Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przeanalizowała wypowiedź Marka Przybylika w „Szkle kontaktowym” TVN24 z lipca br. Według ministra kultury Piotra Glińskiego „nawoływał on polską policję do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy państwowej”. Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski skierował do nadawcy jedynie pismo z pouczeniem: – Zasada dziennikarskiej odpowiedzialności za słowo wymaga unikania jakichkolwiek stwierdzeń o dwuznacznym wydźwięku – stwierdził.
W lipcowym odcinku „Szkła kontaktowego” poruszano temat jednego z protestów przed wejściem na teren parlamentu, gdzie doszło do przepychanek części demonstrantów z policjantami. Była to jedna z licznych manifestacji w sprawie Sądu Najwyższego, które odbywały się w okresie wakacyjnym. Zatrzymano wtedy cztery osoby, a dwóch funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Protestujący alarmowali, że policjanci byli brutalni, natomiast Komenda Stołeczna Policji tłumaczyła, że interweniowano tylko wobec osób zachowujących się agresywnie.
W odcinku „Szkła kontaktowego” TVN24 przytoczono stanowisko rzecznika prasowego stołecznej policji, tłumaczące zachowanie funkcjonariuszy wobec demonstrantów. Wypowiedź skomentował współprowadzący program Marek Przybylik.
Dzień później odcinek programu skomentował na Twitterze wicepremier Piotr Gliński:
– Wczoraj wieczorem w TVN24 prowadzący program nawoływał polską policję do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy państwowej. Zwracam się z pytaniem do właściciela tej stacji – Disvovery – czy akceptuje taki przekaz swojej telewizji? Proszę także o opinię w tej sprawie KRRiT – napisał. Wczoraj wieczorem w TVN24 prowadzący program nawoływał polską policję do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy państwowej. Zwracam się z pytaniem do właściciela tej stacji – @DiscoveryPL, czy akceptuje taki przekaz swojej telewizji? Proszę także o opinię w tej sprawie @KRRiT__.
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 21 lipca 2018
Piotr Gliński o swoich zastrzeżeniach wobec programu TVN24 opowiedział także w konkurencyjnej TVP Info. Ocenił, że słowa na antenie TVN24 „stanowiły nawiązywanie do anarchii”.
KRRiT: „nawoływanie do nieposłuszeństwa”. Skończyło się na pouczeniu
Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji krótko po opublikowaniu wpisu przez Piotra Glińskiego poinformował, że Rada rozpocznie w tej sprawie postępowanie z urzędu.
Podstawą prawną był art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie z którym treści w mediach nie mogą m.in. propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, a także sprzyjać zachowaniom zagrażającym zdrowiu lub bezpieczeństwu.
Kołodziejski zaznaczał wtedy, że KRRiT nie będzie oceniać ani komentować tej sytuacji, tylko po przeprowadzeniu postępowania wyda decyzję.
– Krajowa Rada raczej nie wydaje opinii w takich kwestiach tylko – jeżeli stwierdza naruszenia prawa – stosuje odpowiednie konsekwencje, a jeżeli nie stwierdza, to nie stosuje i zamyka postępowanie – mówił.
Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, przewodniczący KRRiT po analizie materiałów przekazanych przez TVN, skierował do nadawcy pismo, w którym zwrócił uwagę, że „zasada dziennikarskiej odpowiedzialności za słowo wymaga unikania jakichkolwiek stwierdzeń o dwuznacznym wydźwięku, szczególnie jeśli dyskusja dotyczy spraw wymagających dużej społecznej wrażliwości”.
– Słowa redaktora Marka Przybylika, ze względu na okoliczności, w których padły (demonstracja opozycji) mogły być przez telewidzów odebrane jako nawoływanie do nieposłuszeństwa skierowane do funkcjonariuszy państwowych – przekazała nam stanowisko przewodniczącego Rady Teresa Brykczyńska, rzecznik prasowa KRRiT.
O skierowaniu pisma do nadawcy miał już zostać poinformowany wicepremier Piotr Gliński.
Decyzja o nałożeniu kary na TVN skrytykowana
Przypomnijmy, że w grudniu ub.r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na TVN karę o rekordowej wysokości 1,48 mln zł za naruszenie przepisów w relacjach z zajść przed Sejmem. Chodziło o transmisje z wydarzeń w dniach 16-18 grudnia 2016 roku, kiedy posłowie PO i Nowoczesnej zaczęli blokować mównicę w sali plenarnej Sejmu, a przed parlamentem i Pałacem Prezydenckim odbyły się demonstracje opozycji.
KRRiT uznała, że goście w studiu TVN24 byli stronniczy i zachęcali do udziału w manifestacjach, dziennikarze za późno poinformowali, że demonstracja została rozwiązana przez policję oraz nie opatrzono odpowiednim komentarzem ujęć z mężczyzną udającym zranionego. W ten sposób kanał miał propagować działania sprzeczne z prawem i sprzyjał zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu.
Decyzja o nałożeniu kary na nadawcę spotkała się z falą krytyki: dziennikarzy, organizacji pozarządowych, w tej sprawie interweniował nawet Departament Stanu USA. Przewodniczący Krajowej Rady Witold Kołodziejski spotkał się kilka razy z przedstawicielami zarządu TVN i przyjął ich dodatkowe wyjaśnienia. O cofnięcie kary dla nadawcy zaapelowały też organizacje z branży mediów, m.in. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.
Ostatecznie 11 stycznia, w ostatnim możliwym terminie, Witold Kołodziejski uchylił karę dla TVN. KRRiT wyjaśniła, że zdanie zmieniono „po zapoznaniu się ze stanowiskami strony społecznej oraz dodatkowych analizach i argumentach przedstawionych przez zainteresowaną stronę”.