Przemysław Wenerski, szef programu „Alarm1” w TVP1, zapowiedział materiał mający pokazywać, że niektórzy ze strajkujących nauczycieli w czasie protestu udzielają korepetycji. Już przed emisją skrytykowała to część dziennikarzy. Natomiast grupa strajkujących nauczycieli nagrała piosenkę, w której dziękują Grupie TVN za wsparcie.
– A może by tak umówić się na prywatne korepetycje ze strajkującymi nauczycielami? W godzinach, gdy trwa protest? Zrobiliśmy to w „Alarmie!” TVP1. Próby były owocne, kosztowne, ale bez faktur… – stwierdził Przemysław Wenerski w piątek wieczorem na Twitterze. Dodał, że materiał zostanie pokazany w programie w sobotę o godz. 20:10.
Już po tej zapowiedzi reportaż skrytykowali niektórzy dziennikarz aktywni na Twitterze. – W kolejnym odcinku magazyn śledczy TVP powinien ujawnić, że strajkujący nauczyciele na noc wykradają się ze szkoły i potajemnie śpią w domu, a po drodze jeszcze robią zakupy w coraz droższym dyskoncie. Po tym pozostanie już tylko zatrzymanie Broniarza przez ABW za terroryzm – ironizował Mikołaj Wójcik z „Faktu”. – Prowokowanie nauczycieli przez nieźle opłacanych, zadowolonych dziennikarzy publicznych mediów, do dorabiania korepetycjami w czasie strajku – za który będą mieli poobcinane i tak niskie pensje – przekracza nawet moje, nie najsubtelniejsze, granice smaku – napisała Barbara Kasprzycka z „Dziennika Gazety Prawnej”.
– Stacja telewizyjna, której prezenterzy zarabiają po 50 tys. zł, robi materiał o tym, że nauczycielami są oszustami, bo nie wystawiają faktur za korepetycje (np. tacy, którzy w szkole dostają 1900 zł/mies.). To się później nie dziwmy, że zwykli ludzie naszym zawodem gardzą – skomentował Janusz Schwertner z Onetu. – Zamówić korepetycje u protestującego nauczyciela, żeby skompromitować nauczycieli – w TVP odrodził się nurt SB-cki, który – jak błędnie sądzono – dogorywał dokładnie 30 lat temu, w okolicy wyborów z 4 czerwca. Towarzysze od brudnej roboty młodsi, ale też zdolni do wszystkiego – ocenił Tomasz Lis z „Newsweek Polska”.
– To jest kompromitacja tego pana w niewyobrażalnej skali. Żeby robić taką prowokację, trzeba naprawdę albo nie myśleć, albo myśleć tylko o podlizaniu się władzy. Ale przynajmniej pan poglądy ma stałe – zawsze jest tam, gdzie są frukty. Czy TVN, czy TVP – bez różnicy – napisał do Wenerskiego Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”. – Mam mnóstwo zdjęć nauczycieli z wakacji, z kawiorem i owocami morza się znajdą, niech następca Ziemowita się do mnie zgłosi – stwierdził Bartek Bogusławski, też z „DGP”, nawiązując do tekstu Ziemowita Kossakowskiego zamieszczonego na portalu internetowym TVP.info w czasie strajku lekarzy rezydentów.
To jest kompromitacja tego pana w niewyobrażalnej skali. Żeby robić taką prowokację, trzeba naprawdę albo nie myśleć, albo myśleć tylko o podlizaniu się władzy. Ale przynajmniej pan poglądy ma stałe – zawsze jest tam, gdzie są frukty. Czy TVN, czy TVP – bez różnicy. https://t.co/vj8XtcVxmu
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) 13 kwietnia 2019
Kossakowski w artykule wytknął niektórym z protestujących lekarzy, że skarżą się na niskie zarobki, a w mediach społecznościowych chwalili się egzotycznymi podróżami i jedzeniem kanapek z kawiorem. Okazało się, że jedna z lekarek na opublikowanym zdjęciu była w trakcie misji humanitarnej.
Szef TVP.info Samuel Pereira przeprosił tę lekarkę (która zapowiedziała później pozwanie TVP), z Ziemowit Kossakowski został zawieszony przez zarząd publicznego nadawcy. Dwa miesiące później Komisja Etyki TVP oceniła jego tekst jako nierzetelny i stronniczy, a w połowie ub.r. Kossakowski rozstał się z TVP – po okresie zawieszenia nie przedłużono umowy z nim.
Inną opinię o materiale „Alarmu!” wyraził natomiast Marcin Dobski. – Z dziennikarskiego punktu widzenia świetny pomysł, ale oczywiście znajdzie się mnóstwo ludzi, którzy skrytykują – skomentował. – Świetny pomysł? Wiesz, że za korepetycje nie wystawia się faktur, prawda? – zapytał go Krzysztof Izdebski, prawnik związany z Fundacją ePaństwo. – Nie. Obaj panowie po prostu nie znają przepisów – skomentowała Dominika Długosz z Newsweek.pl. –
Przepisy dopuszczają udzielanie korepetycji prywatnie w godzinach strajku? 😉 Ciekawe czy 1 na 10 nauczycieli odprowadza podatek – stwierdził Dobski. – Nauczyciele protestują w SWOICH godzinach pracy. Czy jest w miarę jasne co to oznacza? – odpowiedziała Długosz.
