Etiuda „Twój Stary” to 4-minutowa produkcja, której twórcy nie zastanawiali się długo, kto byłby odpowiednim odtwórcą roli ojca. Skontaktowali się z Piotrem Roguckim, przedstawili scenariusz i koncepcję. Pojechali na spotkanie. Pomysł spodobał się Roguckiemu.
„Etiuda jest oparta na scenariuszu, który napisałam ja i reżyser Maciek Adamczak. Inspiracją były rozmowy z naszymi znajomymi oraz własne wspomnienia. Wielu z nas spotkało się z podobną postawą rodzica w mniejszym lub większym stopniu, dlatego uważaliśmy, że jest to temat, którego warto się podjąć.” – mówi Paulina Rapacz, kierownik produkcji.
Reżyser chciał przedstawić kadry tak, aby pomimo naturalnej scenerii, dawały wrażenie lekko odrealnionych. Scena syna leżącego na tafli wody w szczególności miała być swoistym snem na jawie. Filmowcy chcieli spowodować wrażenie, że czuje się całkowicie wolnym od wszelkich ograniczeń.
„Odzew nas zaskoczył – nie tylko dlatego, że jest pozytywny, ale również dlatego, że przekaz trafia zarówno dla młodych ludzi, jak i rodziców. Na obecną chwilę mamy ponad 24 000 wyświetleń, a liczba ciągle rośnie.” – dodaje Paulina Rapacz.
Etiuda została zauważona także przez środowisko naukowe, a dokładnie przez dr hab. Agnieszkę Brodziak-Bielską, która zareagowała na przedstawiony materiał:
„Pokazał mi to dziś mój syn
– dzięki Karol Brodziak.
Serdeczne gratulacje dla Autora
– Maciek Adamczak.
Dawno nie widziałam czegoś tak autentycznego i przejmującego. Miłość warunkowa i rodzinne delegacje do bycia wykonawcą niespełnionych aspiracji swoich przodków. Czasem też delegacje do bycia tym, kim rodzicom udało się zostać, żeby potwierdzić, że rodzice wybrali dobrze, że się „urabiają po pachy” w imię słusznej sprawy, że postąpili ok poświęcając swoje marzenia dla stanowiska, kariery wybranej przez rodzinny system. I teraz trzeba to wszystko, całe to nieznośne poświęcenie i poczucie uciekającego czasu, niespełnień i zwiędłych marzeń „przyklepać”, umocować, nadać temu wartość i znaczenie za pomocą ułożenia dziecku „dobrego życia” w jedyny właściwy, bo sprawdzony na sobie, sposób. Cienka granica między „miłością do ciebie” i „miłością do siebie”.
Wiele takich kazusów przynosili mi moi Studenci, dzieci prawników, dzieci lekarzy, w czasie mojej kilkuletniej pracy (i wielkiej przygody) w dziekanacie. Dziękuję wszystkim tym młodym ludziom za szczerość, która pokazała mi co sama mam robić, aby mieć lepsze, bardziej wolne i suwerenne życie. I większy wgląd we własne macierzyństwo – mam nadzieję z jakimś odczuwalnym skutkiem dla moich dzieci. Tak, zdecydowanie, „problematyczni” studenci to jednocześnie moi wielcy nauczyciele. Taka mała spowiedź z rana – z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy już rozwinęli, albo dopiero są na drodze do rozwinięcia własnych skrzydeł” – pisze dr hab. Agnieszka Bielska -Brodziak.