Biznesmen Leszek Czarnecki zapowiedział, że pozwie Polską Agencję Prasową za podanie informacji, że nie stawił się w pierwszym wyznaczonym przez prokuraturę terminie na badanie wykrywaczem kłamstw. – Nie wiem, skąd PAP tę informację wziął. Będziemy domagali się od PAP-u przeprosin i odszkodowania – stwierdził. Prezes PAP Wojciech Surmacz uważa, że ocenianie depeszy na podstawie tekstów w mediach „może znacząco wpływać na ocenę jakości informacji publikowanych w CSI PAP oraz podważać wiarygodność komentarzy z tym związanych”.
We wtorek Leszek Czarnecki w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie został zbadany wykrywaczem kłamstw. To część śledztwa dotyczącego tzw. afery KNF, ujawnionej w połowie listopada ub.r. po tym jak biznesmen zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnego prezesa KNF Marka Chrzanowskiego. Parę dni później „Gazeta Wyborcza” opublikowała nagraną przez Czarneckiego rozmowę z Chrzanowskim z końca marca ub.r., podczas której szef nadzoru oferował biznesmenowi przychylność wobec restrukturyzacji jego banków w zamian za zatrudnienie jego znajomego prawnika.
W miniony piątek Polska Agencja Prasowa podała, że Czarnecki nie stawił się w pierwszym wyznaczonym przez prokuratorów terminie badania wykrywaczem kłamstw. W depeszy, którą zamieściło wiele serwisów internetowych i przytoczyły inne media, zaznaczono, że PAP dowiedziała się tego „ze źródeł zbliżonych do śledztwa”.
– Jak dowiedziała się PAP kiedy biznesmen nie stawił się na badania, Roman Giertych powiadomił SMS-em organy ścigania, że jego klient wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Zaproponował, żeby właśnie tam prokuratura przeprowadziła takie badania. Prokuratura nie ma takich prawnych możliwości, nawet gdyby badania miały się odbyć w polskim konsulacie w USA – ustaliła PAP. Czynności konsularne nie obejmują bowiem możliwości przeprowadzenia badań wariograficznych – napisano w depeszy. Zaznaczono, że według nieoficjalnych ustaleń Marek Chrzanowski poddał się już takiemu badaniu.
Chrzanowski (który zrezygnował z funkcji prezesa KNF zaraz po ujawnieniu sprawy) i Czarnecki byli już przesłuchiwani przez prokuraturę w listopadzie ub.r. Pod koniec listopada Chrzanowski usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień i został aresztowany na dwa miesiące.
Czarnecki: pozwę PAP za nieprawdziwą informację
– Kłamstwem jest, że ustalałem na wczoraj termin przesłuchanie Leszka Czarneckiego z użyciem wariografu. (Zresztą od tygodnia ten termin miałem zajęty na przesłuchanie Birgfellnera). Osoby które podały te fałszywą informację poniosą konsekwencje prawne – napisał w piątek wieczorem na Twitterze Roman Giertych, pełnomocnik prawny Czarneckiego. – I nie otrzymaliśmy żadnego wezwania – zaznaczył.
– Biegły przeprowadzający badanie L. Czarneckiego wariografem poinformował nas, że nie wyznaczał żadnego terminu badania w lutym. Informacja podana w piątek przez PAP była więc od początku zwykłym kłamstwem. Będę sugerował mojemu klientowi pozew o zadośćuczynienie i przeprosiny – dodał Giertych.
Biegły przeprowadzający badanie L. Czarneckiego wariografem poinformował nas, że nie wyznaczał żadnego terminu badania w lutym. Informacja podana w piątek przez PAP była więc od początku zwykłym kłamstwem. Będę sugerował mojemu klientowi pozew o zadośćuczynienie i przeprosiny.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 5 marca 2019
Podobnie wypowiedział się na ten temat Leszek Czarnecki zaraz po zakończeniu badania. – To był pierwszy termin, kiedy ja zostałem wezwany na te badania. Żadnego innego terminu nie było. Nie wiem, skąd PAP tę informację wziął – stwierdził.
– Będziemy domagali się od PAP-u przeprosin i odszkodowania, pozywamy PAP w tej sprawie – zapowiedział.
Prezes PAP o „podważanej wiarygodności komentarzy”
Co na to Polska Agencja Prasowa? – Pan Roman Giertych i Wirtualne Media nie korzystają z płatnego dostępu do Codziennego Serwisu Informacyjnego Polskiej Agencji Prasowej (CSI PAP). Fakt ten powoduje, że zarówno Pan Roman Giertych, jak i Wirtualne Media mogą odnosić się do tylko informacji PAP, publikowanych wyłącznie przez klientów agencji – przekazał prezes PAP Wojciech Surmacz w odpowiedzi na nasze pytania.
– Ograniczenie to może znacząco wpływać na ocenę jakości informacji publikowanych w CSI PAP oraz podważać wiarygodność komentarzy z tym związanych. Polecam lekturę pełnego, płatnego serwisu PAP i zapraszam do współpracy – zaznaczył.
Wojciech Surmacz jest prezesem Polskiej Agencji Prasowej od stycznia ub.r., został wybrany w konkursie, w efekcie którego na wiceprezesa PAP powołano Tomasza Przybka. W październiku ub.r. Przybek zrezygnował, a nowym wiceprezesem został Łukasz Świerżewski, poprzednio dyrektor biura komunikacji i promocji Ministerstwa Finansów.
Leszek Czarnecki jest głównym akcjonariuszem (bezpośrednio lub przez spółki zależne) Getin Noble Banku, Getin Holdingu, Idea Banku i Open Finance. Na początku listopada ub.r. Idea Bank został przez KNF wpisany na listę ostrzeżeń w związku z nieprawidłowościami przy sprzedaży obligacji GetBacku, który w kwietniu ub.r. przestał spłacać zadłużenie.
Kursy obu banków Czarneckiego spadły jeszcze bardziej po ujawnieniu afery KNF, żeby zatrzymać odpływ depozytów banki mocno podniosły na kilka miesięcy oprocentowanie lokat. Według szacunków „Forbesa” majątek biznesmena, zależny głównie od kapitalizacji giełdowej jego firm, zmalał w skali roku z 2,19 mld zł do 765 mln zł, a Czarnecki na liście najbogatszych Polaków spadł z 13. na 65. miejsce.