Ambasador USA do premiera, prezydenta i szefa MSWiA: wyrażam głęboki niepokój zarzutami wobec dziennikarzy i władz TVN i Discovery

Georgette Mosbacher

Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher swój list dotyczący wypowiedzi polityków PiS o autorach reportażu „Superwizjera” TVN o neonazistach skierowała zarówno do premiera Mateusza Morawieckiego, jak też prezydenta Andrzeja Dudy i szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego. – Chcę wyrazić mój głęboki niepokój ostatnimi zarzutami wyrażonymi przez członków rządu wobec dziennikarzy i kierownictwa TVN i Discovery – napisała.

Skierowany do Mateusza Morawieckiego list Georgette Mosbacher, o którym jako pierwszy napisał w poniedziałek serwis tygodnika „Do Rzeczy”, dotyczy przede wszystkim komentarzy polityków do badania przez prokuraturę okoliczności przygotowania przez dziennikarzy „Superwizjera” TVN reportażu o neonazistach.

Na potrzeby realizacji materiału reporterzy Bertold Kittel i Anna Sobolewska oraz operator Piotr Wacowski przeniknęli incognito do środowiska neonazistów i nakręcili m.in. obchody rocznicy urodzin Hitlera. Reportaż wyemitowano w styczniu br., zaraz potem w ramach śledztwa prokuratury w Gliwicach zatrzymano kilka osób pod zarzutem propagowania faszyzmu.

Sprawa wróciła na forum publiczne na początku listopada, gdy w kilku publikacjach wPolityce.pl opisano, że według jednego z zatrzymanych pokazane w reportażu obchody urodzin Hitlera zostały opłacone przez nieznane osoby, a operator TVN Piotr Wacowski (razem z Anną Sobolewską działali wtedy incognito) w czasie wydarzenia wykonywał faszystowski gest pozdrowienia. Wiarygodność reportażu kwestionowali niektórzy politycy PiS, m.in. rzeczniczka partii Beata Mazurek. TVN zapewnił, że nikt z ekipy „Superwizjera” nie płacił za organizację uroczystości ku czci Hitlera, pozwał też wydawcę wPolityce.pl i „Sieci” za teksty w tej sprawie.

Georgette Mosbacher: polski rząd próbuje powiązać TVN z ekstremizmem

We wtorek ujawniono cały list, który Georgette Mosbacher wysłała do Mateusza Morawieckiego w poniedziałek w minionym tygodniu. Pismo trafiło też do prezydenta Andrzeja Dudy oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego.

Ambasadorka USA w liście przypomniała m.in. wpis Brudzińskiego z sugestią, że dziennikarze TVN mogli zainscenizować obchody urodzin Hitlera („Wygląda na to, że była to ohydna, odrażająca i dewastującą wizerunek Polski w świecie prowokacja. Co na to właściciele TVN?” – napisał szef MSWiA.

– To zadziwiający atak osób publicznych na dziennikarstwo, które spełnia funkcję niezależnych mediów w zmieniającej się w Polsce demokracji. Rozumiem, że po pierwszej emisji programu polski wymiar sprawiedliwości podjął działania przeciwko członkom ekstremistycznej grupy, która zorganizowała to wydarzenie. To zdumiewające, że członkowie rządu przejawiają teraz większe zainteresowanie rzucaniem wątpliwości na intencje dziennikarzy, próbując powiązać TVN z ekstremizmem – oceniła Georgette Mosbacher.

Zapewniła, że USA doceniają poświęcenie Polski w II wojnie światowej. – To równie ważne, aby patrząc w przyszłość Stany Zjednoczone oraz Polska wspierały wolność mediów i wolność słowa, kamienie węgielne demokracji. Mam nadzieję, że członkowie twojego rządu powstrzymają się od atakowania, nie mówiąc już o ściganiu, niezależnych dziennikarzy, którzy reprezentują publiczny interes i wzmacniają nasze społeczeństwa – podkreśliła.

– Musimy to rozwiązać, to staje na przeszkodzie naprawdę ważnym sprawom – dopisała odręcznie u dołu kartki.

Pełny list Georgette Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego:

Piszę, aby wyrazić mój głęboki niepokój ostatnimi zarzutami postawionymi przez członków rządu dziennikarzom TVN i zarządowi telewizji TVN oraz Discovery, w sprawie śledztwa telewizji TVN w programie „Superwizjer” ze stycznia 2018 roku o aktywności neonazistów w Polsce. Jak widać, minister Joachim Brudziński oraz Prawo i Sprawiedliwość publicznie (za pośrednictwem Twittera) oskarżyli TVN o zainscenizowanie urodzin Hitlera w programie. To zadziwiający atak osób publicznych na dziennikarstwo, które spełnia funkcję niezależnych mediów w zmieniającej się w Polsce demokracji. Rozumiem, że po pierwszej emisji programu polski wymiar sprawiedliwości podjął działania przeciwko członkom ekstremistycznej grupy, która zorganizowała to wydarzenie. To zdumiewające, że członkowie rządu przejawiają teraz większe zainteresowanie rzucaniem wątpliwości na motywy dziennikarzy, próbując powiązać TVN z ekstremizmem.

