W piśmie skierowanych w poniedziałek do KRRiT przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński stwierdził, że prowadzenie przez Krajową Radę monitoringu kampanii wyborczych w radiu i telewizji „wpływa dyscyplinująco na nadawców i ułatwia ocenę pełnienia ich misji”. – Monitoring taki był prowadzony w przeszłości w czasie kampanii wyborczych, a odstąpienie od tej praktyki w ubiegłorocznych wyborach organów jednostek samorządu terytorialnego mogło wpłynąć negatywnie na przebieg kampanii wyborczej – ocenił.
W październiku ub.r., krótko przed wyborami samorządowymi, przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski stwierdził, że kierowana przez niego instytucja nie prowadzi ciągłego monitoringu relacji w radiu i telewizji z trwającej kampanii. Zaznaczył, że Krajowa Rada analizuje konkretnie programy, co do których zgłaszane są zastrzeżenia w oparciu o ustawę medialną lub Kodeks wyborczy. Od połowy sierpnia, kiedy po ogłoszeniu terminów głosowania oficjalnie ruszyła kampania samorządowa, do początku października KRRiT otrzymała 11 takich pism, m.in. od posłanki Nowoczesnej Kornelii Wróblewskiej i posłanki PO Agnieszki Pomaskiej.
Kołodziejski poinformował o tym, odpowiadając na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich, który zwrócił się w tej sprawie do KRRiT w związku z otrzymanymi sygnałami o naruszeniach zasad przez TVP i Polskie Radio przy relacjonowaniu kampanii samorządowej, zwłaszcza w Warszawie.
Przypomnijmy, że w sierpniu prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że w czasie kampanii przed wyborami samorządowymi nie będzie przyjmował zaproszeń do programów Telewizji Polskiej. To reakcja na materiał TVP Poznań, w którym zacytowano wulgarne wpisy o Marszu Równości i obraźliwe komentarze o Jaśkowiaku. Z kolei prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie wziął udziału w debacie w TVP Gdańsk przed drugą turą wyborów na prezydenta tego miasta. – Ostatnie propagandowe programy tej stacji czy zakłócanie szkolnych uroczystości przez pracownika TVP Gdańsk pokazują, że granica przyzwoitości została przekroczona – argumentował. Obaj politycy w wyborach uzyskali reelekcję.
PKW chce równego traktowania wszystkich partii i kandydatów
W liście do KRRiT Wojciech Hermeliński zwrócił się w imieniu PKW o „podjęcie działań zapewniających równe traktowanie uczestników wyborów w mediach, szczególnie zaś w mediach publicznych”. – Zasada równości wyborów wymaga nie tylko przestrzegania reguł prowadzenia kampanii wyborczej, określonych przepisami prawa wyborczego, ale również zapewnienia równości szans uczestników wyborów m.in. przez neutralne podejście do relacjonowania kampanii wyborczej w mediach, zwłaszcza w mediach publicznych – podkreślił.
Według PKW w relacjach radiowych i telewizyjnych z kampanii wyborczej wszystkie partie i kandydaci powinni być traktowani równo i bezstronnie. – Sposób przedstawiania kampanii i towarzyszące relacjom komentarze odredakcyjne nie powinny powodować u odbiorców wrażenia, że nadawca sprzyja któremukolwiek z komitetów wyborczych prezentując jego kampanię wyborczą w szerszym wymiarze lub w korzystny dla niego sposób, a kampanię innych komitetów przedstawia w mniejszym zakresie i opatruje komentarzami krytycznymi. Działania takie przeczą zasadzie równości i stanowią faktyczne prowadzenie agitacji wyborczej przez media, do czego nie są one uprawnione; należy bowiem pamiętać, że wyłączność na. prowadzenie kampanii wyborczej mają komitety wyborcze – argumentował Wojciech Hermeliński.
