Mateusz Morawiecki z żoną pozwą „Gazetę Wyborczą” ws. tekstu o kupnie działki od Kościoła

Dziennikarz „GW”: podtrzymuję tezy

Mateusz Morawiecki

Kancelaria premiera zapowiedziała, że Mateusz Morawiecki z żoną pozwą „Gazetę Wyborczą” (Agora) za tekst, w którym Jacek Harłukowicz opisał sposób nabycia przez nich działki. Morawieccy zarzucają dziennikowi nierzetelność. – Wszystkie tezy tekstu podtrzymuję – mówi dla portalu Wirtualnemedia.pl Jacek Harłukowicz.

Tekst, o którym mowa, ukazał się na czołówce poniedziałkowej „Gazety Wyborczej”. Wrocławski reporter dziennika Jacek Harłukowicz opisał wydarzenia z 2002 roku. Wówczas Kościół za 700 tys. zł sprzedał Mateuszowi Morawieckiemu – za pośrednictwem wrocławskiej Kurii – 15-hektarową działkę, a otrzymaną trzy lata wcześniej od Skarbu Państwa za darmo. Tereny – zdaniem rzeczoznawców – miały być wówczas warte blisko 4 mln zł, a teraz trzeba by za nie zapłacić blisko 70 mln zł. – I jeśli miasto Wrocław będzie chciało puścić przez nie planowaną drogę, to za pieniądze samorządowe musi te grunty od Morawieckiego odkupić – czytamy w tekście „Gazety Wyborczej”.

Harłukowicz ocenia, że w sprawie musi kłamać albo premier Morawiecki, albo jego żona, gdyż podają sprzeczne wyjaśnienia. Z kolei zastępca redaktora naczelnego „GW” Jarosław Kurski swój komentarz w tej sprawie zatytułował: „Wszyscy się zrzucimy na działkę premiera”. – Jedno ma Pan honorowe wyjście z tej zawstydzającej sytuacji. Bolesne dla Pańskiej kieszeni, zbawienne dla Pańskiego honoru. Może Pan jednym gestem odrzucić podejrzenia o spekulacyjny charakter inwestycji – napisał Kurski do szefa rządu, sugerując, że Morawiecki powinien odsprzedać władzom Wrocławia nabytą nieruchomość po cenie kupna wraz z godnymi odsetkami.

Premier z żoną zarzucają „Gazecie Wyborczej” manipulacje i zapowiadają pozew

Do sprawy szybko odnieśli się przedstawiciele premiera. Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie poinformowało, że Mateusz Morawiecki wraz z żoną wystąpi na drogę sądową przeciwko „Gazecie Wyborczej”, oczekując także sprostowania.

– „Gazeta Wyborcza” po raz kolejny łamie podstawowe standardy dziennikarskiej rzetelności. Dzisiejszy tekst red. Jacka Harłukowicza opiera się o niedopowiedzenia, domysły, spekulacje i nieprawdziwe sformułowania. Służy to przedstawieniu Premiera i jego żony w złym świetle – gdy w rzeczywistości sam artykuł jest pełen manipulacji i nierzetelności – czytamy w oświadczeniu.

CIR stwierdziło, że dziennikarz miał pominąć znaczące fakty odnoszące się do statusu nieruchomości, m.in. to, że jest to działka rolna, na której rosną rośliny uprawne. Jej odrolnienie wiązałoby się ze znacznymi kosztami.

– Prasa ma prawo prześwietlać osoby publiczne, ale ma również obowiązek robić to rzetelnie. Tego obowiązku „Gazeta Wyborcza” nie dopełniła – czytamy w oświadczeniu. Jest też w nim uwaga, że tekst Jacka Harłukowicza narusza dobra osobiste premiera i jego żony, stąd decyzja o wystąpieniu na drogę sądową.

Zapytany przez nas o zarzuty wyrażone przez kancelarię premiera Jacek Harłukowicz odpowiada: – Podtrzymuję wszystkie tezy zawarte w tekście. Opierałem się na informacjach od rzeczoznawcy. Jestem zaskoczony reakcją Kancelarii premiera. Więcej nie powiem, proszę czekać na oficjalne stanowisko wydawcy, skonsultowane z prawnikami.

