ACTA 2.0 PRAWDA I KŁAMSTWA: Parlament Europejski przegłosował wprowadzenie nowej dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym w Unii Europejskiej, nazywanej przez niektórych ACTA 2. W całej Europie odbywają się masowe protesty. Najwięcej kontrowersji wzbudza artykuł 11 i 13 dokumentu. Oto prawda i kłamstwa na temat ACTA 2.
W wielu miastach Polski mają się odbyć protesty przeciw nowej dyrektywie Unii Europejskiej dotyczącej zmian w prawie autorskim, nazwanej przez internautów ACTA 2. Protesty odbyć się mają między innymi w Katowicach, Warszawie, Gdańsku czy Poznaniu. Dlaczego? Zdaniem internautów nowa dyrektywa nakłada obowiązek cenzurowania internetu.
– Większość argumentów przeciwników dyrektywy to kłamstwa i niedopowiedzenia. Dyrektywa dotyczy wielkich firm, a nie zwykłych internautów – Marek Frąckowiak z Izby Wydawców Prasy.
Co to ACTA 2.0. O co chodzi?
W nowym dokumencie UE najwięcej kontrowersji wzbudzają zapisy dwóch artykułów dyrektywy – art. 11 i art. 13. Pierwszy z nich dotyczy praw pokrewnych wydawców, których celem jest ochrona nakładów pracy poniesionych przez autora, natomiast drugi filtrowania i moderowania treści przez autorów serwisów internetowych.
W sieci internauci rozpoczęli akcję mającą zapobiec wejściu w życie dyrektywie. Wokół samego dokumentu narosło wiele mitów. Wiele osób powtarza, że jest to „koniec Internetu” i „ograniczenie wolności słowa”.
Takie opinie o dyrektywie są jednak zdecydowanie przesadzone. Co prawda zapisy są nieprecyzyjne, jednak dyrektywa nie ogranicza wolności ani linkowania internautom. Według Wydawców Prasy zrzeszonych w Izbie Wydawców Prasy, ma zachować wszystkie wyjątki dotyczące użytku prywatnego, takie jak cytaty, ilustracje, tworzenie memów, prowadzenia badań naukowych, kopiowania i dzielenia się treściami w kręgu osobistym. Nie będzie ponadto dotyczyć platform edukacyjnych i encyklopedii.
Głównym celem dyrektywy jest egzekwowanie od największych platform udostępniających treści stosowania prawa autorskiego.