Kraków: kuria selekcjonuje dziennikarzy i wiernych na obchodach śmierci Jana Pawła II

Selekcjonowanie dziennikarzy i wiernych, przeniesienie miejsca obchodów w ostatniej chwili na dziedziniec kurii, arcybiskup przemieszczający się w asyście obstawy – tak w Krakowie uczczono czternastą rocznicę śmierci papieża Jana Pawła II. Na uroczystości nie zostali wpuszczeni dziennikarze TVN-u, „Gazety Wyborczej” i LoveKrakow.pl, a selekcji podlegali również wierni. Osoby, które „wyglądały podejrzanie”, były zatrzymywane i kontrolowane przez Rycerzy JPII.

  • W ostatniej chwili władze kurii zdecydowały o zmianie miejsca obchodów. Do tej pory odbywały się one na placu przed Pałacem Biskupim
  • Nieoficjalnie mówi się, że decyzja o przeniesieniu i „selekcji” gości zapadła po tym, jak do kurii zaczęły docierać informacje, że podczas uroczystości ma się odbyć antykościelny protest
  • Nie znam żadnego powodu, dla którego nasz fotoreporter nie został wpuszczony na dziedziniec kurii – mówi Onetowi Patryk Salamon, redaktor naczelny portalu LoveKraków.pl
  • Kuria na razie nie komentuje sprawy

Do uroczystości od dłuższego czasu przygotowywała się krakowska kuria. Jak co roku obchody miały odbyć się na placu przed Pałacem Biskupim przy ulicy Franciszkańskiej 3. To właśnie tutaj podczas swoich pielgrzymek do ojczyzny Jan Paweł II spotykał się z wiernymi i przemawiał do nich z okna papieskiego. Jeszcze w dzień uroczystości o godzinie 10 krakowska kuria zachęcała do przyjścia pod pałac.

Krakowianie, którzy postanowili wziąć udział w uroczystościach, byli jednak zaskoczeni, ponieważ na placu przed kurią nie było – tak jak to miało miejsce w latach ubiegłych – specjalnie przygotowanej sceny.

Okazało się, że władze krakowskiego Kościoła na czele z arcybiskupem Markiem Jędraszewskim zdecydowały w ostatniej chwili o przeniesieniu uroczystości na dziedziniec kurii.

Selekcja dziennikarzy i wiernych

Nie każdy z przybyłych wiernych mógł spokojnie wziąć udział w obchodach. Powód? Przy bramie prowadzącej na dziedziniec „czuwali” Rycerze Jana Pawła II. Otrzymali oni polecenie, aby każdą osobę, która podejrzanie wygląda, zatrzymać i wypytać o powody przyjścia.

To nie wszystko. Media, które do tej pory nie miały problemów z relacjonowaniem uroczystości, tym razem miały utrudnione zadanie. Selekcji Rycerzy JPII nie przeszli m.in. dziennikarze TVN-u, „Gazety Wyborczej” czy portalu LoveKrakow.pl.

– Nie znam żadnego powodu, dla którego nasz fotoreporter nie został wpuszczony na dziedziniec kurii. Nie słyniemy ani z tekstów antyklerykalnych, nie stoimy jako portal po żadnej stronie politycznego sporu. Nie bardzo jestem w stanie też zrozumieć, w jaki sposób przebiegała selekcja. Na jakiej podstawie wskazywano, kto jest lepszy, a kto gorszy. Kto może wziąć udział w uroczystości, a kto nie – mówi w rozmowie z Onetem redaktor naczelny LoveKrakow.pl Patryk Salamon.

– Co ciekawe, nasz fotoreporter ma pozwolenie na robienie zdjęć podczas uroczystości liturgicznych. Takie zezwolenie wydaje krakowska kuria po odbyciu wcześniejszego szkolenia. Dziś będę się starał skontaktować z kanclerzem kurii, aby porozmawiać o sytuacji i poprosić o wyjaśnienie – dodaje.

Fotoreporter „Gazety Wyborczej” Jakub Porzycki relacjonuje, że po tym, jak oświadczył Rycerzom JPII, że jest z „Wyborczej”, usłyszał, że nie ma wstępu na dziedziniec.

Kuria bała się protestu

O selekcję wiernych i dziennikarzy chcieliśmy zapytać przedstawicieli krakowskiej kurii. Jednak ani pracownicy biura prasowego, ani kanclerz kurii nie odbierają telefonu.

Nieoficjalnie mówi się, że decyzja o przeniesieniu i „selekcjonowaniu” zapadła po tym, jak do kurii zaczęły docierać informacje, że podczas uroczystości ma się odbyć antykościelny protest.

Sama uroczystość trwała bardzo krótko. Podczas niej arcybiskup Marek Jędraszewski mówił, że Jan Paweł II opiekuje się Kościołem powszechnym i „naszą ojczyzną”.

– Stąd z taką wiarą i ufnością kierujemy przez niego do Boga nasze modlitwy i błagania w najbardziej świętych, ale też tych drobnych sprawach. On żyje w naszej pamięci, wierze, miłości i w Kościele powszechnym – mówił do zgromadzonych metropolita.