W sobotę południu na profilu twitterowym „Alarmu!” zamieszczono zwiastun materiału o wspieraniu strajku nauczycieli przez znane osoby.
O tym, że nauczyciele zarabiają za mało, celebryci na pewno wiedzieli od dawna. Skąd teraz nagła aktywność niektórych z nich? Czy to nowa celebrycka moda, która pozwala dodatkowo zaistnieć w mediach? Czy może wchodzenie w polityczne role? „Alarm!” dziś o 20.10 w @TVP1. pic.twitter.com/WNS9laskuE
— Alarm_TVP1 (@alarm_tvp1) 13 kwietnia 2019
Od startu emisji „Alarmu!” pod koniec lutego ub.r. do połowy lutego br. program oglądało przeciętnie 1,2 mln widzów (według danych Nielsen Audience Measurement).
Kilkuminutowy materiał z dwojgiem korepetytorów
Ostatecznie w sobotnim „Alarmie!” wyemitowano kilkuminutowy materiał pokazujący, jak młodo wyglądająca reporterka programu podała się za maturzystkę i umówiła na korepetycje z dwojgiem nauczycieli ze szkół uczestniczących w strajku. Z ukrytych kamer nagrała krótko, jak pedagodzy pytani o fakturę lub rachunek stwierdzali, że nie ma takiej możliwości. Z jednym reporterka ustaliła kilka kolejnych lekcji przed maturą.
W materiale nie ujawniono personaliów ani wizerunku nauczycieli. Prowadzący zaznaczył natomiast, że zgodnie z przepisami z tzw. konstytucji biznesu drobna działalność zarobkowa, przynosząca miesięcznie poniżej minimalnego wynagrodzenia, nie musi być rejestrowana i nie trzeba odprowadzać od niej podatku.
W „Alarmie!” pokazano też kilka wypowiedzi telefonicznych od widzów i wpisów z fanpage’a facebookowego programu dotyczących protestu nauczycieli. Niektórzy krytykowali formę strajku (możliwość nieprzeprowadzenia egzaminów) i postawę szefa ZNP Sławomira Broniarza, a inna osoba zwróciła uwagę w kontekście korepetycji, że nauczyciele, podobnie jak choćby lekarze, w wolnym czasie mogą dorabiać w dowolny sposób.
Przemysław Wenerski krótko przed emisją programu odniósł się do komentarzy na temat zapowiedzi materiału o korepetycjach w czasie strajku. – Mam parę życzeń po odrobinie reakcji na tę zapowiedź „Alarmu!”. Uczniom – dobrych nauczycieli, którzy uczą – w szkole! Nauczycielom – dobrych zarobków, bez konieczności dorabiania na boku. Hejterom – mniej nienawiści, bo te obelgi i groźby świadczą o was. Dobrego wieczoru – stwierdził.
Mam parę życzeń po odrobinie reakcji na tę zapowiedź @alarm_tvp1. Uczniom – dobrych nauczycieli, którzy uczą – w szkole! Nauczycielom – dobrych zarobków, bez konieczności dorabiania na boku. Hejterom – mniej nienawiści, bo te obelgi i groźby świadczą o was. Dobrego wieczoru.
— Przemysław Wenerski (@PrzemWenerski) 13 kwietnia 2019
Grupa nauczycieli śpiewa podziękowania dla TVN
W piątek w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, w którym grupa strajkujących nauczycieli (nie udało nam się ustalić, z której szkoły) śpiewa piosenkę z podziękowaniami dla TVN, na melodię „Przeżyj to sam” zespołu Lombard.
– Podajesz prawdę bez emocji, z kamienną twarzą, rządowi wbrew. Gdziekolwiek jesteś, w dzień czy w nocy, wciąż trafiasz prosto do naszych serc. Gdy inni depczą naszą godność, po stronie prawdy dzielnie trwasz. I nie z daleka, bo tak lepiej, lecz do wytrwania zagrzewasz nas – śpiewają pedagodzy w drugiej zwrotce. – To TVN, czy 24 czy też nie – belfrów w Polsce wspierać chce – dodają w refrenie.
Jednocześnie krytykują telewizję publiczną. – TVP – telewizja, co Polaków skłócić chce – śpiewają w pierwszym refrenie.
W sobotę po południu, kiedy o piosence poinformowało już wiele mediów, została ona usunięta z YouTube’a. Jest natomiast nadal dostępna na profilach, gdzie ją skopiowano.
Czy tam na tablicy jest napisane „dziękujemy TVN”? pic.twitter.com/RmnfsQcOCo
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) 13 kwietnia 2019
Od poniedziałku, kiedy zaczął się strajk, w każdym wydaniu „Faktów” TVN pokazywano po kilka materiałów na ten temat. Informowano nie tylko o przebiegu protestu i rozmowach ze stroną rządową, ale także o wsparciu dla strajkujących wyrażanym m.in. przez celebrytów.
