Z informacji podanych kilka dni temu przez portal Onet.pl wynikało, że po ewentualnym objęciu władzy przez ówczesną opozycję po wygranych wyborach parlamentarnych, Telewizja Polska i Polskie Radio miałyby zostać zlikwidowane, a w ich miejsce powstałaby nowa instytucja. Nie wiadomo, jaka miałaby być jej forma prawna. Dodatkowo wyborem władz mediów publicznych zajęłaby się ponownie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (co prawdopodobnie oznaczałoby likwidację Rady Mediów Narodowych). Możliwe byłoby także zniesienie abonamentu. Przy Platformie Obywatelskiej miał powstać nieformalny zespół, który pracuje nad nową ustawą medialną. To jednak nie jedyna wizja „mediów po PiS-ie”.
Według naszych informatorów prace nad projektami nowej wizji mediów publicznych po przejęciu władzy przez obecną opozycję trwają już od 2016 roku. Miało powstać co najmniej kilka zespołów, które zajmują się tego typu pomysłami. Większość twierdzi, że to nieformalne grupy, skupione wokół polityków i ludzi kultury, którzy niegdyś pełnili ważne funkcje związane z mediami.
– Wiem, że w PSL i SLD są podobno jakieś zespoły międzypartyjne, które mają przygotowywać rozwiązania dotyczące mediów publicznych. Wspólnym mianownikiem ma być opcja „zerowa” – postawić w stan likwidacji dotychczasowe media publiczne i stworzyć jedną dużą spółkę w formie organizacyjnej jak BBC – stwierdza jeden z naszych rozmówców.
Jak podkreśla, formalna likwidacja spółek mediów publicznych miałaby spowodować, że stworzy się nową instytucję, co uniemożliwiłoby osobom obecnie pracującym w spółkach mediów publicznych pozwanie firmy za rozwiązanie długoterminowych umów i kontraktów.
Chodzić ma też o to, by nie było oddzielnych spółek: Polskiego Radia, Telewizji Polskiej i ośrodków regionalnych, ponieważ koszty działania każdej z osobna są znacznie większe, niż byłyby w przypadku jednej, sprawnie działającej korporacji medialnej.
– Model działania byłby taki: przykładowo jeden ośrodek regionalny w Łodzi – reporter ma zrealizować materiał o wypadku drogowym. Jednocześnie przygotowałby go do internetu, radia i telewizji. To znacznie zmniejszałoby koszty. W wypadku zasadniczej zmiany władzy w Polsce uprościłoby to sytuację organizacyjno-kadrową – tłumaczy nam jedna z osób.
O sprawę pytamy Juliusza Brauna, byłego prezesa Telewizji Polskiej w latach 2011-2015, ale nie chce komentować, jak według niego miałby wyglądać idealny model mediów publicznych. Zaznacza jednak, że nie zmienił zdania co do słuszności istnienia Rady Mediów Narodowych, którą według niego „należy bezwzględnie zlikwidować, bo nie ma racji bytu”.
– Podkreślam to za każdym razem. Jej działanie jest prowizoryczne – komentuje w rozmowie z nami. Sam jest członkiem Rady Mediów Narodowych od 2016 roku z rekomendacji PO.
Z Braunem zgadza się Jacek Żakowski z „Polityki”: – Rada Mediów Narodowych to twór, który powstał chyba jedynie po to, by pan Czabański miał pracę i by ominąć konstytucję. Jej istnienie do dzisiaj jest słabo uzasadnione, a co dalej? Gdyby ktoś chciał rozsądnie budować system medialny w Polsce, to takie ciało nie jest do niczego potrzebne – uważa.
Kilka projektów zmian w mediach publicznych
O tym, że toczą się prace opozycji nad projektem zmian w mediach publicznych wie Jan Dworak, m.in. były prezes TVP, a w latach 2010-2016 członek i przewodniczący KRRiT.
– Pakt na rzecz Mediów Publicznych został zawarty kilka lat temu między ludźmi kultury, mediów i organizacjami pozarządowymi a politykami – przypomina. – Dołączono do niego projekt ustawy. Obecnie toczą się prace eksperckie nad nowym kształtem mediów publicznych w różnych środowiskach – i ludzi mediów, i tych politycznych. Wiem o kilku takich inicjatywach – podkreśla.
Jacek Żakowski, publicysta m.in. „Polityki” uważa, że media publiczne „w formie TVP są nie do utrzymania i to zupełnie oczywista kwestia” i także przypomina o Pakcie na rzecz Mediów Publicznych.
– Było kilka prób naprawiania mediów publicznych, ale ich kultura korporacyjna, zawsze była konformistyczna wobec władzy. Odpowiedzią jest podpisany przez partie opozycyjne Pakt na rzecz Mediów Publicznych w duchu uspołecznienia tych mediów – stwierdza.
