Warszawska policja omyłkowo podała, że w środę wieczorem zatrzymano Piotra N. za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Serwis „Tygodnika Solidarność” błędnie poinformował, że chodzi o Piotra Najsztuba. Tekst szybko usunięto, a redakcja przeprosiła. W rzeczywistości policjanci zatrzymali Roberta Piotra N.
– Za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów odpowie Piotr N. zatrzymany przez policjantów wczoraj wieczorem na warszawskim Bemowie. Lekceważenie orzeczenia sądu zgodnie z art. 244 KK zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – podano w czwartek ok. godz. 10 na twitterowym profilu Komendy Stołecznej Policji.
Tymczasem media podawały od rana, że zatrzymano Robert N., znanego też jako Frog. Głośno było o nim cztery lata temu, bo w internecie publikowano filmiki pokazujące jego szaleńczą jazdę samochodem po Warszawie. N. został skazany za ponad 100 wykroczeń, dostał też zakaz prowadzenia pojazdów do 2019 roku.
Skąd ta rozbieżność w imionach zatrzymanego mężczyzny? W wydziale komunikacji społecznej Komendy Stołecznej Policji przekazano nam, że zatrzymany w środę wieczorem N. ma dwa imiona: Robert Piotr.
Za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów odpowie Piotr N. zatrzymany przez policjantów wczoraj wieczorem na warszawskim Bemowie. Lekceważenie orzeczenia sądu zgodnie z art. 244 KK zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 20 września 2018
„Tygodnik Solidarność” pomylił Froga z Najsztubem
Tymczasem serwis „Tygodnika Solidarność”, sugerując się wpisem twitterowym KSP, poinformował, że w środę na Bemowie zatrzymano znanego dziennikarza Piotra N., ilustrując to zdjęciem Piotra Najsztuba z zakrytymi oczami.
W tekście, opublikowanym krótko przed godz. 11, opisano głównie okoliczności i konsekwencje wypadku spowodowanego przez Najsztuba w październiku ub.r. w Konstancinie-Jeziornie. Dziennikarz potrącił 77-letnią kobietę, która doznała urazu żeber. Dziennikarze jechał samochodem niemającym ważnego ubezpieczenia OC i przeglądu technicznego, ponadto nie miał przy sobie prawa jazdy (odebrano mu je w 2009 roku za przekroczenie limitu punktów karnych).
W sprawach sądowych zapadły dwa nieprawomocne wyroki wobec Najsztuba. 3 września Sąd Rejonowy w Piasecznie zaocznie uznał dziennikarza za winnego wykroczeń polegających na prowadzeniu pojazdu bez ważnych badań technicznych, obowiązkowego ubezpieczenia OC, a także bez wymaganych uprawnień. Dziennikarzowi wymierzono grzywnę wysokości 3 tys. zł. Ponadto ma zapłacić 70 zł zryczałtowanych kosztów postępowania oraz 300 zł tytułem opłaty.
Natomiast pod koniec lipca Sąd Rejonowy Piasecznie, też w trybie zaocznym, uznał Najsztuba za winnego nieumyślnego spowodowania wypadku. Nakazano mu zapłatę 6 tys. zł grzywny (to 200 stawek dziennych określonych na 30 zł), 10 tys. nawiązki dla poszkodowanej w wypadku oraz 5 942 zł kosztów postępowania.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, stwierdził, że taka kara jest niewspółmierna do winy i złożył odwołanie od wyroku. Sąd pierwszą rozprawę zaplanował 9 listopada, a dodatkowe terminy – na 20 grudnia i 21 stycznia.
Najsztubowi nie zakazano prowadzenia pojazdów drogowych. Dziennikarz odzyskał prawo jazdy i jeździ samochodem, w materiale programu „Alarm!” z połowy sierpnia br. pokazano, jak odjeżdża sprzed siedziby Agory, nie chcąc odpowiadać na pytania reporterki.
Przeprosiny od „Tygodnika Solidarność”, błąd policji
Ok. godziny 12 z serwisu „Tygodnika Solidarność” usunięto tekst o rzekomym zatrzymaniu Najsztuba. – Przepraszamy za podanie nieprawdziwej informacji na temat zatrzymania Piotra N. W rzeczywistości chodzi o Roberta N. – napisano na twitterowym profilu serwisu.
Z Piotrem Najsztubem na razie nie udało nam się skontaktować.
Przepraszamy za podanie nieprawdziwej informacji na temat zatrzymania Piotra N. W rzeczywistości chodzi o Roberta N. https://t.co/6SOQCmW3DZ
— Tygodnik Solidarność (@Tysol) 20 września 2018
Do błędu w tej sprawie przyznała się też Komenda Stołeczna Policji. – W informację wkradł się mały błąd, wyłapany przez naszych wiernych i uważnych czytelników. Kierujący autem mężczyzna to Robert N. Osoby, które zauważyły błąd otrzymują gratulacje za spostrzegawczość i nagrodę w postaci wirtualnego uścisku ręki admina – napisano na jej profilu krótko po godz. 12.
W informację wkradł się mały błąd, wyłapany przez naszych wiernych i uważnych czytelników Kierujący autem mężczyzna to Robert N. Osoby, które zauważyły błąd otrzymują gratulacje za spostrzegawczość i nagrodę w postaci wirtualnego uścisku ręki admina
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 20 września 2018