MSZ: pobity w Wenezueli dziennikarz nie skorzystał z pomocy polskiego konsula

Tomasz Surdel

Korespondent „Gazety Wyborczej” w Wenezueli Tomasz Surdel 14 marca został pobity przez członków oddziałów specjalnych policji. MSZ informuje, że konsul zaproponował dziennikarzowi pomoc, ale ten z niej nie skorzystał.

Samochód, którym jechał Tomasz Surdel, 14 marca został zatrzymany w Caracas przez uzbrojonych członków FAES, oddziałów specjalnych wenezuelskiej policji. Dziennikarza poproszono o dokumenty i kazano mu wyjść z pojazdu, a następnie założono mu worek na głowę i pobito. Po zdjęciu worka jeden z mężczyzn przyłożył Surdelowi do twarzy pistolet i pociągnął za spust nienabitej broni. Następnie policjanci odjechali. Pomocy udzielił dziennikarzowi jego kolega, ratownik medyczny.

15 marca zapytaliśmy rzecznika prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, czy resort zamierza podjąć jakiekolwiek działania w związku z pobiciem Surdela. Wczoraj otrzymaliśmy odpowiedź, że konsul co do zasady udziela pomocy „na wniosek obywatela polskiego”, a „jej zakres musi pozostawać w bezpośrednim związku z oczekiwaniami i wolą zainteresowanego i ewentualnie uprzednio podjętymi przez niego działaniami”. „Konsul zaproponował ww. pomoc i przedstawił możliwości swojego zaangażowania. Poszkodowany z pomocy nie skorzystał” – napisano w odpowiedzi na nasze pytanie. Biuro prasowe MSZ zapewnia, że konsul RP w Caracas utrzymuje kontakt z pobitym.

Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „GW”, w oficjalnym oświadczeniu zwrócił się do MSZ i Ambasady RP w Caracas z żądaniem „stanowczej reakcji” wobec władz Wenezueli. Gazeta oczekuje „pilnej interwencji” służb dyplomatycznych RP oraz poinformowania redakcji „GW” o podjętych przez służby krokach i odpowiedzi władz Wenezueli na ich interwencję. Do polskich władz o wywarcie presji dyplomatycznej zaapelowało również Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.

Mieszkający w Ameryce Południowej Surdel od lutego relacjonuje wydarzenia w Wenezueli dla „GW”. Prowadzi też blog Surdel.tierralatina.pl. Na Twitterze podziękował za zainteresowanie jego sprawą: „Mam się relatywnie dobrze i nie zamierzam przestać pisać o Wenezueli. Serdecznie pozdrawiam z Caracas”.