Agata Staniszewska, rzecznik prasowy Agory, nie chce komentować zapowiedzi pozwu. – Poczekajmy, aż dokumenty do nas dotrą – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.

„Gazeta Wyborcza” zamieściła na swoim portalu internetowym stanowisko autora tekstu. – Wszystkie opisane w nim fakty mają oparcie w dokumentach. Mateusz Morawiecki powinien zwołać konferencję prasową i odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące transakcji z działkami kupionymi od Kościoła – stwierdził Harłukowicz. Odniósł się też szczegółowo do poszczególnych zastrzeżeń w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.

Jak informacje z tekstu wpłyną na wiarygodność Morawieckiego?

Tekst „Gazety Wyborczej” i reakcję kancelarii premiera od rana komentowali dziennikarze aktywni na Twitterze. – A więc mówicie, że Morawiecki za 700 tys. kupił od Kościoła warte 4 mln działki, które dziś mógłby sprzedać za 70 mln, ale w jego oświadczeniu majątkowym nie ma po tym śladu? Też mi coś! – ironizował Przemysław Szubartowicz, redaktor naczelny serwisu Wiadomo.co. – Przypomnę tylko, że kelnerzy z „Sowy i przyjaciół” zeznawali, że Morawiecki został nagrany na tym, jak opowiadał o kupowaniu nieruchomości na słupy… – zaznaczył Michał Kuczyński z „Polityki”. –

Kolejny raz okazuje się, że najsłabszym ogniwem PiS jest nietransparentny majątek i przeszłość Mateusza Morawieckiego, będącego częścią elity III RP, od której chciałby uciec. Kiedyś kolejna tego typu publikacja może dla PiS zakończyć się katastrofą – ocenił Andrzej Gajcy z Onetu. – Jeśli aspiruje się i sięga po najwyższe urzędy w państwie winno się być majątkowo transparentnym. Przepisywanie, nawet najuczciwiej zdobytego majątku, na żonę, tę transparentność zakłóca i rodzi wątpliwości. Szef rządu powinien raz na zawsze przeciąć tę sprawę – stwierdził Konrad Piasecki z TVN24.

– Premier Morawiecki nie odpowiedział na nasze pytania przed publikacją tekstu o jego działkach we Wrocławiu. Jak nie ma nic do ukrycia, powinien zwołać konferencję prasową i odpowiedzieć na wszystkie pytania. Tylko i aż tyle – skomentował Roman Imielski z „Gazety Wyborczej”.

– Znów z zapowiadanej bomby jest kapiszon – skrytykował publikację „Gazety Wyborczej” Samuel Pereira z portalu TVP.info. – Btw, „GW” ukradła newsa „Gazecie Wrocławskiej”, która opisywała sprawę 2 miesiące temu. Wrocławska pisała o wartości 1,5 mln w 2002 r. która wzrosła do 2,3 mln, a w przepisanym newsie „GW” podwyższyła wart. do 4 mln (wtedy) i 70 mln (teraz) – dodał. – Ja wiem, ze nie ma Pan pojęcia o pracy na źródłach. Ale w wolnej chwili proszę poczytać dokumenty, będzie Pan wiedział skąd takie, a nie inne kwoty (ceny). Biegły sądowy – wie Pan, kto to taki? – spytał go Jacek Harłukowicz. – A czytałeś teksty moj i Marcina chłopie? On pisał o MIESZKANIACH, ja o DZIAŁKACH. Ile trzeba złej woli, żeby to połączyć? Przecież kwoty, które przywołałem dotyczą zakupionych przez PMM (premiera Mateusza Morawieckiego – przyp.) mieszkań! To standardy TVP? Aha – skomentował.

– Błagam, naprawdę myślisz że nikt się nie domyśla źródła tych wrocławskich rewelacji? Wasza gazeta wymyśliła sposób na podniesienie sprzedaży tytułami, które później nie znajdują potwierdzenia w tekście. Takie papierowe Pikio. Nie wierzę, że nie przeszkadza Ci to – odpowiedział Samuel Pereira. – Może jednak powinieneś przeprosić za insynuacje o kradzieży tematu? Inaczej koniec dyskusji – skomentował Harłukowicz.

