Film Tomka i Marka Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” równo dwa tygodnie od premiery ma ponad 21,5 mln wyświetleń na YouTubie. Nadawcy telewizyjni są zdania, że produkcja odwróciła tradycyjną ścieżkę dystrybucji. Z kolei twórcy platformy Patronite na której trwa zbiórka na kolejny dokument – o SKOK-ach – stwierdzają: siła społeczności otwiera drzwi do nowego wymiaru dziennikarstwa.
Na dokumentem o pedofilii w Kościele bracia Sekielscy pracowali ponad 1,5 roku. Pierwsze zdjęcia rozpoczęli na przełomie grudnia 2017 roku i stycznia 2018 roku. Zorganizowali zbiórkę pieniędzy w internecie, ponieważ po pewnym czasie Tomasz Sekielski zorientował się, że nie uda mu się znaleźć sponsora zainteresowanego wsparciem finansowym projektu. Rozmawiał w tej sprawie z kilkoma osobami, związanymi z większymi redakcjami – nie tylko telewizyjnymi.
Za każdym razem słyszał podobne słowa: „To ważny temat, trzymamy kciuki i życzymy powodzenia, ale nie chcemy, żeby redakcja była kojarzona z takim tematem, aby przyklejono jej łatkę”. Później podkreślał wielokrotnie, że odrzucenie jego propozycji współpracy przez duże redakcje pozwoliło mu na zorganizowanie zbiórki ze wsparciem internautów.
Niezależność okazała się przy pracy nad filmem jednym z kluczowych czynników – dzisiaj nikt nie może zarzucić Sekielskim, że mieli jakiekolwiek zobowiązania: reklamowe, środowiskowe czy biznesowe. Finansowane społecznościowe okazało się jednym z czynników, które zadecydowały o popularności filmu jeszcze zanim się ukazał – choć najważniejszym był oczywiście temat – pedofilia w Kościele, relacje ofiar i przypadki molestowania, ujawnione przez Sekielskich.
W filmie pokazano, że czyny pedofilskie popełnili były kustosz sanktuarium w Licheniu Eugeniusz M., a także ks. Franciszek Cybula, były kapelan oraz spowiednik prezydenta Lecha Wałęsy (zmarł w lutym br.). W dokumencie przedstawiono też historię prawnika Andrzeja Nowaka, który pomaga ofiarom molestowania przez duchownych, a w dzieciństwie sam padł ofiarą przemocy seksualnej ze strony księdza.
Tomasz i Marek Sekielscy środki na realizację filmu w ramach zbiórki pozyskali od 2,5 tys. osób. Pierwsze miesiące szły ciężko – producent i dyrektor finansowy Marek zdradził w rozmowie z nami, że trudne było całe pierwsze pół roku.
– Kwota była zdecydowanie poniżej zapotrzebowania. Mieliśmy trochę swoich środków ale wiedzieliśmy, że taka inwestycja się nie zwróci – bo film musi być darmowy dla widzów. Z drugiej strony była już na tyle wysoka, że nie można się było też wycofać. Gdybyśmy się jednak wycofali i zwrócili pieniądze Patronom stracilibyśmy jeszcze więcej – prowizje Patronite, operatorów płatności. Musieliśmy ten film skończyć i się udało – zaznaczał.
Pomóc miała emisja „Kleru”, która sprawiła, że zagadnienie pedofilii w Kościele pojawiło się w debacie publicznej na kilka dobrych tygodni i dało Sekielskim finansowy „oddech”. Kolejnym przełomem miało być nagranie trzech historii w jednym tygodniu.
– Wtedy nie wiadomo dlaczego zatrzymała nas policja, o czym poinformowaliśmy w social mediach. Był też moment gróźb wobec jednego z naszych rozmówców. Pojawiła się również historia z pedofilską przeszłością księdza Jankowskiego. Wtedy wiedzieliśmy, że damy radę i w efekcie pieniądze zebraliśmy 3 miesiące przed czasem. Zakładaliśmy, że zbiórka potrwa rok, czyli do marca tego roku – stwierdził w rozmowie z nami Marek Sekielski.
