eksperci przyznają, że reforma mediów publicznych jest konieczna. Zastanawiają się jednak nad sensownością dyskusji już teraz, kiedy szanse na zmiany są niewielkie. Bogusław Chrabota zauważa, że obecne przepisy są anachroniczne, a TVP i Polskie Radio nie są przygotowane na technologiczny postęp.

Po tym jak pojawiły się informacje o dwóch projektach reformy mediów publicznych (autorstwa PO i tzw. obywatelski), publicysta Łukasz Warzecha przyznał, że „jest fatalnie i widzi to każdy trzeźwo myślący dziennikarz”. „To musi być bardzo dobrze przemyślana zmiana. Taka, która zagwarantuje, że ani obecny, ani wcześniejszy stan rzeczy się nie powtórzy” – napisał w serwisie Sdp.pl Warzecha. Zaapelował do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich o włączenie się do dyskusji. Jednocześnie przyznał otwarcie: „mam poczucie, że to głos wołającego na pustyni”.

– Obywatelskie szukanie rozwiązań optymalnych dla mediów publicznych wydaje się utopijne – uważa Wiesław Władyka z „Polityki”. – Na tym polega demokracja, że ten rodzaj jej aktywności jest jej dobrem, przywilejem. Nie należy tego krytykować, ale czasem żal mi tej ciężkiej pracy, która pójdzie na marne. Jeżeli będzie ciąg dalszy „dobrej zmiany” i będzie ona realizować porządek medialny, który zapowiada, to trzeba się liczyć, że będzie nowa rzeczywistość i nowe pole bardzo ostrego konfliktu – przewiduje.

Również redaktor naczelny Onetu Bartosz Węglarczyk uważa, że w obecnej sytuacji rozmowa na temat reformy mediów publicznych nie ma większego sensu. – Wszyscy potwierdzą, że Polska potrzebuje mediów publicznych. Na tym się kończy porozumienie w tej sprawie. Cała reszta to różnice poglądów, jak ma to wyglądać. Żyjemy w czasach, w których nie ma uniwersalnych autorytetów, jakiekolwiek nazwisko ktokolwiek dzisiaj rzuci, zawsze druga strona sporu politycznego powie, że to nie autorytet – mówi. Jego zdaniem nie ma i nie będzie człowieka, którego większość środowisk zaakceptowałaby na stanowisku prezesa TVP.

– Najgorsze, co mogło się zdarzyć, to to że politycy zrozumieli, jak potężnym narzędziem może być telewizja publiczna, jeśli ją kontrolują. Ktokolwiek obejmie władzę w Polsce, czy jesienią tego roku, czy po kolejnych wyborach, będzie chciał mocno kontrolować media publiczne. PiS pokazało, jak skuteczne jest to narzędzie propagandowe. Nie wierzę w żadne deklaracje o odpolitycznianiu, że politycy zrezygnują z tak fantastycznego narzędzia, za które nie muszą płacić – zaznacza Węglarczyk.

Marcin Makowski z „Tygodnika do Rzeczy” zwraca uwagę, że media publiczne zawsze były łupem politycznym. – Powinny doznać wstrząsu, który zachwieje ich podstawami. Do takiego stopnia, że trzeba się będzie zastanowić, na ile one w ogóle nam są potrzebne, jeżeli nie są w stanie same się finansować. Może faktycznie powinno się ograniczyć ich formę misyjną do informowania o wydarzeniach, a opiniami i komentarzami niech się zajmą media prywatne? Może mediów publicznych w takim rozdmuchanym kształcie nie potrzebujemy, tylko mniejszych i bardziej sprofesjonalizowanych? – zastanawia się publicysta.

Sensowność dyskusji dostrzega redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota. Ale z zupełnie innych powodów. – Media publiczne w swoim dotychczasowym kształcie dożywają swoich dni. Konwergencja już niedługo kompletnie zmieni ich naturę. Jak wielka będzie ta zmiana, ilustruje kwestia przesyłu sygnału i rozsiewu. W dobie internetu 5G nie będą potrzebne radiolinie czy łącza satelitarne. Wszystko udźwignie internet, zamieniając radio i telewizję w aplikacje audio i wideo. Czy PR i TVP są na to przygotowane? Na pewno nie. Potrzebna jest więc zarówno wizja, jak i nowe regulacje. Aktualna ustawa to anachronizm. I w tym sensie potrzebna jest dyskusja, projekty i propozycje – mówi Chrabota.

Obywatelski projekt reformy mediów zakłada m.in. redukcję liczby anten TVP do czterech i ograniczenie reklam do dwóch z nich, likwidację abonamentu i Rady Mediów Narodowych oraz połączenie TVP i PR w jedną spółkę. Pomysłodawcami są m.in. pierwszy dyrektor TVP Kultura Jacek Weksler, prof. Tadeusz Kowalski i Jerzy Kapuściński. Projekt PO, do którego dotarła „Gazeta Wyborcza”, również zakłada likwidację abonamentu i RMN, ponadto powstanie holdingu radiowo-telewizyjnego w miejsce medialnych spółek skarbu państwa. Platforma jego szczegóły chce przedstawić na konwencji programowej 12 i 13 lipca.