Z kolei o projekcie Obywateli Mediów Kultury, który wskazywał potrzebne zmiany u nadawców publicznych, wspomina w rozmowie z nami Jan Ordyński, dziennikarz i członek Towarzystwa Dziennikarskiego.
– Nawet w pewnym momencie uczestniczyłem w pracach przy nim. Jest kilka ognisk przy których próbuje się stworzyć nowy model mediów publicznych. W partiach obecnie mają działać nieformalne grupy związane kiedyś z mediami – dawnych dziennikarzy czy polityków, którzy pełnili funkcje w mediach publicznych. Jestem jednak bardzo krytyczny w stosunku do idei powstawania kilku projektów. Jeden, wspólny projekt i wszyscy powinni wyciągnąć wnioski z tego, co było dotąd – zaznacza Jan Ordyński.
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl stwierdza, że obecna opozycja demokratyczna powinna stworzyć jedną ustawę o mediach publicznych, wzorując się na projekcie, który kilka lat temu został stworzony właśnie przez Obywateli Kultury.
– Był przedstawiany w Sejmie poprzedniej kadencji, ale nic z tego nie wyszło. To ciekawa propozycja wyjściowa. Nie powinno się robić oddzielnych projektów – biorąc pod uwagę wszystkie zaszłości, wszystkie doświadczenia, które były związane z mediami publicznymi, opozycja powinna powołać wspólny zespół, który opracowałby jeden projekt ustawy. Można by było to nazwać mediami prawdziwie publicznymi, aby nie były poddawane presji przy okazji każdej zmiany władzy – ocenia dziennikarz.
„Rozliczyć ludzi, ale to nie może być rewanż”
Żaden z naszych rozmówców nie ma wątpliwości, że media publiczne zawsze były zależne od polityki. Jan Dworak jest zdania, że media publiczne w Polsce wymagają zmiany, ale nie tylko w kontekście politycznym.
– Zmienił się pejzaż mediów. Powstał globalny niezwykle rozwinięty rynek usług audiowizualnych i telekomunikacyjnych. Media publiczne muszą dogonić zmiany technologiczne. Nie tylko połączyć telewizję liniową oraz radio ze światem cyfrowym. Trzeba się zastanowić jaką rolę społeczną w nowej, zmienionej rzeczywistości mają pełnić. To pytanie zaprząta umysły ludzi kultury, mediów i polityków w wielu krajach Europy. Nasz specyficzny problem polega na tym, że PiS zdewastował publiczne media, a ich propagandowa oferta jest w tej chwili odrzucana przez znaczną część widowni. Spadki oglądalności notują wszystkie duże stacje telewizyjne, ale te dotyczące „Wiadomości” są dramatyczne. To oznacza brak wiarygodności; na media publiczne spadło odium kłamców – mówi nam były szef KRRiT.
Według niego dyskusję nad kształtem nowego modelu mediów publicznych trzeba zacząć od ich oceny po okresie rządów Zjednoczonej Prawicy.
– Trzeba rozliczyć ludzi, którzy kierują obecnie mediami, przy czym chcę powiedzieć jasno: to nie może być żaden rewanż. Zemstę na dziennikarzach to uprawiali posłowie PiS. W przyszłości trzeba powrócić do przestrzegania łamanego dziś nagminnie artykułu 21. ustawy o radiofonii i telewizji oraz standardów zawodowych, także tych zawartych w dokumentach etycznych Polskiego Radia i TVP. I dokonać ocen w świetle tych standardów – zaznacza Jan Dworak.
Dodaje, że PiS zapowiadał, że „odda media narodowi, bo były zawłaszczone”. – Zamiast tego ukradł je opinii publicznej. Obecna sytuacja jest jak najdalsza od idei mediów uspołecznionych, gdzie słucha się głosu widzów i słuchaczy. Dzisiaj zarówno formalne skargi, jak i publicystyczne głosy krytyki są ignorowane – ocenia.
Potrzebne stałe finansowanie
Według Jacka Żakowskiego kwestią techniczną pozostaje czy media publiczne miałyby być finansowane z abonamentu, czy z budżetu.
– Na pewno potrzebne jest stałe, stabilne i politycznie niezależne finansowanie. To złożona sprawa: nie chodzi o to, kto akurat rządzi w mediach publicznych, ale jakie są. Czy odpowiadają zwyczajom kulturowym młodszej części społeczeństwa, które ma swoje nawyki i które już teraz ogląda wybrane programy czy filmy? Widzimy sukces Netflixa. Posiadanie kilkudziesięciu kanałów radiowych i telewizyjnych nie jest odpowiedzią na to wyzwanie – zwraca uwagę publicysta.
Jego zdaniem, media państwowe, jakie dziś mamy „z pewnością trzeba zlikwidować, by zbudować media publiczne”.
