Krzysztof Skowroński: TVN powinien się cieszyć, że nie ma demonstracji pod siedzibą

Krzysztof Skowroński

– TVN powinien się cieszyć z tego, że nie ma takiej mobilizacji prawej strony i pod jego siedzibą nie ma żadnych demonstracji. Skoro są pod TVP, to równie dobrze mogłyby być i tam – powiedział w wywiadzie dla „Do Rzeczy” szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP) Krzysztof Skowroński.

– Wiem, z jakimi problemami spotkał się Krzysztof Ziemiec, prowadząc „Wiadomości”. Ten hejt był okrutny dla niego i jego rodziny – stwierdził Skowroński. Ziemiec był szeroko krytykowany za wydanie „Wiadomości” z 14 stycznia, gdy w materiale o stosowaniu mowy nienawiści pokazano wyłącznie polityków kojarzonych z opozycją. Na początku lutego podjął decyzję o rezygnacji z prowadzenia programu.

Skowroński pytany o pomysł Platformy Obywatelskiej, by zlikwidować spółki TVP i Polskiego Radia, prezes SDP ocenił, że jest on „wybitnie szkodliwy”. – Żyjemy w świecie silnej komercjalizacji oraz konkurencji i musi istnieć medium, które ma wpisane w swoje działania elementy misyjne. Niezależnie od tego, czy uważamy radio i telewizję za upolitycznione, to właśnie tu powstają filmy dokumentalne, fabularne, spektakle Teatru Telewizji, tu są kanały o tematyce kulturalnej, historycznej, informacyjnej. W obiegu informacji jest bardzo ważne, by było medium, które musi mówić o ważnych sprawach społecznych i narzuca pewne standardy – uważa Skowroński.

Zdaniem szefa SDP „przejęcie przez PiS władzy i kontroli nad mediami publicznymi spluralizowało obieg informacji”. – Kiedy rządzili (obecna opozycja – red.), media publiczne i media prywatne mówiły jednym głosem. Najłatwiejszym i najbardziej skutecznym sposobem, by to wróciło, jest zlikwidować, sprywatyzować, jednym słowem – zaorać media publiczne – powiedział w rozmowie z „Do Rzeczy”.

Skowroński uważa, że to dobrze, że „system wartości poszczególnych mediów jest określony”. – Poglądy dziennikarzy powinny być jawne. Był taki czas, kiedy wierzyłem w doktrynę obiektywnego dziennikarstwa, ale okazało się, że zawsze jest w tym wszystkim ukryty pewien system aksjologiczny. Dlatego dziś uważam, że dziennikarzy powinno się podpisywać tak, by widz wiedział, z kim ma do czynienia, np. „dziennikarz liberalny”, „ateista”, „zwolennik tego lub tego” – zaznaczył dziennikarz.