Zwrócił też uwagę, że osoby pełniące obecnie funkcje publiczne – na czele z tymi najważniejszymi: w rządzie, parlamencie i urzędach państwowych – nie powinny tego wykorzystywać do prowadzenia kampanii wyborczej. – Państwowa Komisja Wyborcza od wielu już lat zwraca uwagę na to, że w okresie kampanii wyborczej osoby pełniące funkcje publiczne mają prawo i obowiązek normalnego prowadzenia powierzonych im spraw i informowania o swojej działalności. Nie mogą jednak wykorzystywać swoich funkcji, w szczególności dostępu do mediów, do prowadzenia agitacji wyborczej na swoją rzecz lub na rzecz podmiotów, z którymi są związane – stwierdził szef PKW. –
Działalność związana z pełnionymi przez te osoby funkcjami publicznymi powinna być ściśle oddzielona od ich udziału w kampanii wyborczej, a na nadawcach radiowych i telewizyjnych ciąży również obowiązek przedstawiania jej w sposób niewywołujący zarzutów o nadużywanie funkcji do celów wyborczych – dodał.
Politycy aktualnie rządzący nieraz byli oskarżani, że wykorzystują swoje stanowiska i kompetencje do organizowania wydarzeń korzystnych dla nich w kampaniach wyborczych. Na początku maja 2015 roku, tuż przed pierwszą turą wyborów prezydenckich rzecznik sztabu Andrzeja Dudy Marcin Mastalerek na początku programu demonstracyjnie wyszedł ze studia TVP Info. Zarzucił stacji, że nadmiernie eksponowała aktywności ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego starającego się o reelekcję.
Prezydent i szef KRRiT krytycznie o TVP
W ostatnich tygodniach Telewizja Polska była krytykowana m.in. za materiały „Wiadomości” po śmierci Pawła Adamowicza oraz animację satyryczną w TVP Info na temat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po emisji tej animacji na prawie miesiąc zawieszono dziennikarza Michała Rachonia i wydawcę Krystiana Krawiela, wrócili do pracy w miniony weekend.
– Największym błędem TVP jest zaangażowanie się w wielki spór polityczny i ideologiczny, który rozdziela Polskę, a w którym telewizja publiczna stała się stroną. Oczywiście mógłbym dodać, że stacje komercyjne również stały się stronami w tej walce, takie jest otoczenie medialne, cały rynek telewizyjny – ocenił Witold Kołodziejski kilka dni po śmierci Pawła Adamowicza. Skrytykował też jako stronniczy i niestosowny materiał o mowie nienawiści pokazany w „Wiadomościach” w dniu śmierci polityka.
Dwa dni po emisji tego materiału prezydent Andrzej Duda spotkał się z członkami Krajowej Rady, w rozmowie podkreślił, że „należy zwrócić szczególną uwagę na sytuację przekraczania granic wolności słowa i łamanie dobrych obyczajów”. Natomiast członkowie KRRiT zobowiązali się, że zwrócą uwagę mediom „na odpowiedzialność, jaka leży po stronie wydawców – za nadawane treści, oraz dziennikarzy i pozostałych uczestników debat, programów publicystycznych – za język, jakim się posługują”.
Na początku lutego w „Wiadomościach” opublikowano nazwiska i zdjęcia 10 osób, które kilka dni wcześniej w czasie protestu przed siedzibą TVP Info atakowały słownie Magdalenę Ogórek. Skrytykowało to wielu dziennikarzy i polityków, oceniając, że naruszono przepisy, pisma do KRRiT skierowali w tej sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich i szefowa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
– Muszę przyznać, że mnie to zdziwiło. Uważam, że niestety to idzie zbyt daleko – powiedział Andrzej Duda zapytany w Polsat News o ten materiał.
Ostatnia analiza jakościowa treści informacyjnych i publicystycznych została opublikowana przez KRRiT wiosną 2016 roku, jeszcze za kadencji poprzedniej składu Krajowej Rady. Dotyczyła wydań trzech głównych programów informacyjnych w telewizji z jednego tygodnia.
Autorzy analizy ocenili, że główne wydanie „Wiadomości” TVP1 nie spełnia ustawowych wymogów pluralizmu i bezstronności, opisując w większym stopniu niż „Fakty” TVN i „Wydarzenia” Polsatu działania rządu i prezydenta w pozytywnym świetle. Natomiast w „Faktach” jest sporo krytycznych komentarzy dziennikarskich o władzach państwowych, a „Wydarzenia” najbardziej informują o następstwach opisywanych faktów.