O decyzji prokuratury dziennikarz poinformował na Facebooku, publikując skan zawiadomienia. Kaźmierczak podał, że w nocy z 1 na 2 września doszło do nieudanej próby podpalenia jego mieszkania. Dziennikarz poinformował o zdarzeniu m.in. policję. Ta zabezpieczyła ślady, jednak na miejscu zdarzenia nie stwierdziła zapachów substancji łatwopalnych i śladów ognia.
Krzysztof M. Kaźmierczak jest świadkiem w procesie Aleksandra G., oskarżonego o podżeganie do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary. O wyjaśnienie śmierci kolegi Kaźmierczak zabiega od wielu lat.