Amerykański rząd mocno stoi z Polską i ze światem przeciwko nienawiści i ekstremizmom prezentowanym przez osoby i grupy, które czczą Hitlera i nazistów. My także doceniamy poświęcenie Polski w II wojnie światowej. To równie ważne, aby patrząc w przyszłość Stany Zjednoczone oraz Polska wspierały wolność mediów i wolność słowa, kamienie węgielne demokracji. Mam nadzieję, że członkowie twojego rządu powstrzymają się od atakowania, nie mówiąc już o ściganiu, niezależnych dziennikarzy, którzy reprezentują publiczny interes i wzmacniają nasze społeczeństwa.

A tak wygląda list Pani Ambasador do premiera pic.twitter.com/MUbYuGzTLA

— Bartek Goduslawski (@BGoduslawski) 27 listopada 2018

W liście literówki i niestosowności

Dziennikarze komentujący list ambasadorki USA na Twitterze zwrócili uwagę, że w piśmie są literówki w nazwiskach Mateusza Morawieckiego i Joachima Brudzińskiego oraz kilka innych błędów językowych i stylistycznych.

– Zwrócenie się do premiera Morawieckiego jako „ministra”, literówka w nazwisku, odręczny dopisek do listu, wprost wyartykułowane żądanie, że nie można krytykować stacji TVN, przesłanie pisma do „Ministra Brudzińskiego” (bez imienia) z „Ministry of Interior” (?). Co to ma być? – wyliczył Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. – Z listu wynika, że Joachim Brudziński to minister od wnętrz – żartował Grzegorz Łaguna z Superstacji.

– Literówka w nazwisku premiera Morawieckiego musiała go jednak zaboleć. Natomiast wiara p. ambasador, że USA i Polska razem walczą o wolność słowa może być wyrazem nadmiernych nadziei wobec rządu PiS – skomentował Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. – Ambasador USA w liście do premiera robi literówkę w jego nazwisku. Niezależnie od oceny zasadności argumentów, wysłano do nas kogoś, kto ambasadorem być nie powinien – ocenił Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”.

Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”, który w poniedziałek jako pierwszy opisał list ambasadorki USA, zapewnił, że zdjęcie pokazują ten sam dokument, którego fragmenty wcześniej poznał.

Tak, to jest ten list, którego część wczoraj poznałem

— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) 27 listopada 2018

Gowin odwołał spotkanie z Mosbacher, Brudziński na Twitterze odniósł się do jej listu

Według informacji DoRzeczy.pl wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin odwołał zaplanowane na poniedziałek spotkanie Georgette Mosbacher. Powodem miały być wypowiedzi ambasador USA z zeszłego tygodnia o mediach, a być może także list do Mateusza Morawieckiego.

Natomiast Joachim Brudziński w poniedziałek na Twitterze zamieścił link do tekstu informującego, że Donald Trump znów nazwał nieprzychylne mu media „wrogami narodu”. – Zdumiewające, że krytyka mediów (moim zdaniem słuszna) w USA przez @POTUS (to twitterowy skrótowiec na prezydenta USA – przyp.) nie powoduje takiego wzburzenia Jego urzędników, jak analogiczna krytyka mediów w Polsce przez polskich polityków. Oczywista w Polsce wolność mediów, nieważne amerykańskich, polskich czy niemieckich, nie może stać w sprzeczności z wolnością słowa tych, którzy uważają, że przekraczanie dobrego smaku, oczywistych nieprawd #fakenews, nie tylko można, ale NALEŻY krytykować. Polska to demokratyczny,dumny i suwerenny Kraj, a nie terytorium zależne – stwierdził Brudziński.

– Nawiązując do moich poprzednich wpisów, chciałbym zapewnić wszystkich, (zarówno z Polski jak i z USA), których tak bardzo wzburzył mój krytyczny wpis wobec materiału w TVN24, że ilekroć będę uważał, że należy krytykować media (wszelakie), to będę to robił – dodał minister.

Jak politycy PiS krytykowali reportaż „Superwizjera”

Na początku listopada Wojciech Biedroń na wPolityce.pl opisał wyjaśnienia złożone przez Mateusza S., jednego z organizatorów urodzin Hitlera. Mężczyzna, któremu śledczy postawili zarzuty, stwierdził, że otrzymał 20 tys. zł na organizację tego wydarzenia od osób nalegających, żeby zaprosić tam dziennikarkę TVN (ukrywającą się pod fikcyjną tożsamością).