– To, co mamy jest dostosowane do potrzeb XX, a nie XXI wieku. Nadal obowiązuje archaiczna struktura wielkiego radia publicznego i telewizji. A mamy media internetowe, które odgrywają najważniejszą rolę. Brytyjczycy również zastanawiają się nad tym, co zrobić z BBC, które jest dużo nowocześniejsze, niż to, co mamy w Polsce. To wielkie wyzwanie, by odpowiedzieć, na czym ma polegać istota mediów publicznych. Czy nadal ma to być wielka korporacja, której biurokracja kosztuje olbrzymie pieniądze, czy mają być zorganizowana inaczej. Wszystkie telewizje będą traciły widzów na rzecz platform internetowych. Nie ma zatem uzasadniania, aby w samo TVP pakować aż takie pieniądze – tłumaczy w rozmowie z nami Jacek Żakowski.
Na podobne kwestie wyzwań współczesnego rynku wskazuje Jan Dworak: – Ważne, by w diagnozie rynkowej, kulturowej i społecznej media publiczne dostosować do współczesnego świata. Trzeba rozważyć kwestie nadzoru społecznego odbiorców nad programem telewizji i radia publicznego, sposobu wyboru władz oraz sposobu finansowania mediów – to bardzo poważne decyzje – ocenia. – W wielu krajach odchodzi się od systemu abonamentowego, bo w dzisiejszych czasach przypomina on podróż dyliżansem po autostradzie – dodaje.
Przypomnijmy, że nowelizacja ustawy, która wprowadzałaby nowy model finansowania mediów publicznych była zapowiadana od 2016 roku. Pojawiało się kilka koncepcji, jak podreperować finanse Telewizji Polskiej, Polskiego Radia, rozgłośni regionalnych oraz PAP. Mowa była m.in. o ponoszeniu opłaty w związku z faktem posiadania odbiorników radiowo-telewizyjnych, płatności wnoszonej wspólnie z rachunkiem za energię elektryczną czy składki odprowadzanej od PIT, CIT lub KRUS.
Obecnie nie toczą się żadne prace w tym zakresie, natomiast media publiczne otrzymają rekompensatę w wysokości 1,26 mld zł z tytułu utraconych wpływów z abonamentu RTV.
Apolityczność mediów publicznych to mit?
Pytamy naszych ekspertów, czy możliwe jest uniezależnienie Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i ośrodków regionalnych od wpływów polityki.
Jan Ordyński zaznacza, że nie ma szans, aby media publiczne były zupełnie apolityczne, bo ewentualny projekt ustawy również będą tworzyć politycy.
– Powinni wykazać maksymalnie dużo dobrej woli, co dawałoby jak największą niezależność i odpolityczniło media publiczne. Musieliby wyciągnąć wnioski również z własnej przeszłości i stworzyć model, choć wiem, że pełnego szczęścia nigdy nie będzie” – mówi nam dziennikarz.
Natomiast Jacek Żakowski podkreśla, że zespół niezależnych ekspertów to dobra idea, choć nieco fikcyjna – każdy ekspert należy do określonego środowiska.
– Jeśli chodzi o budowanie ustroju w jakiejkolwiek dziedzinie, powoływanie grup i paneli, które przygotują projekty i podejmą jakieś decyzje jest dużo lepsze, niż kłótnia na posiedzeniu komisji sejmowej. Wyzwaniem pozostaje, co zrobić z substancją, która istnieje – jak ją efektywnie zagospodarować, nie dopuszczając jednocześnie do patologii, którą mamy dzisiaj. W szeregach partyjnych zapadają decyzje programowe, a to nie jest ani dobre dla kultury, ani dla społeczeństwa – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.
Były szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest zdania, że podstawowym zadaniem przy tworzeniu jakiejkolwiek ustawy medialnej w nowym kształcie jest połączenie szerokich konsultacji społecznych oraz głosu ekspertów.
– Prace nad regulacją mediów wymagają specjalistycznej wiedzy w wielu dziedzinach. A na końcu zawsze są politycy, odpowiedzialni za uchwalenie dobrego prawa. Trzeba stworzyć spójną wizję i rozpocząć proces dochodzenia do tego, czym te media publiczne w swojej istocie mają być – podsumowuje.
W ub.r. Telewizja Polska otrzymała 979 mln zł z abonamentu i rekompensaty abonentowej (57 proc. więcej niż rok wcześniej) i zanotowała 908 mln zł z reklam i sponsoringu (po wzroście o 14 proc.). Spółka osiągnęła 31,7 mln zł zysku netto.
W ub.r. wpływy Polskiego Radia z abonamentu rtv wzrosły o 20,3 proc. do 186,3 mln zł, a z reklam i sponsoringu – o 12,1 proc. do 67,77 mln zł. Dodatkowo publiczny nadawca dostał 46,5 mln zł rekompensaty abonamentowej z budżetu państwa. Szacunkowo osiągnął 18,5 mln zł zysku netto.