Nowy wymiar dziennikarstwa
Bracia Sekielscy pokazali, że da się zrealizować temat ważny i trudny poza głównym nurtem medialnym i bez pomocy wielkich wydawców. Obeszło się bez finansowania „Tylko nie mów nikomu” środkami z firm państwowych czy prywatnych. Nawet najdrobniejszą cegiełkę mógł dołożyć do projektu Kowalski, który co więcej – przez cały czas produkcji miał poczucie, że jest doceniany. Za wpłaty dostawał wartość dodaną – nie tylko efekt końcowy w postaci filmu, ale w trakcie prac nad nim – materiały zza kulis i świadomość wpływu na tworzenie dokumentu o istotnym temacie społecznym. W zamian dawał zaangażowanie i najważniejsze: zaufanie.
„Film braci Sekielskich bije rekordy! Siła społeczności otwiera drzwi do nowego wymiaru dziennikarstwa” – takim hasłem platforma Patronite promuje u siebie zbiórkę Sekielskich, która nadal trwa – tym razem na produkcję o SKOK-ach.
– Gdy portal powstawał, byliśmy bardzo ciekawi z punktu widzenia socjologicznego czy mechanizm cyfrowego mecenatu nad wszelką twórczością jest w naszym kraju możliwy. Czy będą osoby chętne do finansowania pasji, twórczości i działań utalentowanych ludzi? Idea, że tak właśnie może być przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Okazało się bowiem, że możliwe jest finansowanie nie tylko śmiałych projektów, lecz również wyjątkowych talentów artystycznych czy rzemieślniczych i ten model sprawdza się bardzo szeroko – mówi nam Michał Leksiński z zespołu Patronite.pl.
Dodaje, że zbiórka braci Sekielskich pokazała w jeszcze szerszym wymiarze siłę finansowania społecznościowego oraz otwartość i gotowość społeczeństwa do wspierania projektów poprzez cyfrowe kanały.
– Dla nas to przede wszystkim jakościowa zmiana i bardzo wyraźnie widzimy, że media dostrzegły, iż crowdfunding stanowi potężną siłę – do rozwoju nie tylko kultury, ale również publicystyki. Zawsze warto też podkreślać, że siła crowdfunding kryje się bezpośrednio w ludziach i ich wzajemnych relacjach – to jest w tym wszystkim najważniejsze – podkreśla Leksiński.
To nie jest ostatnie słowo, będzie nowa zbiórka
Portal Wirtualnemedia.pl jako pierwszy informował, że Tomasz Sekielski będzie pracować nad kolejnym filmem w oparciu o zbiórkę pieniędzy w internecie. Produkcja ma być poświęcona nieprawidłowościom wokół Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych. Pierwszy próg zbiórki został ustalony na poziomie 150 tys. zł – ta kwota ma zabezpieczyć sprawne funkcjonowanie redakcji i zapewnić dziennikarzom pracującym przy filmie pomoc prawną. Sekielski oszacował, że całkowita suma potrzebna na realizację produkcji to 550 tys. zł. Do tej pory akcja przekroczyła próg 300 tys. złotych – udało się zatem zebrać pieniądze na warstwę dźwiękową filmu, urządzenia szpiegowskie oraz koszty wyjazdów zagranicznych. Wiadomo, że do zespołu dołączy nowy producent.
– Do naszego zespołu jesteśmy zmuszeni dołączyć nową osobę: „człowieka do zadań specjalnych” – nasz producent stracił niestety swoją anonimowość. Gdy uzbieramy 100 tys. zł zrealizujemy nasze cele – uzasadniono na stronie akcji.
Obecnie na koncie nowego filmu o SKOK-ach znajduje się 359 300 złotych (łączna kwota, jeszcze z sumą za „Tylko nie mów nikomu” uzbierana z crowdfundingu to 809 300 złotych). Daje to średni miesięczny przychód w wysokości 127 900 złotych. Na dzień przed premierą dokumentu o pedofilii w Kościele średni poziom miesięcznego wsparcia wynosił 48 360 złotych.