W piątkowym wydaniu krytycznie zrelacjonowano wypowiedź marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, że powinno się pracować dla idei (podobnie Karczewski wypowiedział się w czasie protestu lekarzy rezydentów). – Marszałek Senatu miał dobre przeczucia, mówiąc, że zostanie ostro skrytykowany. Trudno się dziwić, bo jedno zdanie później powiedział, że „pracował, pracuje, i będzie pracował dla idei”. Stanisław Karczewski za pracę „dla idei” dostaje miesięcznie prawie 20 tysięcy złotych – stwierdził Grzegorz Kajdanowicz w zapowiedzi materiału.
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych popularne były przeróbki piosenek, które publikowali niektórzy ze strajkujących nauczycieli. W piątek w „Faktach” pokazano materiał na poważnie na ten temat, przytaczając także fragmenty piosenek, w których nauczyciele śmiali się z minister edukacji Anny Zalewskiej. – Co gra w duszy nauczycieli? Sporo Perfectu, Lady Pank, Big Cyc, Dżem, Czesław Niemen i przeboje zagraniczne. Do wszystkich są nowe słowa, ale na jeden temat: warunków życia, pracy, zarobków i strajku nauczycieli. Posłuchać powinna minister edukacji – zapowiedział ten materiał prowadzący „Fakty”.
– Zwykły protest nauczyciele zamienili w protest song – stwierdziła autorka relacji Katarzyna Górniak. Zaznaczyła, że pedagodzy „w piątym dniu strajku nie mają już ochoty na żarty”.
Według danych Nielsen Audience Measurement w pierwszym kwartale br. główne wydanie „Faktów” w TVN oglądało średnio 3,14 mln osób, a w TVN24 BiS – 274,7 tys. Natomiast TVN24 zanotował średnią oglądalność minutową w wysokości 308,2 tys. widzów (po wzroście o 21,8 proc. w skali roku) i 4,41 proc. udziału w rynku oglądalności.
„Gazeta Wyborcza” wspiera fundusz strajkowy nauczycieli
Strajk nauczycieli otwarcie wspiera m.in. „Gazeta Wyborcza” – w poniedziałek rozdawano w 24 miastach jej darmowy dodatek o proteście, a w piątek na pierwszej stronie zamieszczono numer konta, na który można wpłacać pieniądze dla strajkujących nauczycieli. Wsparcie dla protestu wyraził też działający w Agorze związek zawodowy.
Natomiast w Społecznym Komitecie „Wspieram Nauczycieli”, który ma wspierać zbiórkę pieniędzy dla strajkujących pedagogów, są m.in. Jacek Żakowski z „Polityki”, Wojciech Maziarski z „Gazety Wyborczej”, Szymon Hołownia (związany z TVN i „Tygodnikiem Powszechnym” oraz Piotr Pacewicz z OKO.press.
Natomiast w piątek „Gazeta Wyborcza” ogłosiła, że teraz wpływy z prenumerat cyfrowych dziennika będą przekazywane na fundusz dla strajkujących nauczycieli. „GW” zrealizowała kilka podobnych akcji, w których przychody z takich prenumerat przeznaczano na cele społeczne: na początku ub.r. uzyskano 37,5 tys. zł dla Kampanii Przeciw Homofobii, Centrum Praw Kobiet i Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, a rok wcześniej – 44,3 tys. zł na sadzenie drzew.
Pod koniec lutego br. na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” przyjęte już podwyżki dla nauczycieli, wojskowych i pielęgniarek przedstawiono jako przykłady tego, że „PiS hojnie rozdaje nasze pieniądze”. W dniu publikacji tego wydania skrytykowało to wielu dziennikarzy, m.in. Justyna Suchecka zajmująca się w „GW” tematyką edukacyjną. Redakcja dziennika przeprosiła za błędny opis tej infografiki.
Według danych ZKDP w ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 94 527 egz., o 14,8 proc. mniej niż rok wcześniej. https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/sprzedaz-dziennikow-2018-rok-fakt-gazeta-wyborcza Z prenumeraty cyfrowej „GW” na koniec ub.r. korzystało 170,5 tys. internautów, o 37 tys. więcej niż rok wcześniej. W styczniu br. portal Wyborcza.pl miał 8,35 mln realnych użytkowników i 79,97 mln odsłon (według badania Gemius/PBI).
Wspieramy nauczycieli razem! Kup prenumeratę a my przychód ze sprzedaży przekażemy na Fundusz Strajkowy. Link do oferty w Stories. #wspieramnauczycieli #wspieramstrajknauczycieli #oswiata #edukacja #together #razem #funduszstrajkowy https://t.co/tyzXdlgaod pic.twitter.com/G8GMbWwvWl
— Gazeta Wyborcza.pl (@gazeta_wyborcza) 12 kwietnia 2019