– Panie premierze Mateuszu Morawiecki – albo pełny wykaz wszystkiego co posiada Pan i Pana żona dziś albo dymisja jutro. Bo skoro Polska jest sercem Europy, to proponuję się stosować do zwyczajów europejskich a nie azjatyckich – stwierdził Tomasz Lis z „Newsweek Polska”. – Co kilka miesięcy pojawiają się nowe, bulwersujące informacje dotyczące, mieszkań, działek, które dziś są własnością I. Morawieckiej, ale w których posiadanie weszła kiedyś wspólnie z mężem Mateuszem Morawieckim lub dzięki jego pomocy. Ta sytuacja obnaża fikcję oświadczeń majątkowych – skomentowała Bianka Mikołajewska OKO.press.

– Przeczytałem tekst Jacka Harłukowicza, przeczytałem dementi kancelarii premiera. Siła argumentów jest po stronie red. Harłukowicza. Bardzo źle te interesy premiera z Kościołem wyglądają – ocenił Tomasz Walczak z „Super Expressu”.

Żona premiera: środki ze sprzedaży działki przeznaczę na cel charytatywny

Po południu prawnik Iwony i Mateusza Morawieckich poinformował, że pozew będzie skierowany wobec Agory, redaktorów naczelnych „Gazety Wyborczej” i Wyborcza.pl oraz Jacak Harłukowicza. Morawieccy za niepełne i nierzetelne informacje w publikacjach o zakupie działki i tezę o uwłaszczeniu się w ten sposób będą domagali się przeprosin.

Jednocześnie Iwona Morawiecka w oświadczeniu potwierdziła, że kieruje na drogę sądową sprawę tekstu Harłukowicza, ponieważ jest „zmanipulowany” oraz zawiera „kłamliwe pomówienia”

– Ponadto, oświadczam, że w przypadku przystąpienia przez Gminę Wrocław do budowy dróg, ujętych w PZP (planie zagospodarowania przestrzennego – przyp.) dla tego rejonu i przebiegających przez działkę, która jest obecnie moją własnością a od 2002 r. była współwłasnością, dokonam sprzedaży wszelkich wyodrębnionych terenów po cenie zakupu wynikającej z aktów notarialnych z uwzględnieniem inflacji – zapowiedziała żona premiera. – Deklaruję również, że całą otrzymaną kwotę od Gminy Wrocław przeznaczę na cele charytatywne – dodała.

Niektórzy dziennikarze deklarację Iwony Morawieckiej uznali za potwierdzenie rzetelności tekstu „Gazety Wyborczej”. – Czyli „GW” trafiła – stwierdził Krzysztof Berenda z RMF FM. – Lepszego potwierdzenia Jacek Harłukowicz nie mógł dostać – napisała Dominika Długosz z Newsweek.pl.

– Wysokiej stopy zwrotu nie będzie. Przynajmniej deklaratywnie – skomentował Marek Kacprzak z Wirtualnej Polski. – Sednem zarzutów wobec PMM jest to, że działki, które kupił zyskały na wartości. Sprawa oczywiście wymaga wyjaśnień. Ale przyznam, że nie chciałbym, by na czele rządu stał ktoś, kto stracił na zakupionych nieruchomościach – stwierdził Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”.

– Premier Morawiecki grozi nam @gazeta_wyborcza pozwem. Ufamy, że dotrzyma słowa. Wprost nie możemy doczekać się procesu. Powołamy świadków, zażądamy dokumentów, zadamy PMM pytania, na które nie chciał nam odpowiedzieć. Panie Premierze, czekamy! – skomentował na Twitterze Jarosław Kurski.

Z danych ZKDP wynika, że w pierwszym kwartale br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 91 506 egz., o 7,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Natomiast portal Wyborcza.pl w marcu br. zanotował 7,56 mln realnych użytkowników i 67,47 mln odsłon (według badania Gemius/PBI). Od pięciu lat obowiązuje w nim płatny system dostępu do treści, na koniec ub.r. korzystało z niego 170,5 tys. internautów.