Wiadomo jednak, że to nie koniec działań. Sekielscy zapowiadali, że zdecydują się na kontynuację filmu o pedofilii w Kościele. W rozmowie z nami Marek Sekielski powiedział w piątek, że w tym celu uruchomią kolejną zbiórkę na platformie Patronite.pl. Uzasadnił, że to pomoże uporządkować finansowanie i sprawi, że „cały proces będzie transparentny”. Podkreślił, że nie mogą zawieść zaufania patronów, ponieważ w całym projekcie są bardzo ważni. Zadaniem Marka jest dbanie o to, by jako pierwsi dostawali „smaczki” z produkcji.
Bracia przed kilkoma dniami zapowiadali również, że rozważają możliwość założenia specjalnego serwisu, w którym niezależni autorzy mogliby zbierać pieniądze na własne materiały dziennikarskie.
Tomek Sekielski zaznacza jednak, że za wcześnie, by na razie mówić o konkretach, a Marek dodaje, że „potrzebują chwili na ochłonięcie i w spokoju będą myśleć, co dalej”. Na razie wiadomo, że po intensywnej premierze powrócili już do codziennej pracy.
Jak twórcy serwisu Patronite.pl oceniają szansę Sekielskich na kolejne akcje crowdfundingowe? Nieoficjalnie mówią, że bracia mogą pobić rekord ojca Adama Szustaka, który zgromadził na koncie swojej zbiórki 1,26 mln złotych. Na popularności „Tylko nie mów nikomu” korzysta również sama platforma.
– Często jest tak, że gdy na platformie pojawia się twórca to zastanawiamy się jaki ma potencjał, aby osiągnąć sukces. Mając już doświadczenie poparte ponad 2,5 tys. twórców, często udaje nam się dość trafnie to przewidzieć. Niewątpliwie zakładaliśmy że bracia Sekielscy zgromadzą sporą kwotę wsparcia, jednak jej poziom – zarówno ten ogólny, jak i comiesięczny – absolutnie przekroczył nasze wyobrażenie na temat wielkości zbiórki. Zastanawiam się czy za rok będziemy mogli powiedzieć w innym wywiadzie, że znów ktoś przekroczył barierę w tak spektakularny sposób – mówi nam Michał Leksiński.
Dodaje, że zarówno w warstwie sukcesu samej zbiórki, popularności filmu, jak również działań post-premierowych – w każdym z tych obszarów Patronite funkcjonował w domyśle lub dosłownie poprzez swoją nazwę lub logo.
– Zauważyliśmy wzmożony ruch na platformie w okresie premiery filmu. W pewien sposób wpisaliśmy się też na stałe w cyfrowy krajobraz naszego kraju i możemy dalej rozwijać portal w celu budowania jak największej społeczności nakierowanej na tworzenie wartościowych relacji. To dla nas niewątpliwie najważniejszy element całej konstrukcji Patronite – ludzie i relacje jakie oni tworzą, bez nich portal by nie istniał – podsumowuje członek zespołu platformy crowdfundingowej.
Obecnie Tomasz Sekielski pracuje również nad książką (o tym samym tytule, co dokument), która ukaże się jesienią. Ma być rozszerzeniem wątków, które zostaną poruszone w filmie oraz uzupełniona o te, na które nie starczyło czasu ze względu na długość produkcji. Będzie zawierać historie nieuwzględnione w ostatecznej wersji dokumentu, a także wypowiedzi ekspertów: seksuologa, teologa, prawnika.
Tomasz Sekielski jest reporterem, dziennikarzem śledczym, korespondentem wojennym, dokumentalistą i pisarzem, który został uhonorowany licznymi nagrodami dziennikarskimi. Ostatnio bracia otrzymali za „Tylko nie mów nikomu” nagrodę specjalną im. Fikusa, przyznaną przez Press Club Polska.
Film „Tylko nie mów nikomu” pokazał TVN oraz Telewizja WP, stacjom udzielono bezpłatnej licencji. Dostępny jest na YouTubie – oraz w VOD.pl.