Żakowski, Maziarski, Hołownia i Pacewicz w społecznym komitecie zbierającym środki dla strajkujących nauczycieli

Konferencja Społecznego Komitetu "Wspieram Nauczycieli"

Ogłoszono powołanie Społecznego Komitetu „Wspieram Nauczycieli”, który ma wspierać zbiórkę pieniędzy dla strajkujących pedagogów. W działania komitetu zaangażowali się m.in. dziennikarze Jacek Żakowski, Wojciech Maziarski, Szymon Hołownia i Piotr Pacewicz.

Podczas inauguracji Społecznego Komitetu „Wspieram Nauczycieli” odczytano apel, w którym członkowie inicjatywy wyrazili solidarność z protestującymi nauczycielami i innymi pracownikami państwowej oświaty z „wdzięczności za to, że codziennie wspierają nasze dzieci i wnuki” oraz „w imię najlepiej pojętego patriotyzmu – troski o przyszłość Polski”.

– To nasza wspólna odpowiedzialność, by zarobki pozwalały im na porządną pracę bez gorączkowego rozglądania się za dodatkowymi źródłami dochodu. By nie odchodzili ze szkół, by czuli się docenieni, by mogli polecać ten piękny zawód wszystkim – stwierdzono w apelu. – Ten strajk jest lekcją wychowania obywatelskiego nie tylko dla uczniów, ale i dla nas wszystkich. Jest także lekcją solidarności, której wspaniałą tradycją Polska może się chlubić – oceniono.

Organizatorzy inicjatywy ogłosili też zbiórkę środki na rzecz osób biorących udział w strajku. – Chcemy wspomóc tych, którzy uczestnicząc w proteście znaleźli się w najtrudniejszej sytuacji. Dla których strata nauczycielskich zarobków za czas strajku oznacza katastrofę finansów rodzinnych – wyjaśnili. – Okażmy im pomoc, solidarność, wsparcie i życzliwość. A także wdzięczność, że walczą o lepszą szkołę dla naszych dzieci i wnuków i o lepszą Polskę dla nas wszystkich – zaapelowali.

Udział w utworzonym właśnie komitecie zadeklarowali dziennikarze: Jacek Żakowski z „Polityki”, Wojciech Maziarski z „Gazety Wyborczej”, Szymon Hołownia (współpracuje m.in. z TVN i „Tygodnikiem Powszechnym”) oraz Piotr Pacewicz z OKO.press.

W inicjatywie działają też m.in. naukowcy (prof. Jerzy Bralczyk, prof. Maria Janion), artyści (Olga Tokarczuk, Andrzej Saramonowicz, Czesław Mozil, Zbigniew Hołdys, Paweł Pawlikowski), były prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz oraz uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska.

Strajk nauczycieli od poniedziałku, bez pensji za protest

Nauczyciele strajkują od poniedziałku, protest został zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, przystąpiło też do niego wielu pedagogów niezrzeszonych w tych organizacjach. W poniedziałek Ministerstwo Edukacji Narodowej podało, że strajk objął 48,5 proc. szkół i placówek oświatowych, natomiast według ZNP we wtorek i środę protestowano w 74,29 proc. szkół i przedszkoli.

Nauczyciele domagają się znaczących podwyżek – początkowo mówiono o 1 tys. zł, a w trakcie rozmów ze stroną rządową zaproponowano 30 proc. Oferta rządu jest niższa: 9 proc. od września plus wcześniej ustalone podwyżki. W niedzielę wieczorem zgodziła się na nią jedna organizacja związkowa – NSZZ „Solidarność”.

– Wyliczaliśmy dzisiaj, że brakuje nam 2-3 miliardy złotych, żeby zawrzeć kompromis, porozumienie i ograniczyć bądź zawiesić akcję strajkową – stwierdził w poniedziałek Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność-Oświata”, po kolejnych rozmowach ze stroną rządową i organizacjami przedsiębiorców.

Mimo strajku we wtorek i środę zgodnie z planem odbyły się egzaminy uczniów kończących gimnazja, we wtorek odwołano je jedynie w kilku placówkach.

We wtorek minister edukacji narodowej Anna Zalewska stwierdziła, że strajkującym nauczycielom za czas protestu nie należy się wynagrodzenie. Podobną opinię wyraziła Regionalna Izba Obrachunkowa.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz na konferencji inaugurującej Społeczny Komitet „Wspieram Nauczycieli” ocenił, że nauczyciel zarabiający 2 tys. zł brutto miesięcznie za każdy dzień protestu traci 100 zł brutto.

Zaznaczył, że środki zbierane wspólnie z komitetem zostaną przekazane strajkującym nauczycielom, którzy nie należą do żadnego związku zawodowego. – Strajkując, dając nam swoje wsparcie, znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji – stwierdził Broniarz. Natomiast w funduszu zapomogowym ZNP jest zgromadzone obecnie ok. 1,2 mln zł.