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że gliwicka prokuratura w osobnym postępowaniu analizuje okoliczności realizacji reportażu. – Analizy Agencji uprawdopodobniają przyjęcie przez S. pieniędzy. Obecnie prowadzone są dalsze czynności weryfikujące jego zeznania – dodał rzecznik ABW.

Na wPolityce.pl ujawniono jeszcze zdjęcia, na których Piotr Wacowski podczas obchodów urodzin Hitlera wykonuje faszystowski gest pozdrowienia oraz pije piwo.

Zaraz po pierwszej publikacji wPolityce.pl o wyjaśnieniach Mateusza S. niektórzy politycy PiS sugerowali, że wydarzenie pokazane w reportażu mogło zostać zainscenizowane. – Chciałabym publicznie zapytać, czy TVN zapłacił za zorganizowanie tego materiału, czy ludzie nagłośniający ten temat, manipulując przy nim przy okazji, byli świadomi szkód jakie wyrządzali Polsce i Polakom, kto podejmował decyzję o emisji tego programu, a przede wszystkim dlaczego ten program został wyemitowany po siedmiu miesiącach, kiedy mieliśmy kryzys w relacjach polsko-izraelskich i jakie jest stanowisko dziś TVN-u, kiedy na jaw wychodzą te szokujące fakty – stwierdziła Mazurek Mazurek, rzeczniczka rządzącej partii.

– Po publikacji wPolityce.pl o kulisach śledztwa w sprawie „urodzin Hitlera”, w której postawiono pytanie czy „neonazistowski serial zafundowany nam przez TVN był maskaradą i ustawką za pieniądze z niewiadomego źródła” zwracam się do KRRiT, by wystąpiła do TVN o pilne wyjaśnienia – napisała na Twitterze posłanka PiS Anna Sobecka.

– Kiedy w polskim Sejmie mówiłem o ludziach którzy pod zdjęciem Hitlera i swastyką hajlują to byłem przekonany, że to garstka idiotów i imbecyli. Byłem naiwny. Wygląda na to, że była to ohydna, odrażająca i dewastującą wizerunek Polski w świecie prowokacja. Co na to właściciele TVN? – zapytał minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.

Ambasador napisała list przed wizytą w Sejmie

W minioną środę Georgette Mosbacher gościła na spotkaniu zespołu parlamentarnego zajmującego się współpracą Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Jak relacjonowali niektórzy posłowie PO, stwierdziła wtedy, że w amerykańskim Kongresie jest zgoda co do poszanowania wolności mediów, dlatego jeśli Polska będzie chciała wprowadzić jakieś nowe przepisy w tym zakresie, nie może liczyć na poparcie USA. Pytała też, czy jest przygotowywana jakaś ustawa w tej sprawie.

Politycy obozu rządzącego od prawie dwóch lat zapowiadali prace nad przepisami o dekoncentracji kapitałowej w segmencie mediów. Różne warianty rozwiązań w tym zakresie przygotowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale żadne nie trafiło pod obrady rządy ani do Sejmu.

– Zleciliśmy dwie analizy i na tym się skończyło, były inne priorytety. Analizy przygotowywał departament, który pracuje jednocześnie nad kilkoma innymi projektami, a ponieważ nie było na ten projekt jakiegoś szczególnego nacisku i mieliśmy pilniejsze sprawy, na tym nasza praca się zakończyła – powiedział kilka dni temu portalowi Wirtualnemedia.pl wiceminister kultury Paweł Lewandowski.

TVN od trzech lat należy do Amerykanów

Grupa TVN od połowy 2015 roku ma amerykańskiego właściciela. Firmę przejęło wtedy Scripps Networks Interacitve, które z kolei wiosną br. zostało kupione przez Discovery W maju br. TVN i Discovery powołały wspólne władze w Polsce.

W grudniu ub.r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła rekordową karę w wysokości 1,48 mln zł na TVN. Jako powód podano naruszenia w relacjach TVN24 z protestów opozycji w połowie grudnia 2016 roku.

Decyzja KRRiT została skrytykowana przez wiele organizacji pozarządowych, a także Departament Stanu USA. W efekcie przewodniczący Krajowej Rady kilka razy spotkał się w tej sprawie z członkami władz TVN, a w połowie stycznia, w ostatnim możliwym terminie, uchylił karę. Skrytykował to członek KRRiT Janisz Kawecki, ogłaszając zdanie odrębne.

W ub.r. grupa kapitałowa TVN zanotowała wzrost wpływów ze sprzedaży o 7,3 proc. do 1,81 mld zł oraz 466,22 mln zł zysku netto (wobec 34,93 mln zł rok wcześniej). Natomiast Discovery Polska miało 102,76 mln zł przychodów sprzedażowych (po spadku o 7,1 proc. w skali roku) oraz 25,65 mln zł zysku netto (wobec 32,37 mln zł rok wcześniej).