Dziennikarze czekają na konkrety w sprawie art. 212

Zbigniew Ziobro

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział gotowość do rozmów z redakcjami w sprawie powszechnie krytykowanego art. 212 kodeksu karnego. Dziennikarze przypominają, że wielu polityków zapowiadało już zniesienie tego przepisu, potrzebna jest w końcu decyzja.

Po tym, jak sąd skazał z art. 212 Wojciecha Biedronia, dziennikarza tygodnika ”Sieci” i serwisu wPolityce.pl, minister sprawiedliwości zadeklarował, że jest gotowy spotkać się z przedstawicielami różnych redakcji w sprawie tego przepisu. Za zniesławienie przewiduje on karę do roku pozbawienia wolności.

– Nie wykluczam, że jeżeli nasza wspólna rozmowa doprowadzi nas do wniosku, że rzeczą właściwszą z punktu widzenia ochrony wolności słowa jest odejście od takich rozwiązań, to będę gotów przygotować rozwiązanie, które wprowadza dekryminalizację w tym zakresie – powiedział na konferencji prasowej Ziobro, cytowany przez Wpolityce.pl.

– Myślę, że pan minister, nie czekając na spotkanie z przedstawicielami redakcji, mógłby podjąć pewne prace zmierzające do zmiany prawa. Tym bardziej że zapewne wszelkie wątpliwości związane z praktyką stosowania art. 212 są mu znane – komentuje Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny ”Dziennika Gazety Prawnej”.

– Sprawa jest oczywista. Przepisu nie powinno być w kodeksie. Problem polega na tym, że słyszałem już wielu ministrów, że są gotowi zlikwidować przepis. Nie ma o czym dyskutować – komentuje słowa Ziobry redaktor naczelny portalu Onet.pl Bartosz Węglarczyk. – W sprawie artykułu 212 wszystko zostało powiedziane i napisane, argumenty za i przeciw. Trzeba podjąć decyzję – dodaje.

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar we wrześniu 2016 roku napisał do ministra Ziobry, że art. 212 „nadal budzi kontrowersje” i wskazał ”możliwe zmiany legislacyjne, które uczyniłyby z powództwa cywilnego rzeczywistą alternatywę dla odpowiedzialności prawnokarnej i umożliwiły ograniczenie zastosowania art. 212 k.k.”.

W 2008 roku minister sprawiedliwości w rządzie PO Zbigniew Ćwiąkalski zapowiadał, że chce znieść karę więzienia za zniesławienie, a w 2010 roku propozycję zmian w prawie w tym zakresie przedstawił ówczesny minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski (także w rządzie PO). Pod koniec 2007 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński, kiedy jego partia była już w opozycji, mówił, że PiS złoży w Sejmie projekt zniesienia art. 212. Z kolei w 2012 roku taki projekt przygotowało PSL.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy i Stowarzyszenie Gazet Lokalnych kilka lat temu przeprowadziły kampanię ”Wykreśl 212 kk”. Jak podawała w 2011 roku HFPC, wykreślenie przepisu poparło ponad 140 polityków, w tym Jarosław Kaczyński i Grzegorz Schetyna.

– Rozmawiałem z wieloma ekipami na temat artykułu 212. Często było tak, że to opozycja zapowiada zniesienie przepisu, ale nie można się tego doczekać – mówi Wiktor Świetlik, były dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy, obecnie dyrektor i redaktor naczelny Programu III Polskiego Radia. – Zbigniew Ziobro nie deklarował się bodaj nigdy jako zwolennik zniesienia artykułu 212. Jeżeli się teraz zdecyduje, chwała mu za to – zwraca uwagę Świetlik. Pamięta, że od kiedy w 2009 roku trafił do CMWP, sprawa wykreślenia art. 212 była głównym tematem w jego pracy. – Przy artykule 212 silny opór stawiają prawnicy i lobby samorządowe, co wpływa na Senat, przynajmniej w poprzedniej kadencji tak było. Senatorowie są wybierani w jednomandatowych okręgach, samorząd odgrywa istotną rolę w ich wyborze – mówi.

Dziennikarze nie mają wątpliwości, że przepis powinien zniknąć z kodeksu karnego. – Artykuł 212 jest wygodnym batem na media. Prawo daje wiele innych środków, żeby walczyć ze zniesławieniem – mówi Świetlik.

Według Krzysztofa Jedlaka z ”DGP” art. 212 jest nadużywany. – To jeden z tych przepisów, którymi bardzo chętnie posługują się ci, którzy sami prawa specjalnie nie szanują, ale akurat mają interes w kneblowaniu ust mediom – twierdzi Jedlak. – Zwykle wykorzystują do tego wszelkie możliwe instytucje prawne i zatrudniają w tym celu znakomite kancelarie. Nie tylko po to, by doprowadzić do wyroku, ale choćby po to, by zniechęcić i procesowo zamęczyć zbyt dociekliwych. W rezultacie art. 212 nie tyle krzewi odpowiedzialność za słowo, co ogranicza wolność słowa – tłumaczy naczelny ”DGP”.

Prawnik Dominika Bychawska-Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wskazuje, że są liczne zalecenia, m.in. ONZ, Rady Europy i OBWE, by pozbyć się z kodeksów karnych tego typu zapisów. Zwraca uwagę, że podobne przepisy obowiązują m.in. w Azerbejdżanie i Turcji. – W tego typu krajach z takich przepisów regularnie korzystają politycy czy oficjele przeciwko dziennikarzom – mówi Bychawska-Siniarska. Dodaje, że podobne przepisy zostały z kolei zniesione we Francji i na Bałkanach.

Niemiecki dziennikarz Thomas Dudek mówi, że w niemieckim prawie karnym jest przepis podobny do art. 212, przewidujący karę nawet do dwóch lat więzienia za zniesławienie. – Nie znam przypadku, by dziennikarz został tak skazany – przyznaje i dodaje: – Procesy na podstawie tego przepisu kodeksu karnego to rzadkość.