O sprawie poinformował portal Konkret24. Projekt został przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Do par. 2 art. 212 kk, który mówi, że kto dopuszcza się pomówienia „za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”, dopisano paragraf 2a. Ten stwierdza, że „tej samej karze podlega, kto w celu popełnienia przestępstwa określonego w § 1 albo po jego popełnieniu tworzy fałszywe dowody na potwierdzenie nieprawdziwego zarzutu lub nakłania inne osoby do potwierdzenia okoliczności objętych jego treścią”.
Jak zauważył na Twitterze Kamil Sikora z Wirtualnej Polski, do nowego paragrafu nie odnosi się par. 4 artykułu, który stwierdza, że ściganie przestępstwa zniesławienia odbywa się z oskarżenia prywatnego. A to może oznaczać, że czyny określone w poprawce będą ścigane z oskarżenia publicznego – postępowanie będzie mogła wszcząć policja lub prokuratura.
– I na podstawie domniemań albo pomówień polityków czy blogerów może prowadzić wobec dziennikarzy regularne postępowanie z wykorzystaniem wszelkiego aparatu państwa: podsłuchu, inwigilacji dziennikarzy czy badania źródeł – zaznacza Bertold Kittel z TVN. – To jest otwarta brama, żeby niszczyć niezależne dziennikarstwo w Polsce. Stoi w rażącej sprzeczności z deklaracjami polityków, którzy mają wpływ na obecnie tworzone prawo i co jakiś czas mówią o wycofaniu się z art. 212. Wydawało się, że istnieje konsensus, żeby nie pogarszać sytuacji prawnej dziennikarstwa w Polsce. Potrzebne jest nam dziennikarstwo, które nie boi się pójścia do więzienia, infiltracji czy łapania informatorów – mówi Kittel.
– Dla nas, którzy od lat walczą z artykułem 212, to totalna porażka, przegraliśmy z politykami – mówi Jerzy Jurecki, wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”. – Wygrała potrzeba karania za pieniądze podatników. Bo tu też chodzi o pieniądze: w powództwie cywilnym trzeba wyłożyć gotówkę, żeby kogoś postawić przed sądem. W procesie karnym można to zrobić za darmo. Teraz dochodzi do tego, że prokuratura czy policja sama będzie mogła wystąpić do sądu, nawet wbrew osobie pokrzywdzonej – dodaje.
Jurecki podkreśla, że Polska jest jedynym demokratycznym krajem z takim zapisem. – Karze się człowieka za głoszone poglądy. Władza lubi dyscyplinować. Uznała, że to znakomity sposób, żeby trzymać obywateli za gardło – uważa.
– To poważna i niepokojąca zmiana – uważa Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej”. – To świadectwo hipokryzji władzy, która cały czas głosiła, że chce zlikwidować artykuł 212, sama z niego obficie korzysta, a teraz go zamierza wzmocnić – mówi. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiadał w lutym gotowość do rozmów z redakcjami w sprawie art. 212. Niedługo później z tego samego artykułu prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez dziennikarzy „Gazety Wyborczej” (w tym Czuchnowskiego) w związku z publikacją artykułów o planach budowy wieżowca przez spółkę Srebrna.
Za zmianami w czwartek głosowało 263 posłów, w tym 223 z PiS. Nie głosowali przedstawiciele Nowoczesnej i 143 posłów PO-KO (pozostałych trzech było „za”). Przeciw byli tylko członkowie koła poselskiego Teraz. Projekt trafi do Senatu, który 24 maja będzie mógł wprowadzić swoje poprawki. Potem ustawa trafi do prezydenta.