O wsparcie finansowe nauczycieli apelowano w „Gazecie Wyborczej”

W poniedziałek w „Gazecie Wyborczej” zamieszczono felieton Wojciecha Maziarskiego „Jak poprzeć nauczycieli? Utwórzmy fundusz solidarności”. Publicysta zwrócił uwagę, że nawet samorządowcy wywodzący się z opozycji, m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, oceniają, że nie ma prawnej możliwości, żeby samorządy zapłaciły nauczycielom za czas strajku.

– A więc, drodzy współobywatele, to zadanie dla nas. Czas odświeżyć w pamięci doświadczenia lat 80. XX wieku, kiedy wszyscy solidarnie wspieraliśmy się nawzajem w walce z dyktaturą, tworząc ruch o tej właśnie nazwie – „Solidarność” – stwierdził. Przypomniał, że niedawno po tym jak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego mocno zmniejszyło dotację dla Europejskiego Centrum Solidarności, w ramach zbiórki na Facebooku w krótkim czasie zebrano dużo wyższą kwotę od tej nieprzyznanej przez resort.

– Teraz czas na utworzenie ze społecznych zrzutek funduszu solidarności ze strajkującymi nauczycielami. Wyrównajmy straty tym, którzy w interesie naszych dzieci walczą o przyszłość oświaty. Nie pozwólmy, by koszt tej walki spadł tylko na nich i ich rodziny – zaapelował – Maziarski. – Organizujący wystąpienie Związek Nauczycielstwa Polskiego powinien czym prędzej podać do wiadomości publicznej numer konta bankowego. Ja jako pierwszy deklaruję wpłatę – podkreślił.

Zwrócił też uwagę na tytuł tekstu „ZNP oszukał nauczycieli? Będą mieli obniżone pensje za czas udziału w strajku!” w serwisie wPolityce.pl. – A władzom i braciom Karnowskim podziękujmy, że podpowiedzieli nam znakomity sposób wyrażenia poparcia dla akcji nauczycieli – skomentował Wojciech Maziarski.

Mocne wsparcie dla strajkujących nauczycieli wyraził też Jacek Żakowski. – Nie ulegajcie szantażowi rządzących i pamiętajcie: to oni dają sobie kilkudziesięciotysięczne premie po uważaniu. Nie Wy – stwierdził w tekście opublikowanym w niedziele po południu na portalu Wyborcza.pl.

Wyliczył zarzuty, które mogą być kierowane wobec strajkujących nauczycieli. – Będą pokazywali, że przez Wasze żądania wywróci się budżet państwa. Nie wierzcie krokodylim łzom. To oni od ponad trzech lat trwonią publiczne pieniądze na kupowanie banków, limuzyn, odrzutowców, ławeczek niepodległości i emeryckich głosów, na Misiewiczów, propagandę Kurskiego, korumpowanie swoich prokuratorów i sędziów – stwierdził Żakowski. – Wytrzymajcie! – zaapelował.

Dziennikarze „Polityki” na demonstracjach Obywateli RP

Od końcówki 2015 roku wielu dziennikarzy krytycznych wobec obecnego obozu rządzącego, m.in. ci z „Gazety Wyborczej”, „Newsweeka”, „Polityki” i OKO.press, brało udział w demonstracjach środowisk opozycyjnych.

Natomiast Ewa Siedlecka i Piotr Pytlakowski z „Polityki” uczestniczyli też w kontrmanifestacjach Obywateli RP blokujących inne zgromadzenia. Siedlecka w czerwcu 2017 roku starała się zatrzymać marsz w ramach miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. – Jestem dziennikarką, ale jestem też obywatelką. Na kontrmiesięcznice nie poszłam w roli dziennikarki, nie umawiałam się ze swoja redakcją, że będę coś na ten temat pisać – tłumaczyła portalowi Wirtualnemedia.pl.

Piotr Pytlakowski w sierpniu 2017 roku wziął udział w blokadzie marszu Młodzieży Wszechpolskiej i ONR-u. – Mam osobiste powody do niechęci wobec narodowców. Władza jest głucha na krytykę w mediach, więc dziennikarz ma prawo do prezentowania swoich poglądów nie tylko na łamach tytułu w którym pracuje – uzasadniał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Natomiast w lipcu ub.r. Pytlakowski wspólnie z Wojciechem Fuskiem i trzema innymi osobami umieścili kartki z napisem „PZPR” na biurze poselskim Krzysztofa Czabańskiego i sami zawiadomili o tym policję. Postępowanie w tej sprawie zostało szybko umorzone przez prokuraturę.